Egoizm to nie grzech!
Egocentryzm, egotyzm, egoizm. Według definicji to postawy, które charakteryzuje uwielbienie dla swojej osoby, przerośnięte „ego”, zbyt wysokie (często nieadekwatne) poczucie własnej wartości oraz zazwyczaj niezdolność do zaakceptowania innych poglądów i postaw niż własne. Egocentryk, Egotysta bądź egoista myślą z reguły, że są „pępkiem świata”, wokół którego powinno koncentrować się całe życie. Są przekonani o swojej nieprzeciętnej wartości i znaczeniu oraz uzależnieni od pozytywnej opinii na temat własnych cech. Krótko mówiąc patrzą na świat przez pryzmat “ja” i stawiają własne dobro ponad dobro innych. No i co w tym złego?
Wydaje się nam, że doskonale znamy znaczenie tych słów, bo stykamy się z nimi nierzadko od dzieciństwa. Okazuje się, że nie do końca je właściwie rozumiemy. Wyedukowano nas w poczuciu, że egoista to ktoś, kto nie tylko w każdej sytuacji myśli wyłącznie o sobie i kieruje się własnym interesem, ale też działa z reguły ze szkodą dla innych. Rodzice wpajali nam od dzieciństwa, że samolubność nie jest pozytywną cechą. Wyjaśniali, że to wstrętne i niemoralne działanie, bo miły człowiek powinien być zawsze chętny do niesienia pomocy innym. I myślę, że nas przekonali, bo nie powiecie mi chyba, że gdy słyszycie takie określenie pod swoim adresem, to automatycznie uznajecie je za komplement?
A szkoda, bo egoizm w dosłownym rozumieniu słowa znaczy nie mniej nie więcej tylko „ja-znawstwo”. Sprawdźcie sobie jak w naszym język wykorzystuje się sufiks „-izm” albo „-sta”. Przecież marksista oznacza kogoś, kto zna się na filozofii Marksa, a nie kogoś, kto nie zna się na niczym innym. A czy finansista nie oznacza kogoś, kto zna się na finansach, choć nie musi cały czas o nich myśleć? A zatem egoizm w rozumieniu twórców pojęcia miał określać ludzi, którzy robią wszystko, by jak najlepiej poznać siebie i zawsze wykazują ogromną troskę o własne sprawy. Czy wy widzicie w tym coś złego?
Powiem nawet więcej. Każdy człowiek jest z natury egoistą, bo to jeden z elementarnych mechanizmów naszego funkcjonowania. Od chwili narodzin dążymy do przetrwania w świecie, do którego trafiliśmy, dlatego instynktownie wybieramy zawsze to, co dla nas korzystne i najbardziej opłacalne. Stawiamy tym samym swoje dobro ponad dobro innych (nawet podświadomie). Własne życie toczymy w taki sposób, by to nam było dobrze. Co zrobić? Tak zostaliśmy biologicznie zaprogramowani, by w pierwszej kolejności myśleć właśnie o sobie.
A jednak niekiedy walczymy z naturą, stawiając siebie na drugim miejscu i próbując, na miarę swoich możliwości, pomagać też innym ludziom. Czy często bywamy altruistami? Zapewne z tym jest różnie, ale jeśli słyszymy od dzieciństwa, że samolubność jest zła, to staramy się coś z tym zrobić. Ale moim zdaniem nawet wtedy, gdy robimy coś dla innych, to mimo wszystko szukamy w tym działaniu czegoś, co przyniosłoby i nam korzyść, choćby miałoby to być tylko poczucie bycia “dobrym człowiekiem”.
Ciekawe jest również i to, że w czasach, kiedy tak często mówi się o asertywności i trosce o samego siebie, egoizm nadal uważany jest za wadę. Encyklopedycznie rozumiany egoizm, czyli nadmierna miłość do samego siebie, faktycznie nie jest wcale taki dobry ani dla nas, ani dla naszego otoczenia. Człowiek to istota społeczna, która do prawidłowego funkcjonowania potrzebuje dobrych relacji z innymi ludźmi. A zatem ta nasza miłość do siebie samego musi mieć także swoje granice, bo tam, gdzie zaczyna kiełkować samouwielbienie, zdecydowanie zaczyna brakować miejsca na miłość do innych ludzi. A bez tego trudno mówić o nawiązaniu pozytywnych relacji.
Sztuką jest zatem poruszanie się w życiu w bezpiecznym obszarze i nieprzekraczanie granic pozytywnego i negatywnego egoizmu. Ten pierwszy jest na pewno zdrowy i przydatny, za to ten drugi jest niekorzystny i to dla wszystkich (włącznie z egoistą). Ten pierwszy sprawia, że egoista stawia oczywiście własne dobro ponad dobro innych i kocha siebie najbardziej, ale nie ignoruje i nie deprecjonuje przy tym ludzi dookoła siebie. Szanuje siebie, ale nie brakuje mu także szacunku do innych ludzi. Nie powinniśmy więc czuć się winni, gdy troszczymy się o siebie. Brak poczucia winy z tego powodu, to także wyraz asertywności. Tak więc bądźmy asertywni, pewni swojej wartości i dbajmy o swoje potrzeby, no bo jeśli nie my sami, to kto ma o nas zadbać?
Grafika:
Komentarze [3]
2017-12-23 20:22
Egoizm to chyba jednak grzech
2017-12-23 20:14
Czyli mamy zdrowy i chory egoizm. A to niespodzianka?
2017-12-21 22:12
ciekawe spojrzenie.
- 1