Germanizacja
Czy zastanawialiście się kiedyś, co by było, gdyby Adolf Hitler wygrał wojnę? Dla nas, Słowian, byłoby to raczej nie za dobre, bo w końcu jednym z jego celów było zniewolenie narodów słowiańskich, zniszczenie ich kultury i narzucenie im tradycji germańskiej. Co prawda Niemcy przegrały wojnę, ale nasza kultura i tak z tej całej zawieruchy nie wyszła bez szwanku? Triumf nazizmu w Niemczech miał niestety znaczący i zgubny wpływ na słowiańską tradycję i kulturę.
Nie wiem czy wiecie, ale nazwa swastyka pochodzi z sanskrytu (oznacza „przynoszący szczęście”), a przywędrowała na słowiańskie ziemie z Azji. W kulturze hinduizmu swastyka znana była już przed ponad 10000 lat. Ta "prawoskrętna" była talizmanem przynoszącym szczęście i symbolem bogini płodności, a ta „lewoskrętna” była symbolem magii oraz emblematem straszliwej bogini Kali. Na naszych ziemiach obie swastyki pojawiły się wiele lat później. Znajdujemy je dopiero na ideogramach oznaczających niektóre słowiańskie (czyli pogańskie) bóstwa, takie jak Chors (bóstwo lunarne), Swaróg (bóstwo nieba, słońca i ognia) albo Mokosz (bogini ziemi, wody, deszczu i płodności). Potem znajdziemy je również na pierwszej polskiej monecie - denarze Mieszka I. W kolejnych wiekach występowała na wielu herbach szlacheckich (np. na herbie Boreyko). Swastyki na ziemiach słowiańskich nie są więc czymś rzadkim, jak można by przypuszczać. Nawet dziś zauważymy je na zdobieniach niektórych krakowskich kamienic, a także (o dziwo) na posadzkach, ścianach bądź sklepieniach niektórych chrześcijańskich kościołów, a nawet na nagrobkach. W okresie międzywojennym część polskich odznaczeń i dokumentów wojskowych zawierało właśnie taki lub bardzo do niego podobny rodzaj równoramiennego krzyża, o ramionach zagiętych pod kątem prostym. Ale gdy wspominam tu swastykę, tę występującą w kulturze Słowian, to chciałbym, abyśmy nazwali ten symbol tak, jak oni go nazywali, a ci nazywali go „swarożycą”. Znak ten jak widać istniał na słowiańskich ziemiach tysiące lat i nikomu jakoś nie przeszkadzał. Niestety w XX wieku został wykorzystany i sprofanowany przez ideologów nazizmu, wywodzących się z kręgu germańskiego. Powiem więcej, odnoszę wrażenie, że ludzie ci osiągnęli swój cel, bo przecież większość Słowian nie ma dziś pojęcia, że ten starożytny azjatycki, a potem także słowiański symbol nie został przez nazistów wymyślony, tylko zapożyczony i haniebnie wykorzystany. I choć niektórzy pewnie by sobie życzyli, by tak było, to znak ten nie ma żadnych znamion germańskiego pochodzenia.
Dotarłem również do zaskakujących informacji na temat wybitnego filozofa z końca XIX wieku, Fryderyka Nietzschego (autora filozofii życia), z których wynika, że ideologowie nazizmu świadomie odwoływali się do zgermanizowanej postaci nazwiska tego człowieka, by wykorzystać jego koncepcję do własnych celów propagandowych (prawdziwe nazwisko tego człowieka, według źródeł, do których dotarłem, brzmiało rzekomo Niecki i choć człowiek ten urodził się na terenie Niemiec, to jego przodkowie w linii męskiej pochodzili ponoć z polskiej szlachty). Autorzy źródeł o, których tu wspominam, twierdzą ponadto (powołując się na jakoby istniejące dokumenty), że Niecki zrzekł się pruskiego obywatelstwa, pozostając do końca życia bezpaństwowcem, choć nieoficjalnie mówił, że jest Polakiem. Wspominam o tym filozofie dlatego, bo nazistowscy ideologowie wykorzystali do swoich celów fragment jego koncepcji filozoficznej traktujący o nadludziach, absolutnie niezgodnie z pierwotną myślą jej autora (doprowadziło to w konsekwencji do stworzenia terminów „czystość rasowa” i „podczłowiek”, których sam filozof nigdy nie użył). Wierzyć, nie wierzyć? Przeczytać i zastanowić się na pewno warto.
Wielu Niemców, patrząc na mapę współczesnej Polski, uśmiecha się z pobłażliwością, gdy słyszy o polskim Wrocławiu czy Szczecinie. Czyżby zapomnieli, że zachodnia granica Słowiańszczyzny sięgała kiedyś nawet dalej na zachód i przebiegała przed samym Hamburgiem, który natenczas był miastem granicznym. Czyżby zapomnieli i o tym, że Berlin został założony jako gród słowiański pod nazwą Kopanica i że to na obszarze ich obecnego państwa przebiegała dawno, dawno temu granica frankońsko-słowiańska, na której dochodziło do wielu konfliktów zbrojnych i sojuszy?
Ogromna szkoda, że większość z nas Słowian nie pamięta lub nie chce pamiętać dziś o tym, że przed „chrztem” coś jednak na tych słowiańskich ziemiach było i że Germanie nie zawsze byli tak potężni. A może nam po prostu wygodniej wierzyć w to, że nasi praprzodkowie radośnie i z nieprzymuszonej woli zdecydowali się porzucić swoją rodzimą kulturę i wierzenia na rzecz religii bliskowschodniej? Od początku nauki historii słyszę, że książę o imieniu Mieszko przyjął chrzest, bo obawiał się ekspansji Niemiec. Jak widać to wystarczyło, by nasi zachodni sąsiedzi nakłonili naszego władcę do tych zmian. A może jednak wcale tak nie było?
"Cudze chwalicie,
swego nie znacie,
sami nie wiecie,
co posiadacie."
Stanisław Jachowicz
Grafika:
Friedrich Wilhelm Nietzsche – źródło tekstów:
Komentarze [1]
2015-09-29 20:54
O wiele lepszy tekst, miałem się czepiać, że nie ma żadnych linków do tych informacji o pochodzeniu Nieckiego, ale widzę, że elegancko na dole zostały wrzucone.
Polemizowałbym z tym krytykowaniem decyzji Mieszka I. Można się zastanawiać, co by było, gdyby…, ale cywilizacja, która wyrosła na bazie religii chrześcijańskiej jest, że się tak wyrażę, najbardziej cywilizowana. Zawdzięczamy jej rozdział władzy świeckiej od religijnej oraz pojęcie personalizmu, bez którego bylibyśmy tylko częścią jakiegoś klanu, rodu, plemienia etc.
Tzn. teraz też jesteśmy, ale to akurat dlatego, że światowa rewolucja postawiła wcześniejszy porządek świata na głowie._________________________________________________________
Klikam żyrafę.
- 1