Demoniczne pijawki i rozczochrane wilkołaki
„Wszystkie nasze próby przechytrzenia przeciwnika spełzły na niczym. Z sercem skutym lodem, przyglądałam się, jak szykuje się, by stanąć w mej obronie. Jeśli choć trochę się wahał - co byłoby zrozumiałe, zważywszy na przewagę liczebną wroga - zupełnie nie dawał tego po sobie poznać. Wiedziałam, że nie możemy liczyć na niczyje wsparcie - wszyscy jego bliscy też walczyli teraz o życie.
Czy dane mi będzie poznać wyniki tego drugiego starcia? Czy zdążę dowiedzieć się przed śmiercią, kto przegrał, a kto wygrał? Było to bardzo mało prawdopodobne. Przepełnione pragnieniem zadania mi bólu dzikie czarne oczy śledziły każdy ruch mojego obrońcy, aby wybrać na atak najodpowiedniejszy moment. Wówczas miałam umrzeć. Gdzieś daleko, daleko w głębi lasu, rozległo się znienacka wilcze wycie...”
W kwietniu 2008 roku została wydana w Polsce przedostatnia część sagi Stephenie Meyer pt. „Zaćmienie”. Książka ta potrzebowała zaledwie dwóch tygodni, aby znaleźć się na pierwszym miejscu amerykańskiej listy bestsellerów, detronizując tym samym ostatnią część Harry’ego Pottera. Jej nakład osiągnął w USA milion egzemplarzy, a prawa do przekładu sprzedano już do 32 krajów na całym świecie.
To kolejna część serii o współistnieniu trzech gatunków – wampirów, wilkołaków i ludzi - oraz o łączących ich uczuciach i relacjach. Opowiada o kolejnych przygodach Belli i Edwarda. Tym razem główna bohaterka przygotowuje się do ukończenia szkoły i przekroczenia granicy między światem ludzi i wampirów. Na dodatek dziewczyna jest rozdarta emocjonalnie. Z jednej strony szczęście zapewnia jej stabilny związek z ukochanym Edwardem (wampirem) i silna więź z jego bliskimi, którzy stali się jej drugą rodziną. Z drugiej zaś strony, nie może porozumieć się ze swoim najlepszym przyjacielem Jacobem i znieść odrzucenia z jego strony, bowiem okazuje się, że Jacob oczekuje od niej czegoś więcej niż tylko przyjaźni. Problem pogłębia niewątpliwie fakt, że Jacob jest wilkołakiem. „Zaćmienie” konfrontuje ze sobą obu głównych bohaterów i zmusza Bellę do dokonania wyboru, co wcale nie jest dla niej takie proste, jak się wydaje.?
Tymczasem do Forks docierają wiadomości o mnożących się mordach, które wyglądają na dzieło hordy potworów. Policja nie może wpaść na żaden sensowny trop. Bella uświadamia sobie, że znowu grozi jej śmiertelne niebezpieczeństwo. Czy znów rozpocznie się polowanie na nią i tych, których kocha? Czy Cullenom i tym razem uda się ją ochronić przed śmiertelnym niebezpieczeństwem, podczas gdy tuż obok rośnie potęga watahy wilkołaków?
„Zaćmienie”, tak jak i poprzednie części, posiada obszerną warstwę obyczajową. Nie brakuje tu owej pradawności, legend i aromatu mroczności. O nudzie nie ma mowy. Otrzymujemy dodatkowe informacje o świecie i konflikcie między wilkołakami a wampirami. Poznajemy historie życia innych członków rodziny Cullenów. Rywalizacja i zazdrość Jacoba i Edwarda, dodają całości pikanterii. Kiedy tych dwoje się spotyka, czuć, jak gęstnieje atmosfera. O napięcie zresztą nietrudno, mając świadomość, że w ich przypadku groźby pozbawienia życia są jak najbardziej realne. Paradoksalnie, konfrontacje te są często bardzo zabawne. Trudno się nie uśmiechnąć, kiedy raptownie wzrasta natężenie epitetów typu: pijawka czy kundel. Wątek zemsty Victorii poprowadzony został z wyczuciem i choć jest efektowny, to nie ma się wrażenia, że pisarka przesadziła. Narracja wciąż jest pierwszoosobowa, co pozwala na wyeksponowanie emocji targających główną bohaterką oraz podkreślenie wizerunku Edwarda. Świetnie poprowadzona fabuła sprawia, że czytelnik łatwo może przenieść się w świat bohaterów. Dialogi, to w dalszym ciągu mocny punkt tej serii. Tę lekko opowiedzianą historię czyta się szybko, aby nacieszyć się słowami. Po zakończeniu lektury, ciężko jest się otrząsnąć. Książka hipnotyzuje. Po przeczytaniu pierwszego zdania zapada się w otchłań, z której nie ma już odwrotu, aż do momentu przeczytania ostatniego zdania. Nie sposób dokładnie opisać emocji związanych z czytaniem tej pozycji. Jest to rodzaj jakiejś magii. Niewątpliwie jest to też powieść, do której się powraca. A wszystko za sprawą wielkiego uczucia, demonicznych "pijawek" i rozczochranych wilkołaków. Warta każdych pieniędzy, całego Twojego czasu i duszy...
W książkach Stephanie Meyer podobają mi się przede wszystkim dwa elementy. Pierwszy z nich, to sposób, w jaki autorka kreśli portrety postaci – zarówno tych najważniejszych, jak i tych drugoplanowych. „Zaćmienie” pisane jest z punktu widzenia głównej bohaterki. Poznajemy więc jej sposób patrzenia na świat, jej uczucia i wreszcie jej wrażenia na temat każdej z osób. Drugi, to sposób opisywania emocji. Autorce udało się niezwykle wiarygodnie oddać uczucia, jakimi Bella obdarza otaczające ją istoty – od miłości, przez przyjaźń, aż po niechęć i nienawiść. Silne relacje są odzwierciedlane przez podejmowane decyzje, dokonywane czyny oraz poświęcanie się w imię wyższych wartości. Do listy pozytywów dopisać należy także język. Postaci wymieniają się uwagami i ciętymi ripostami. Ich wypowiedzi przesycone są raz sarkazmem, a innym razem wielką czułością. Kolejnym dużym plusem jest fakt, że autorce udało się uniknąć powtarzania pomysłów. Każdy tom jest pod tym względem inny, co sprawia, że nie ma się uczucia déja vu. Książkę (i całą serię) czyta się przyjemnie i lekko. To miła rozrywka na popołudnie, kiedy mamy ochotę oderwać się nieco od rzeczywistości i zatracić się na kilka godzin. Gorąco polecam!
Fragment „Zaćmienia”:
http://czytelnia.kolporter.pl/zacmienie-stephenie-meyer/
Grafika:
Komentarze [5]
2009-06-27 19:22
ej czy ktos moze wie czy bella bd miala blond włosy w filmie ?? (zacmienie)
czy ciemne.
2009-01-02 18:50
Zdecydowanie najlepsze recenzja (z tych trzech które przeczytałam twojego autorstwa oczywiście). Stylistycznie jest dużo lepsza i ciekawsza. Powiedziałabym dojrzalsza… ;) Ładnie dobrane epitety i porównania. Zgadzam się ze stwierdzeniem, że książka hipnotyzuje. Maksymalnie;)
Pozdr.
2009-01-02 15:55
Ja przynajmniej mam odwagę podpisać się pod tym, co pisze.
2008-12-25 23:52
Bells żondzisz. Tratycyjnie jedynka!
2008-12-21 20:46
Faktem jest, że recenzje ci siedzą. Może już czas spróbować innej formy?
- 1