Droga do nikąd
A więc wyruszył w drogę. Tak spełniało się jego wielkie marzenie. Jechał bardzo powoli, wręcz żółwim tempem, nie eksploatując zbytnio silnika swojego czerwonego Porsche. Na jego twarzy malowały się skrajne uczucia. Na zmianę śmiał się i płakał. W głębi czuł strach przed tą droga, której koniec znikał gdzieś za niebieskim widnokręgiem. Ale przede wszystkim czuł się wolny, wolny i nieskrępowany. Dobrze wiedział, że samochód zawiezie go tam, gdzie tylko będzie chciał. To były jedyne jego zmartwienia, które zaprzątały mu głowę.
Tymczasem zauważył, że coraz mocniej przyciska pedał gazu. Sam nie wiedział czy tego chce czy nie, czy może to czynność odruchowa. Faktem było, że jechał nieco szybciej. Jego wzrok spoczywał teraz na wielkich, rozległych łąkach, porosłych białymi stokrotkami. Czuł świeżość traw, które błyszczały milionem drobnych kropelek porannej rosy. Gdy minął owe łąki, wjechał w wielki las, który powitał go całym swoimi bogactwem. Z prawej strony widział krzewinki jagód, tak wielkich i pięknych, że aż proszących by je zrywać i rozkoszować się ich smakiem. Ale on się nie zatrzymał. Jechał dalej i rozglądał się po lesie. Wydawało mu się, że wielkie, monumentalne drzewa, kłaniają mu się i zapraszają go do głębszego kontaktu z naturą. On jednak nie zatrzymał się. Tak długo czekał na tę podróż, nie chciał więc teraz tracić czasu. Był ciekawy, co jeszcze zobaczy, więc jechał dalej. Za lasem była jakaś wieś. Przypatrywał się teraz trudowi wieśniaczej pracy, kroplom potu spadającym z czoła wprost na uprawną ziemie, która ma kiedyś wydać plon. Ten widok wydał mu się nieco przygnębiający, więc ucieszył się, kiedy zauważył, że znów jedzie szybciej. Nim się spostrzegł, wjechał do wielkiego miasta. Dziwne to było miasto. Bloki były ciemne, szare i ponure, przechodnie jednolici, a samochody dziwnie powolne. Wkrótce minął to miasto i znów jechał łąkami. Krajobraz zrobił się monotonny. Ogarnął go smutek. Myślał, że widział już wszystko, co można było zobaczyć. Widział wiele... Tylko widział, nie biegał po łące, nie harcował po lasach ani nie zbierał leśnych owoców. Nie poznał trudów pracy ani nie zaznał miejskiego życia. Chciał, żeby ta podróż już się skończyła. Czuł wewnętrzny bunt. To nie tak miało wyglądać.
Wszystkie, jakże mroczne myśli odrzucił na bok, kiedy spostrzegł, że nie jedzie już sam. Na równoległym pasie jechała kobieta. Cóż to była za kobieta! Ręka Fidiasza, twarz Afrodyty, subtelne, malinowe usta, złociste włosy sięgające piersi. Tu poznał nowe uczucie. Te motyle w brzuchy i dreszcz ogarniający członki jego działa. Nie potrafił opisać, co dzieje się z jego ciałem, a wszystko to za JEJ sprawą. Zdawało mu się, że czas go omija. Nie czuł prędkości samochodu, czasu, lęku, czuł tylko to nieopisane uczucie. Jechali i patrzyli na siebie. Nie mówili nic. Chciał się odezwać, ale przecież droga jeszcze taka długa. Czekał. A ona kokieteryjnym uśmiechem obdarowywała jego serce. Ten stan hipnozy przerwał zbliżającym się rozjazd dróg. Teraz już nie uśmiechała się. Na JEJ twarzy widniało błagalne spojrzenie. Zbliżali się... On skręciło w lewo, ONA w prawo. W jego pamięci na długo wyryło się to JEJ błagalne spojrzenie. Ale stwierdził, że wybrał dobrze. Dużo w tej podróży miał jeszcze zamiar zobaczyć. I faktycznie wiele zobaczył. Ale gdy zgasł mu silnik (z braku paliwa), uświadomił sobie, że ta podróż już się dla niego skończyła. Przed oczyma przesunęły mu się obrazy z tej podróży. Miał poczucie, że zmarnował tę podróż. To było najgorsze. I to dręczące go pytanie - dlaczego nie pojechałem za tą KOBIETĄ?
Komentarze [12]
2007-04-28 18:16
chlopie!!!nie dość ze japa jak nie wypał,to jeszcze to!!!Kompromitacja i wstyd!!!
2007-04-28 14:29
nie linczujcie mnie! Ale: zbyt papetyczne, slowo harcowal troche psuje efekt, blizszy kontakt z natura?? czyli ze sex? jechal autem po lesie? widzial z samochodu pot spadajacy na ziemie? to ilez on jechal na godzine? sorki srednie toto….ale probuj dalej
2007-03-21 13:26
Rzeczywiście to “a więc” nie pasi… ale cóż:D
2007-03-17 20:11
Świetny tekst niby o niczym a jednak po przeczytaniu nie daje spokoju
2007-03-17 16:30
Aż czuć tę gorycz niespełnienia. Inne, dobre.
2007-03-17 16:00
Basha rzadko piszę jakiekolwiek komentarze, coby stronniczym nie być, ale nie wytrzymałam;) i …jest naprawdę ok. przypomniałeś mi coś bardzo ważnego, dziękuję.
2007-03-16 21:01
ciekawe, chociaż koniec mnie nieco rozczarował.. lepiej by bylo np. jakby się zapatrzył na nią, ona na niego..ii wjechali w jedno drzewo. lub coś takiego romantycznego, co nie.
2007-03-16 16:21
Wciągające ;)
2007-03-16 10:24
nie zaczyna się zdania od “a więc”. z tego powodu nie przeczytałam powyższego artykułu
2007-03-15 16:43
rumienię się. dwa piwa więcej i byłoby w miarę do strawienia. Trochę pokoloruj. Wiesz, dziwny las, zielone kwiaty, czerwone drzewa. bo twój traktor marki porsche sam nie uczyni tekstu przyjemnym.
2007-03-13 16:42
Bashaaaa!
~Bardzo fajne..:) strasznie przyjemnie się czytało i jakaś chęć na więcej i więcej się obudziła..oczywiście na więcej tekstu..:D:) bardzo interesujące tylko szkoda,że takie krótkie,a może własnie dlatego,że krótkie to takie dobre.?.:)
2007-03-13 14:22
Niezłe, naprawdę niezłe!
- 1