Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Gęsta od symboli i lepka od krwi opowieść   

Dodano 2019-04-14, w dziale recenzje - archiwum

Budzący potężne kontrowersje i przedstawiający w nieszablonowy sposób historię Niemiec od czasów średniowiecza do współczesności teledysk niemieckiego, industrial-metalowego zespołu Rammstein, nagrany do utworu „Deutschland”, zapowiadającego ich nową płytę, która ukaże się 17 maja, po kilku dniach od pojawienia się na portalu YouTube (28 marca) miał grubo ponad 20 milionów odsłon. Skąd to niezwykłe zainteresowanie? Czy to kwestia tęsknoty fanów, którzy przez 10 lat czekali na kolejną płytę tej grupy? Nie sądzę. Faktem jest, że muzycy Rammstein przyzwyczaili swoich fanów do działania na granicy przyjętych konwenansów społecznych, ale tym razem, według wielu komentatorów, ich produkcja przebiła nawet słynny klip porno. Klip ten dostrzeżono w całej Europie. Media muzyczne i niemuzyczne piszą na ten temat, a słowo skandal odmieniane jest często przez wszystkie przypadki. Czy słusznie? Jedni patrzą na ten klip jak na niezwykłe dzieło sztuki, twierdząc, że dostaliśmy w prezencie prawdziwy majstersztyk zarówno pod względem formy jak i treści, podczas gdy inni widzą w nim profanowanie pamięci o Holokauście. Czy teledysk ekipy Tilla Lindemanna faktycznie przekroczył granicę dobrego smaku bądź prawa?

/pliki/zdjecia/ram1_0.jpgRammstein to bardzo znana niemiecka grupa industrial-metalowa, działająca od 1994 roku i nagrywająca głównie w ojczystym języku, co jest w naszej globalnej wiosce ewenementem. Ich teksty od samego początku wzbudzają emocje i kontrowersje, gdyż stąpają w nich zawsze po cienkiej granicy dobrego smaku, korzystając maksymalnie z wolności danej artystom. Nie inaczej jest z ich klipami, które fascynują lub odpychają, ale nigdy nie pozwalają przejść obok siebie obojętnie. Panowie, o charakterystycznych zmęczonych życiem twarzach, po 10 latach od wydania ostatniej swojej płyty („Liebe ist für alle da”), powrócili, zapowiadając najnowszą płytę tytułowym utworem pod nazwą „Deutschland”. Ten 9-cio minutowy klip opowiada w ogromnym zarysie o historii i współczesności Niemiec w charakterystyczny dla Rammsteina sposób. To nie jest rozkoszny rejs po Renie, ale gęsta od symboli i lepka od krwi opowieść o podboju, terrorze, wykolejeniach i zbrodniach, czyli podróż po najmroczniejszych zakątkach niemieckiej historii. Wszystkim pokazanym w klipie wydarzeniom towarzyszy od początku Germania, będąca w zamyśle twórców personifikacją narodu niemieckiego. Bardzo ciekawy i mocno zaskakujący wydaje mi się jednak fakt, że postać ta grana jest przez Ruby Commey, czarnoskórą aktorkę. Dla wielu Niemców to szok, ale czuję, że to głęboko przemyślany przez muzyków zabieg, który jak nic nawiązuje do tego, co współcześnie dzieje się w ich kraju. Tę poruszającą podróż z Germanią, zaczynamy od bitwy w Lesie Teutoburskim (16 rok n.e.), po której ukształtowały się granice Cesarstwa Rzymskiego i zapoczątkowało się kształtowanie niemieckiego nacjonalizmu. Szybko przenosimy się jednak do lat 1918-1933, gdy Niemcy nie były może za bardzo stabilne politycznie, ale za to bardziej liberalne kulturowo, a następnie do czasów II wojny światowej./pliki/zdjecia/ram2.jpg W międzyczasie oglądamy członków grupy na tle terrorystów z RAFu, katastrofy sterowca Hindenburg i deszczu banknotów (nawiązanie do hiperinflacji w Niemczech w latach 20. XX wieku).Sceny te mieszają się z obrazami palenia książek w III Rzeszy. W jednej ze scen widzimy na przykład rycerza, który podpala stos z czarownicą, by po chwili przywitać się serdecznie z tymi, którzy podpalają książki na Opernplatz. Lindemann śpiewa oczywiście o Übermenschu, arogancji, poczuciu wyższości, podbijaniu i napadaniu. Padają tu również wielokrotnie słowa „Deutschland, Deutschland über allen” („Niemcy ponad wszystkich”, będące nawiązaniem do słów niemieckiego hymnu, w którym pojawia się jednak słowo „wszystko”). Nazwa ich kraju jest notabene w tym numerze skandowana głośno wiele razy, ale zawsze na tle różnych przykrych dla obywateli tego kraju scen, za to słowo naziści w tekście nie pojawia się ani raz, o co wielu komentatorów ma uzasadnione pretensje. Jest tu też złośliwe mrugnięcie okiem do Amerykanów, którzy wolą nie pamiętać, skąd się wzięły ich słynne „programy kosmiczne”. W każdej ze scen można znaleźć wiele naprawdę ciekawych „smaczków”. Ja oglądałem ten teledysk kilkanaście razy i za każdym razem znajdowałem nowe symbole, których wcześniej nie zauważyłem. Ale najważniejsza scena, która pojawia się w klipie i wywołuje zdecydowanie największe emocje, to nawiązanie do holocaustu.

Myślę tu o kilkunastosekundowej scenie z nazistowskiego obozu koncentracyjnego, w której widzimy muzyków Rammsteina w pasiakach z żółtymi lub różowymi trójkątami, stojących ze sznurami na szyi i czekających na egzekucję, do której zresztą dochodzi. To wystarczyło, by sprowokować instytucje walczące z antysemityzmem. Jako pierwszy zareagował Felix Klein, pełnomocnik rządu federalnego Niemiec ds. walki z antysemityzmem. Stwierdził on, że grupa przekroczyła tym razem granicę wolności artystycznej i dobrego smaku./pliki/zdjecia/ram3.jpg Tego samego zdania była również Charlotte Knobloch, ocalała z holokaustu, była przewodnicząca Centralnej Rady Żydów w Niemczech, która zarzuciła muzykom „trywializację holokaustu i wykorzystywanie cierpienia milionów ludzi do celów rozrywkowych”. Takich negatywnych opinii pojawiło się zresztą więcej. Ich autorzy uważają, że klip ten gloryfikuje haniebne poczynania Niemców. Ja jednak mam co do tego ogromne wątpliwości. Tekst „Deutschland” jest oczywiście śpiewany po niemiecku, co powoduje, że wielu fanów nie zrozumiało słów i nie zadało sobie też trudu, by poszukać tłumaczenia i się w nie uważnie wczytać. Jestem pewien, że zrozumienie tekstu, pozwoliłoby im też lepiej zrozumieć intencje twórców. Tekst podany jest specyficznie. Solista skanduje go, a chórek dodaje jakby „wnioski i uzupełnienia”. Myślę, że gdyby nie opisane powyżej sceny filmowe, które są dopełnieniem historycznym dla uczuć sygnalizowanych w tekście, to utwór nie wzbudziłby takich emocji. Co skanduje wokalista? „Niemcy - moje serce płonie. Chcę cię kochać i potępiać”, „Niemcy - twoja miłość jest błogosławieństwem, ale i przekleństwem”, „Niemcy - moja miłość. Nie mogę się jej wyrzec”, „Niemcy - można cię kochać i chce się nienawidzić”. Moim zdaniem już z tych kilku fraz wyraźnie wynika, że muzycy Rammstein wyrażają swoją krytyczną opinię na temat wydarzeń, które plamią honor ich narodu, pokazując jednocześnie, w jak trudnej sytuacji znajdują się obywatele tego kraju, którzy chcą jak wszyscy inni móc kochać swą ojczyznę, ale nie jest to takie łatwe, gdy ma się świadomość ogromu zła, jakie odziedziczyli po przodkach. Moim zdaniem nie jest to klip, w którym holocaust czy inne hitlerowskie zbrodnie byłyby gloryfikowane. Wręcz przeciwnie, według mnie muzycy je nawet mocno piętnują i mówią o nich jako o „przekleństwie” narodu niemieckiego.

/pliki/zdjecia/ram4.jpg Klip ma summa summarum wydźwięk pesymistyczny. Nie jestem pewien, czy taki jest jego prawdziwy przekaz, ale ja odbieram go tak.Niemcy przez całą historię dążyli do wielkości, w związku z czym bywali brutalni i nieprzejednani, ale ostatecznie zawsze zostawała im hańba. Till Lindmann przypomniał im tylko kilka faktów, o których niektórzy z mieszkańców tego kraju woleliby jednak nie pamiętać. W tej podróży po niemieckiej historii muzycy zatrzymali się zupełnie dla mnie nieoczekiwanie w latach 80., czyli tuż przed upadkiem berlińskiego muru i zjednoczeniem Niemiec. Dlaczego tak zrobili? Tego nie wiem, ale powiem wam, że mocno zaintrygowała mnie scena, w której przeskoczyli do przyszłości, wysyłając Germanię w kosmos w szklanej trumnie.

Cały klip to ponad dziewięć minut mocnego, odważnego i wbrew pozorom wartościowego widowiska, w którym zadbano o każdy najmniejszy szczegół. Wszystkie sceny są tu bardzo przemyślane i tak perfekcyjnie dopracowane, jakby były element jakiegoś o wiele większego przedsięwzięcia artystycznego. Co ciekawe, w przygotowaniach klipu brali udział również Polacy. Są tu bowiem sceny z polskimi grupami rekonstrukcyjnymi, a kostiumy przygotowała nasza rodaczka. Całość naprawdę robi niesamowite wrażenie i mimo wielu negatywnych opinii, uważam, ze każdy powinien go sam obejrzeć, by wyrobić sobie własne zdanie na jego temat. Według mnie wszystkie te przytoczone zarzuty pod adresem Rammstein to wyłącznie efekt hiperbolizacji poprawności politycznej, a grupa wyprodukowała naprawdę piekielnie dobry teledysk. Artyści nie stoją oczywiście ponad prawem, co zarzucają muzykom grupy niektórzy komentatorzy, ale w mojej ocenie żadne z praw nie zostało tu złamane. A wy jak sądzicie?

Grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 3.4
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 3.4 /60 wszystkich

Komentarze [0]

Jeszcze nikt nie skomentował. Chcesz być pierwszy?

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Artemis 27artemis
Hush 15hush
Hikkari 11hikkari

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry