Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Gdzieś w głębi mamy siłę, by wygrywać   

Dodano 2015-03-03, w dziale wywiady - archiwum

Talent. Słowo bliskie każdemu z nas. Znaczenia tego słowa szukamy często gdzieś daleko, podczas gdy jego definicję nierzadko mamy tuż pod nosem. Wiadomo, że na talent nie trzeba sobie zasłużyć, ale na umiejętności już raczej tak. Młodzi, utalentowani tarnobrzeżanie, jedni z najlepszych w światku polskich badmintonistów, Szymon i Tymoteusz Malik, zgodzili się porozmawiać ze mną i opowiedzieć mi o swoich niemałych już sportowych sukcesach i życiu osobistym.

Blasco: Jak zaczęła się wasza przygoda z badmintonem?

Szymon Malik: Dawno, /pliki/zdjecia/bad1_0.jpg dawno temu, jak to w opowieściach bywa… Nasz tato trenował badminton, grał ze swoimi kolegami. Nie był to żaden profesjonalizm, ot taka forma ćwiczeń ogólnorozwojowych, połączona z dobrą zabawą. Zaczęło się więc od naszego taty. To właśnie on zaciągnął nas – mnie i mojego brata, Tymka – już w dzieciństwie na salę. To on dał nam do rąk pierwsze rakiety i to wreszcie on nauczył nas wszystkiego.

B: Niewątpliwie uprawianie tej dyscypliny sportu sprawia wam radość. Ale ciekawi mnie, dlaczego akurat w tej dyscyplinie próbujecie się spełniać?

S.M: Bo bicek rośnie, rzeźba się robi i łydki się wyrabiają! Żyć nie umierać!

B: No ale dlaczego na przykład nie piłka nożna, która w tych czasach jest tak bardzo popularna? Dlaczego nie kulturystyka? Czemu właśnie badminton, który… nie oszukujmy się, nie jest w naszym kraju zbyt popularnym sportem.

S.M: Badminton był pierwszą dyscypliną sportową, którą zacząłem trenować. Trenować regularnie. Nie mówię tu o trenowaniu typu: „wyjdę sobie na „orlik”, pokopię piłkę z kolegami, strzelę parę goli i wrócę do domu”. Poświęcenie, pot, treningi, zawody, nowe znajomości, ludzie, których warto poznawać, to wszystko składa się na satysfakcję, jaką daje mi gra w badmintona. Bardzo kusi mnie również smak zwycięstwa. Porażki w jakiś sposób uczą, bo ciągle muszę po nich powstawać i powstawać, ale celem mojej pracy jest… sukces. Trenuję, bo chcę wygrywać, chcę coś osiągnąć, chcę spełniać marzenia, a w badmintonie cel ten mogę realizować.

/pliki/zdjecia/bad2mn.jpg B: Skoro już wspomniałeś o marzeniach, to jakie są te twoje?

S.M: Chciałbym znaleźć się w kadrze narodowej, zdobywać medale na Mistrzostwach Polski, a potem ruszyć na podbój świata. Kiedyś chciałbym też założyć własny klub i wytrenować młodych mistrzów. Ale Bóg ma na pewno konkretny plan na moje życie, a ja chcę się tej jego decyzji podporządkować, chociaż wiem, że plan ten bez mojej wytężonej pracy nie ma szans zostać wykonany. Warto jest jednak podporządkować się pewnym zasadom. Poświęcenie, ciężka praca, to dla nas – ludzi, którzy chcą coś w życiu osiągnąć – normalna sprawa. Nie poddajesz się na korcie – nie poddajesz się w życiu. Prosta zasada. Walczysz, umiesz sobie poradzić w różnych okolicznościach. Uczysz się, jak wiele zależy od twojego nastawienia. Wiesz, że gdzieś w głębi masz siłę by wygrać i jeśli to sobie uświadomisz – jesteś w stanie wygrać nie tylko jeden mecz, ale i życie. Jak mawia mój kolega – cała nasza codzienność jest jedną wielką grą, ale trzeba pamiętać, że życiowy parkiet bywa czasem śliski. Wygrany jest tylko jeden.

B: Dokładnie. Wiara w siebie jest podstawą sukcesu. Tymek, twój brat wspomniał, że jego marzeniem jest zostać w najbliższej przyszłości członkiem kadry narodowej. Ty możesz się już takim osiągnięciem poszczycić. Kiedy udało ci się zrealizować to marzenie?

Tymoteusz Malik: Co dwa lata organizowane są mistrzostwa Europy młodzików. Wypadło na mój rocznik. Potrzebna była kadra. Ja jestem od pewnego czasu w grupie najlepszych zawodników w swojej kategorii wiekowej w Polsce. Szymon ma co prawda lepsze wyniki ode mnie i większe osiągnięcia, ale trenerzy kadry potrzebowali zawodników z mojego rocznika, więc… no cóż. Udało się. I jestem.

B: /pliki/zdjecia/bad3.jpgSkoro jesteśmy przy osiągnięciach, to powiedz mi Szymek, które z nich cenisz sobie najbardziej? Które uważasz za swój największy dotychczasowy sukces?

S.M: No, nie wiem… Mistrz Tarnobrzega i okolic. A tak poważnie mówiąc, to największym moim osiągnięciem jest chyba medal mistrzostw Polski, który udało mi się zdobyć w szóstej klasie. Brązowy medal – jedyny, jaki na mistrzostwach kraju udało mi się do tej pory zdobyć. Dwukrotnie zajmowałem bowiem piąte miejsca. Oprócz tego wygrałem również kilka razy międzynarodowe zawody, np. Międzynarodowy Festiwal Badmintona w Warszawie, Mazovia Cup… Dwa razy wygrałem także turniej w Danii w singlu i raz w deblu. To chyba te moje największe osiągnięcia.

B: A co powiesz o swoich osiągnięcia, Tymek?

T.M: Dwukrotnie zdobywałem już medale na mistrzostwach Polski, ale na razie nie udało mi się to w grze pojedynczej. Zdobyłem je w deblu i w mikście. Teraz, z kadrą, wyjeżdżam na zagraniczne turnieje. Ostatnio zająłem drugie miejsce na turnieju w Austrii, a kilka tygodni wcześniej zająłem również drugie miejsce w grze pojedynczej na turnieju w Chorwacji.

B: Aż trudno uwierzyć, z jakim spokojem opowiadacie o tych swoich osiągnięciach. Jestem pełen podziwu. Jesteście też chlubą naszego miasta, choć – jak już wcześniej zaznaczyłem – badminton nie jest sportem popularnym. Jak sądzicie, dlaczego tak jest i należałoby zrobić, by zachęcić kolejnych młodych ludzi do uprawiania tej dyscypliny?

S.M: Cóż… Badminton kojarzy się wielu ludziom z grami spod bloku. Myślą, a co to za problem grać w badmintona? Paletki skądś się wytrzaśnie, lotki kupi się w kiosku i już można iść pod blok i poodbijać. Raz się trafi, raz nie. Żadna filozofia. To się nazywa – drodzy czytelnicy – kometką plażową i proszę tego rekreacyjnego odbijania z badmintonem nie mylić. Badminton to najszybszy sport na świecie! Najszybsza lotka osiągnęła chyba prędkość 493 km/h! Badminton nie jest jednak tak promowany jak piłka nożna. No bo kto to słyszał, żeby inwestować w badminton, w którym osiągamy wyniki? /pliki/zdjecia/bad4i n.jpgNikt. Lepiej przecież pompować pieniądze w inne dyscypliny, w których wyników raczej nie ma. Jeśli chodzi o Tarnobrzeg to mam tu na myśli koszykówkę i piłkę nożną. Powiem wam, że badminton jest na świecie stosunkowo popularny, szczególnie w Azji, gdzie w niektórych krajach jest sportem narodowym. U nas w Polsce tak nie jest, a i pieniędzy na reklamę tej dyscypliny też nie ma. Nie ma też u nas wielkich klubów. W Tarnobrzegu mamy co prawda klub badmintonowy, ale trenuje w nim tylko 5 osób, w tym ja i mój brat. A zatem niewykluczone, że to właśnie my promujemy tę dyscyplinę, a przez swoje wyniki promujemy dodatkowo również Tarnobrzeg i Polskę? Kto wie…

B: Tymek, a ty masz już jakieś w miarę skonkretyzowane plany na przyszłość?

T.M: Szymek chciałby wypromować nowych mistrzów, a ja chciałbym… spłodzić młodych mistrzów. A tak poważnie, to chciałbym dalej grać i w tym się realizować. Chciałbym również, by kiedyś mój mecz pokazała polska telewizja, a jak wszyscy wiemy nasza telewizja pokazuje tę dyscyplinę tylko podczas olimpiad (zazwyczaj tylko finał!).

S.M: Bo wiesz, Błażej. Fajnie jest być rozpoznawalnym! Na pewno wiesz o czym mówię. To nie kwestia narcyzmu. Chciałbym reprezentować swój kraj, rozsławić go w świecie. Jestem młodym patriotą. Nie chciałbym wyjeżdżać za granicę na stałe. Tak zostałem wychowany. Polska, Polska. Myślę, że taki punkt postrzegania świata zyskałem, patrząc na codzienność przez pryzmat Boga. Od dziecka rodzice przekazywali nam głęboką, żywą wiarę. Od dziecka prowadzili do kościoła. Teraz już nie prowadzą. Teraz jest to już mój świadomy wybór. Mam w swoim życiu jakąś hierarchię wartości, w której Bóg jest na pierwszym miejscu. /pliki/zdjecia/bad5.jpgJak wiadomo – jestem tylko człowiekiem. Często strącam Boga z tego pierwszego miejsca, próbując postawić tam siebie, czy jakieś przyjemności, ale potem spotykam się z barierą. Bezsensem. Całe życie się nawracam i wiem, że jest mi to w życiu potrzebne. Wiara i sport w moim życiu się ściśle łączą. Idą w parze.

B: Chłopaki, badminton pochłania znaczną część waszego czasu. Z tą odrobiną wolnego, która pozostaje, możecie jednak coś pokombinować. Zdradźcie naszym czytelnikom, co jest waszym hobby? Gdzie oprócz hali sportowej można was spotkać? Jak spędzacie swój czas wolny?

T.M: Ja chodzę do szkoły muzycznej YAMAHA i gram na perkusji. Udzielam się także charytatywnie. Pomagam np. w rehabilitacji chłopca, Michałka Zielińskiego.

S.M: Podobnie jak ty, jestem w drugiej klasie liceum. Poświęcam więc dość dużą część wolnego czasu na naukę. Wszystkie rozszerzenia, chęć zdania matury jak najlepiej, sprawiają, że to nauka wysuwa się u mnie na pierwsze miejsce. Lubię jednak czytać książki. A tak poza tym, to wiesz… Bicek rośnie, ale plecy przecież same się nie zrobią. Gram też trochę na gitarze i lubię posłuchać muzyki. Od 4 lat jestem również na drodze nawrócenia w Neokatechumenacie. Tam poznaję siebie na nowo. Walka nie toczy się tylko na korcie. Najważniejsza toczy się tam, gdzie słyszysz bicie. W sercu. Walka o życie wieczne.

B: Na koniec chciałbym poprosić was o jakąś sentencję, myśl, która mogłaby zmotywować naszych czytelników do działania lub zmienić ich życie. Macie jakieś swoje życiowe motta?

T.M: Jesteś na tyle silny, na ile silny masz swój najsłabszy punkt. Trenuj, Blasco. Odnosi się to zarówno do nauki jak i do sportu. Do każdej dziedziny życia. Nasze słabości nas definiują, dlatego musimy z nimi walczyć. Wyeliminować je.

S.M: Albo Ty oklaskujesz innych albo to inni oklaskują Ciebie! Chciałbym wam powiedzieć, drodzy czytelnicy,/pliki/zdjecia/bad6.jpg abyście w życiu nie bali się ryzykować i zawsze znaleźli w sobie odwagę do podejmowania trudnych decyzji. Żebyście nie zmarnowali czasu, który jest wam dany, bo nie można go zatrzymać, cofnąć, przyspieszyć, a jedynie dobrze wykorzystać! Jak mówi JP2: "Przyszłość zaczyna się dziś, a nie jutro". Kiedy bardzo czegoś chcemy, powinnyśmy po prostu po to sięgać! A, jak mówi z kolei Usain Bolt: „Życiem trzeba się cieszyć. Nie chcę później powiedzieć sobie: rany, przegapiłem całą młodość"! Trzeba dawać światu radość i dodawać mu koloru!

B: Dziękuję wam bardzo za tę rozmowę i poświęcony mi czas.

T.M i S.M: My również dziękujemy Ci za to spotkanie i pozdrawiamy czytelników SGI Lesser.

Grafika: własność autora oraz

Oceń tekst
  • Średnia ocen 5.5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 5.5 /74 wszystkich

Komentarze [5]

~felico
2015-03-04 19:06

świetny wywiad, jesteście najlepsi chłopcy! ;d <3

~Gratulacje
2015-03-03 22:59

Dobrze, że ktoś się tym zainteresował :) Gratulacje, super wam wyszło.

~fanka
2015-03-03 22:55

Daje 6 w ciemno, bo Szymek <3

~Czytelniczka
2015-03-03 22:20

Idealny <3 Chyba najlepszy wywiad jaki czytałam. Wszyscy trzej – macie pokazac sie swiatu!

~elije
2015-03-03 22:10

bardzo pozytywny wywiad!

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 100luna
Komso 31komso
Artemis 24artemis
Hush 10hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry