Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Geniusz bez szkoły   

Dodano 2017-10-15, w dziale inne - archiwum

Gdy w 1992 roku na ekranach kin całego świata pojawił się dramat gangsterski „Wściekłe psy”, debiut filmowy 29- letniego Quentina Tarantino, oczywistym stało się nie tylko dla krytyków filmowych, że oto mamy do czynienia z narodzinami reżysera, który już niebawem zdominuje światowe kino, a jego filmów nie sposób będzie pomylić z dokonaniami innych artystów.

/pliki/zdjecia/quen1.jpgZanim jednak ten urodzony w Knoxville w stanie Tennessee, Amerykanin, został prawdziwą ikoną współczesnego kina, przeszedł dość krętą drogę. W wieku 16 lat porzucił szkołę, której już nigdy potem nie ukończył. Nie jest też absolwentem żadnej szkoły filmowej. Zamiast tego oglądał filmy. Dużo filmów. Robił to pracując przez 5 lat w dużej wypożyczalni kaset wideo. Pochłaniał po kilka filmów dziennie. To doświadczenie ukształtowało go do tego stopnia, że nie tylko zastąpiło mu szkołę filmową, ale z czasem zrobiło z niego artystę. Tarantino, jak dziś sam przyznaje, obejrzał w tamtym okresie wiele arcydzieł. Z upodobaniem oglądał dzieła takich geniuszy kina jak Stanley Kubrick, Martin Scorsese czy Sergio Leone. Nie stronił też od dzieł niższych lotów, które zalicza się powszechnie do kina klasy B (przede wszystkim niskobudżetowych produkcji rodem z Hongkongu) oraz dzieł francuskiej "nowej fali". To doświadczenie nie tylko ukształtowało go jako artystę, ale i nie pozostało bez wpływu na jego twórczość, w której bez trudu da się dostrzec liczne nawiązania do filmów obejrzanych w przeszłości, w tym także i tych słabszych.

Dwa lata po błyskotliwym debiucie nadszedł czas kolejnego sukcesu. „Pulp Fiction” (1994), czyli zlepek kilku niezależnych gangsterskich historii, luźno splatających się ze sobą, zyskał prawie od razu status filmu kultowego i na dobre rozgościł się wśród arcydzieł kina. Zachwyt krytyków i widzów nad tym obrazem przeszedł wszelkie granice. Film ten zdobył również wiele prestiżowych nagród na czele ze Złotą Palmę w Cannes, Złotym Globem oraz z nagrodą Amerykańskiej Akademii Filmowej za scenariusz (miał 7 nominacji). Filmem tym Quentin udowodnił, że potrafi świadomie kreować sceny, w których nie ma mowy o przypadku.

Quentin od początku ma swój własny niepowtarzalny styl, który jednych zachwyca, a innych odrzuca. Niektórzy krytycy oskarżają nawet reżysera o pewną monotonię, twierdząc, że jego filmy nakręcone są w bardzo charakterystyczny sposób. Trudno z tym polemizować, bo jego filmy faktycznie są dość podobne w stylu i klimacie, choć według mnie mamy tu do czynienia raczej z czymś unikatowym. Schemat, według którego Tarantino konstruuje swoje filmy, jest jedyny w swoim rodzaju i niezwykle oryginalny. Każda scena jest w jego scenariuszu bardzo dokładnie przemyślana i idealnie wkomponowuje się w całokształt dzieła. /pliki/zdjecia/quen2.jpgJako współtwórca postmodernizmu filmowego nie stroni naturalnie od pokazywania w swoich obrazach bardzo drastycznej, choć komediowo i ironicznie potraktowana przemocy, deformacji rzeczywistości, swobodnego kolażu różnych kultur i stylów oraz nawiązań do kultury masowej. Wszystkie jego filmy charakteryzują się także rozbudowaną, spokojną, płynącą wręcz linią dialogową, która świetnie współgra z sytuacją i klimatem, ale w jednej chwili może też odmienić bieg wydarzeń lub zamienić spokojną wydawałoby się na pozór scenę w drastyczną scenę akcji, dopracowaną do najmniejszego szczegółu. W filmach Tarantino nie ma przypadków. Tu każdy wątek, nawet taki pozornie banalny, popycha opowiadaną historię do przodu. Quentin czyni to jednak zawsze w sposób niezwykle lekki i niczego widzowi nie narzuca, a jeśli już czyni cokolwiek, to zachęca widza do przyglądania się fabule. Tak więc oglądanie jego filmów przypomina poniekąd czytanie dobrych książek.

Wszystkie późniejsze filmy Quentina Tarantino to kolejne świetnie opowiedziane historie. „Kil Bill”, „Bękarty Wojny”, „Django” czy mój ulubiony film Quentina „Nienawistna ósemka”.

Media informują, że Quentin Tarantino ma zamiar teraz odrzucić westernowy płaszczyk i nakręcić pierwszy w swojej karierze film bazujący na prawdziwych wydarzeniach. Reżyser chce rzekomo opowiedzieć historię Charlesa Mansona, a jednym z poruszonych na ekranie wątków ma być morderstwo Sharon Tate, ciężarnej żony Romana Polańskiego. W obsadzie pojawią się prawdopodobnie tak wielkie nazwiska, jak Brad Pitt, Jennifer Lawrence czy Margot Robbie. Czy widzom trzeba czegoś więcej?

Filmy Quentina Tarantino należą do najchętniej oglądanych na świecie, choć nie brakuje i antagonistów twórczości tego artysty. Ja uważam, ze powinniśmy się cieszyć się, że żyjemy w czasach, w których tworzą tak znakomici reżyserzy i możemy oglądać tak wyśmienite produkcje.

Grafika:

Oceń tekst
Średnia ocena: 5 /8 wszystkich

Komentarze [0]

Jeszcze nikt nie skomentował. Chcesz być pierwszy?

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Artemis 27artemis
Hush 15hush
Hikkari 11hikkari

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry