Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Describens mundi: Nekronomikon   

Dodano 2012-09-09, w dziale inne - archiwum

Haglanyah, 14 lipca 2003r.

Znalazłem to.
Mistrzowie się mylili. W starym grobowcu na środku pustyni odnalazłem pierwotną wersję Księgi umarłego prawa. Przystępując do pobieżniej transkrypcji zawartych w niej tekstów, stwierdziłem, że napisana jest alfabetem arabskim, choć mogę się mylić. Gdzieniegdzie można dostrzec egipskie hieroglify i pojedyncze symbole z pisma Sumerów. Dziwne...

Haglanyah, 17 lipca 2003r.

Nie jestem w stanie odczytać większości zdań, jedynie pojedyncze fragmenty, słowa. Nie poddam się jednak.

Haglanyah, 21 lipca 2003r.

Myliłem się. To nie oryginał, ale i tak wersja o wiele starsza od posiadanych przeze mnie strzępków w języku niemieckim, francuskim i hiszpańskim. Starsza nawet od przekładu Teodorusa. Oszacowałem datę powstania na ok. 750 rok n.e. Możliwe więc, że autor spotkał Abdullaha al.-Hazreda! Że z nim rozmawiał, a nawet pobierał od niego nauki!

Wciąż mam problemy, bo tekst jest zaszyfrowany. Autor wykorzystał unikatowy system zapisu. Bazując na jęz. arabskim, egipskich hieroglifach i piśmie klinowym Sumerów, stworzył wymagający rozczytania kod. Kontynuuję moją pracę.

Haglanyah, 23 lipca 2003r.

Wciąż pracuję, ale moi akolici do niczego się nie przydają. Tutejsi też nie są lepsi. Niepokoją się, bo po obozie ktoś puścił plotkę o moim znalezisku. Prymitywni śmiertelnicy, pasterze owiec i wielbłądów.

Bagdad, 24 lipca 2003r.

Musiałem uciekać. Padło kilka wielbłądów, miejscowi zaczęli panikować, zadawać pytania, a któryś z akolitów wyznał im, co znalazłem. Głupiec! Uśmierciłem go, rozrywając jego ciało na strzępy. Przez to Mistrzowie mnie odnaleźli. Jutro zabieram Księgę i opuszczam Persję.

Kair, 29 lipca 2003r.

Odnalazłem spokój w kraju faraonów. Przez jakiś czas muszę pozostać w ukryciu, Ten teren może być pod ścisłą obserwacją, ale nie mogę wrócić. Nie teraz, gdy jestem tak blisko odkrycia rozwiązania.

Poza tym, nie mam do czego wracać. Całe moje życie spoczywa teraz na blacie przede mną. Trzydzieści cztery lata poświęcone odnalezieniu kompletnej wersji Księgi. Szalony Arab nie wiedział, co rozpęta.

Kair, 4 sierpnia 2003r.

Stało się, odczytałem pierwszy dwuwiersz księgi.

To, co ma zdolność wiecznego istnienia nie jest martwe,
jednak, wraz z dziwnymi eonami, nawet śmierć może umrzec

Z zapisków Edwarda Bohatyrowicza zamordowanego przez siły niepochodzące z naszego świata.

Mundus Victionarium: Historia Nekronomikonu

W 730 roku Abdullah al-Hazred ukończył pisanie Księgi umarłego prawa. Zawarte w niej teorie i nauki uczyniły z niego wyrzutka i banitę – musiał uciekać przed własnymi pobratymcami, ostatecznie zginął rozszarpany przez wściekle demony, nad którymi próbował zapanować.

Tymczasem teocentryczna Europa nie potrzebowała magii. Księga krążyła więc wśród dostojników muzułmańskich, powstawały jej kopie, często wzbogacone przez przypisy kolejnych autorów i właścicieli. Idealna wersja zawierałaby je wszystkie, nie jest jednak możliwa do odnalezienia, można jedynie podejmować próby jej odtworzenia.

Pod koniec pierwszej połowy X wieku jeden z egzemplarzy został odnaleziony na bazarze w Konstantynopolu. Znalazca - Teodorus z Filetu - wykonał tytaniczną pracę, przekładając Księgę z oryginału na język grecki. To właśnie on nadał jej tytuł, który zna każdy zajmujący się magią i okultyzmem – Nekronomikon.

Dzięki przełożeniu na grekę Księgę dostrzeżono w Europie, Kościół większość przechwyconych egzemplarzy publicznie spalił, ale kilka ukrył głęboko pod Watykanem. Rozpoczęły się prace nad zrozumieniem i poznaniem zawartych w Księdze zaklęć. W nocy z trzydziestego pierwszego grudnia 999 roku na pierwszy stycznia 1000 roku planowano uwolnić zakutego w niebiańskie kajdany ukrytego w rzymskich podziemiach Lewiatana i zrealizować zapowiedzianą przez św. Jana Apokalipsę.

Na szczęście ówcześni Mistrzowie Gildii czuwali. Udało im się zniszczyć papieskie kopie Księgi. Na pewno nie przyszło im to z łatwością - ogrom wiedzy i potęgi zawarty w manuskryptach musiał ich pociągać. Wiedzieli jednak, że zatrzyma to Apokalipsę, zdawali sobie również sprawę z tego, że na Bliskim Wschodzie wciąż pozostały liczne egzemplarze.

Kilka krążących wówczas po Europie kopii zostało przechwyconych przez Inkwizycję. Kościół nie potrzebował tłumaczeń na język francuski, niderlandzki i włoski, gdyż uważał je za gorszej jakości magicznej. Zostały więc spalone wraz z ich właścicielami.

Wtedy rozpętało się piekło. Szykowali je przez przeszło sto lat. Papież Urban II w 1095 roku ogłosił hasło świętej wojny i rozpoczęły się krucjaty. Pod sztandarami wiary i walki w imię Chrystusa wyznaczeni papiescy emisariusze szukali Księgi wśród ruin i zgliszczy plądrowanych miast.

Niektórzy z nich wystąpili przeciw zwierzchnictwu papieża i zagarnęli kilka kopii dla siebie. Uporano się z nimi na przeciągu dwustu następnych lat. W 1312 roku papież Klemens V zawiesił zakon Templariuszy. Byli zmuszeni nauczyć się żyć w cieniu, aż do czasu kolonizacji Ameryki, którą zachłannie zagarnęli i żelazną ręką trzymają do dziś.

Zmiany w Kościele doprowadziły do chęci zniszczenia Księgi i to właśnie w tym okresie drastycznie zmalała ich liczba. Skuteczność specjalnie do tego powołanych komórek Inkwizycji była na tyle wysoka, że niszczono również kopie będące w posiadaniu muzułmanów.

Postępowe teorie głoszone przez renesansowych filozofów zmieniły postrzeganie świata. Zaprzestano polowań na kolejne egzemplarze, co pozwoliło im przetrwać do dzisiaj. Zapewne wiele z nich spoczywa wśród niezbadanych piasków Bliskiego Wschodu, czasem jednak warto odwiedzić stary antykwariat wypełniony pokrytymi kurzem woluminami, bo być może uda się odnaleźć jedną z zaplątanych w czasie kopii Księgi umarłego prawa.

„Nekronomikon – fakty i mity” - H.L. Filipiak

Oceń tekst
  • Średnia ocen 5.2
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 5.2 /21 wszystkich

Komentarze [6]

~Jaskier
2012-09-11 16:56

@fenrir
To taki zabieg stylistyczny, całość jest jak najbardziej moja.
Dopiero teraz, bo wcześniej nie miałem dostępu do sieci.

~Agape
2012-09-10 20:50

@Fenrir:
Nie wiem, co absolwent miał na myśli, ale wniesienie czegoś nowego nie zawsze równa się edukacji :).

~fenrir
2012-09-10 19:01

Nie zgodzę się z absolwentem, bo to nie ma być gazeta, albo o czymś wybitnie edukującym (od kiedy publicystyka edukuje?). Po prostu sądząc po podpisie pod tekstem są to fragmenty z innej książki, więc tekst jest w pełni nie Jaskrowy. Dlatego z pełną premedytacją obniżam średnią.

~Luca
2012-09-09 12:25

A ja doceniam artykuł, bo jednak bycie uczniem LO wymaga myślenia. Ode mnie 5.

~absolwent
2012-09-09 12:08

Tragedia… tego nie da się czytać, nudne jak flaki z olejem, nie wnoszące nic nowego do życia przeciętnego licealisty, do którego ta gazetka jest skierowana.

~fenrir
2012-09-09 10:53

Ma się rozumieć, że cały artykuł to przepisywane fragmenty innej książki?

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najczęściej czytane

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 100luna
Artemis 27artemis
Hush 15hush
Hikkari 11hikkari

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry