Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Diabły polskie   

Dodano 2015-10-07, w dziale inne - archiwum

Szatan, Lucyfer, diabeł, demon... Dzisiaj słowa te używane są jako wyrazy bliskoznaczne. Właściwie nie dostrzegamy już różnic między nimi. Ale czy tak było zawsze? Czy diabły zawsze były wrogie ludziom? Dzisiaj trochę o Szatanie z Bliskiego Wschodu, diabłach z polskich wsi i historii Lucyfera.

Należałoby objaśnić czym różnią się wyżej wymienione terminy. Demony obecne są w wielu wierzeniach ludowych, mitologiach i religiach, a słowiańska demonologia jest chyba jedną z najbogatszych na świecie. Zacznijmy więc od diabłów. Diabłów, które dawniej nawiedzały polskie wsie i miasteczka. Występowały one w polskim folklorze przez wieki. Wywodziły się z pogańskich wierzeń, a przekonanie o ich obecności było na wsiach bardzo silne i to na długo przed przybyciem do Europy chrześcijaństwa, i przyjęciem chrztu przez księcia Mieszka./pliki/zdjecia/dia1.jpg

Przyglądając się przetrwałym do dziś, przekazanych ustnie, baśniom i legendom, możemy stwierdzić, że nasi przodkowie uwielbiali wręcz te niesamowite opowieści pełne diabłów, duchów, tajemnic i magii. Nie mniej ciekawe jest i to, że wszystkie te opowiadania zależały tylko i wyłącznie od wyobraźni ich autorów. Powstawały dawno temu, głównie na wsiach, gdzie nie było przecież książek ani Internetu, a świadomość o własnym kraju mogła być ograniczona do kilku pobliskich wsi czy też najbliższego grodu. To sprawiało, że wymyślający owe fantastyczne historie musieli bazować na własnej wyobraźni, w związku z czym opowieści te nie noszą raczej śladów innych kultur.

Tak więc według tych opowieści diabły można było spotkać w Polsce wszędzie: na bezdrożach, w lasach i na polach... czasami w karczmie, a niekiedy nawet i w kościele. Prawie każda wieś miała swojego diabła. Taki diabeł upodabniał się ubiorem do ludzi, jednak nietrudno było go rozpoznać, gdyż wszyscy wiedzieli, że musiał utykać na jedną nogę. Owa noga nie była jednak zakończona stopą ( jak u ludzi), tylko kopytem. Poza tym diabeł musiał mieć gęstą czuprynę albo nosić kapelusz. A to akurat po to, żeby mógł ukryć swoje rogi. Wydawałoby się, że polskiemu diabłu wystarczał jedynie taki kamuflaż, lecz niestety nie było mu aż tak łatwo. Śmierdział przecież dodatkowo siarką i smołą, a zamiast paznokci miał pazury. Żoną diabła zostawała najczęściej czarownica. O dziwo, zły diabeł gardził wolnymi związkami i brał ślub z wybraną kobietą.

/pliki/zdjecia/dia2.jpgDowódcą wszystkich polskich diabłów był diabeł Boruta z łęczyckiego zamku. Miał porywczą i wybuchową naturę. Bywał okrutny, niemniej jednak potrafił pomagać ludziom. Pojawiał się na sejmach, w karczmach i na polach bitew. W swym rodowym zamku zgromadził niezliczone skarby. Jedno z podań mówi także, że widziano go również jako siedzącego, zakapturzonego mnicha, trzymającego w rękach błyszczący czajnik, obok zapadłego zamczyska zbójeckiego w Panoszowie. Co ciekawe w Panoszowie nie ma nawet śladów zamczyska. Jest natomiast dworek i taką sytuację przedstawia inne podanie, według którego miał to być nawet dwór Boruty, kiedy ten był jeszcze zwykłym szlachciem. Istnieje wiele podań i wszystkie z nich są nawet spójne, bo mówią na przykład o tym, jak ten polski diabeł przeniósł się z dworku do zamku w Łęczycy. Nie będę pisał tutaj o wszystkich, choć wszystkie są równie ciekawe. Kres kariery tego znanego na cały kraj diabła położyły bowiem rozbiory. Skończyła się wolność szlachecka. Teraz podobno strzeże swego bogactwa w ruinach łęczyckiego zamku, pije stare wino i wspomina chwałę szlacheckiej Rzeczpospolitej.

Jeśli chodzi o inne diabły, to był też w Polsce diabeł Hejdasz - skrajnie prosty, zresztą uważany przez innych diabłów za skończonego głupka. Nigdy nikogo nie skrzywdził. Nigdy nawet nie ukrywał się przed ludźmi. Przechadzał się za to po polach, pogwizdując wesoło i rozkoszując się życiem. Był też diabeł Iskrzycki, służący ludziom jako ekonom. Zapewniał bogactwo, w zamian za zrzeczenie się duszy. Na bagnach i moczarach mieszkał Rokita - diabeł o chłopskiej naturze. Nie był bardzo przebiegły, słynął raczej z niewyobrażalnej siły. Jedna z legend mówi, że Rokita razem z Borutą mieli opić się w jednej z karczm w Łodzi. Gdy oberżysta nie chciał już sprzedać im kolejnego kufla piwa lub wina, Rokita zapłacił, ale sprawił, że talary, którymi zapłacił, były tak gorące, że właściciel karczmy nie mógł ich w jakikolwiek sposób złapać w ręce. Był jeszcze na przykład Smętek, znany z ludowych legend i pieśni kaszubskich. Ten był przedstawiany na przeróżne sposoby. Pojawia się w powieści reportażowej Melchiora/pliki/zdjecia/dia 3.jpg Wańkowicza – “Na tropach Smętka”, w “Wietrze od morza” Stefana Żeromskiego czy też w “Śpiącym Wojsku” Bernarda Sychty, gdzie występuje jako personifikacja ducha Kaszub. Słowiańskie demony takie jak bełty mylące drogę, bies strzeżący pradawnych borów, chochliki i czarty, mierniki i płonniki, rusałki i strzygi pozostawały w polskim folklorze jeszcze bardzo, bardzo długo po chrystianizacji. Zorian Dołęga-Chodakowski żyjący na przełomie XVIII i XIX wieku był jednym z prekursorów badań nad Słowiańszczyzną. Zebrał około 2 tys. pieśni polskich, rusińskich, rosyjskich i czeskich. Część z nich została opublikowana jako “Śpiewy sławiańskie pod strzechą wiejską zebrane”. Swoje najważniejsze tezy zawarł w rozprawie “O Sławiańszczyźnie przed chrześcijaństwem”. Warto zainteresować się jego imponującym dorobkiem naukowym. Ale wróćmy do tematu. Niech dowodem na obecność wierzeń naszych przodków będzie cytat Zoriana Dołęgi - Chodakowskiego.

"Trzeba pójść i zniżyć się pod strzechę wieśniaka w różnych odległych stronach, trzeba śpieszyć na jego uczty, zabawy i różne przygody. Tam, w dymie wznoszącym się nad głowami, snują się jeszcze stare obrzędy, nucą się dawne śpiewy i wśród pląsów prostoty odzywają się imiona bogów zapomnianych. W tym gorzkim zmroku dostrzec można świecące im trzy księżyce, trzy zorze dziewicze, siedem gwiazd wozowych."

Demonów słowiańskich jest pełno, a wiele z nich ma bardzo zagadkową historię. Znaczenie części legend z ich udziałem pozostaje jednak nieodgadnione. To pasuje zarówno do klimatu starożytnych [1] opowieści jak i romantyzmu. Słowiańskie demony najczęściej ukazane są w aurze tajemniczości, wobec tego entuzjaści romantyzmu, legend miejskich, enigmatycznych horrorów i thrillerów nie powinni być zawiedzeni opowieściami naszych przodków.

To tyle o demonach w Słowiańszczyźnie. Czas przejść do Szatana i Lucyfera. Tym bardziej, że te dwa pojęcia używane są jako zamienniki. /pliki/zdjecia/dia 4.jpg W chrześcijaństwie Szatan to jeden z aniołów, który zbuntował się przeciwko Bogu i pociągnął do buntu inne anioły. Generalnie główny sprawca zła na świecie. Tak czy inaczej, nie powinien chyba być nazywany Lucyferem. A przynajmniej nie był nim oryginalnie. Lucyfer to z łaciny niosący światło, niosący świt, a w łacińskim przekładzie Biblii nawet jutrzenka. Został uznany za upadłego anioła dopiero w późnośredniowiecznej myśli chrześcijańskiej. Do chórów anielskich dopisali go Pseudo - Dionizy Areopagita i Tomas z Akwinu - tak Lucyfer znalazł się w chórze cherubów. Wcześniej owo imię nie kojarzyło się z niczym złym. Tak miał na przykład na imię jeden święty Kościoła Katolickiego żyjący w czwartym wieku. W Biblii Lucyfer pojawia się w Księdze Izajasza (w satyrze na śmierć tyrana), w rozdziale czternastym.

(Werset 3 i 4)

Przyjdzie do tego wówczas, kiedy Pan da ci pokój po twych cierpieniach i kłopotach, i po twardej niewoli, którą cię przytłoczono, że rozpoczniesz tę satyrę na króla babilońskiego i powiesz:

Tutaj padają kolejne wersety satyry, jednak przytoczę tylko ten dwunasty, bo reszta ma jednakowe przesłanie.

Jakże to spadłeś z niebios,
Jaśniejący, Synu Jutrzenki?
Jakże runąłeś na ziemię,
ty, który podbijałeś narody?

Akurat w tym wersecie zapisane jest imię Lucyfera. W Biblii zapisane jest ono jako imię znienawidzonego króla babilońskiego, co nie daje nam szans na skojarzenia z Szatanem (szczególnie z tym niegroźnym przezwiskiem). Jakkolwiek takie połączenie powyższych terminów jest obecne w kulturze, a to za sprawą "Boskiej Komedii" Dantego. /pliki/zdjecia/dia5.jpgStarożytny król, nigdy nie zapisany w historiografii, chociaż powszechnie znany, nadal pozostaje tajemniczy, nawiązując do wcześniej wspomnianej enigmatyczności słowiańskich demonów. Jego historia pozostaje niezbadana, tak jak wielu, wielu postaci legendarnych, czy półlegendarnych, demonów, czy duchów wpisanych w kulturę świata, krajów, regionów albo wsi i miast. I jest to naprawdę ciekawa sprawa. Bo nikogo chyba nie dziwi miażdżąco mała ilość informacji na temat regionalnych bóstw zapomnianej Słowiańszczyzny. Historia Lucyfera nie jest bogatsza w informacje niż przeciętna legenda miejska. To trochę zaskoczenie – nie uważacie? Nie jest to przypadek odosobniony. I choć temat powszechny jest w kulturze, to powoli przestaje zyskiwać zainteresowanie. Każdy zna jego klimat, ale mało kogo interesują źródła. A źródłem jest tylko Biblia, bo Lucyfer nie był nigdy zapisany w historiografii. Jednak nie możemy niczego wykluczać, bo mity, święte księgi Bliskiego Wschodu to również dobre – oczywiście w dużym uproszczeniu - źródła. Mają one sporo elementów wspólnych i na tej podstawie powstają teorie, mówiące o wydarzeniach, do których miało dojść naprawdę. Każda taka teoria zasługuje na uwagę, a żeby nie pozostać gołosłownym polecam zgłębić historię odkrycia Troi, co to ją mit uznawano.

Tutaj skończę ten krótki tekst o diabłach, choć poruszyłem zaledwie niewielką część zagadnienia. Historia każdego kraju, każdego regionu i każdej wsi skrywa jakąś tajemniczą postać i niech to będzie podsumowanie.

[1] - Niektórzy twierdzą, że starożytność w Polsce trwała jeszcze do końca X wieku.

Źródło:
Wikipedia, Bestiariusz Słowiański - diabły
Biblia - Szatan i Lucyfer
Boska Komedia
Lekcja historii - odkrycie Troi

Grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 4.7
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 4.7 /18 wszystkich

Komentarze [0]

Jeszcze nikt nie skomentował. Chcesz być pierwszy?

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na lwa (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 99luna
Komso 31komso
Artemis 24artemis
Hush 10hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry