Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Inna rzeczywistość   

Dodano 2013-01-16, w dziale opowiadania - archiwum

Dziś kolejna rozprawa. Możliwe, że rozwiąże ona wszelkie nasze problemy albo będzie już tylko gorzej. 16. lipca 2050 roku. Data, która zapewne przejdzie do historii jako dzień walki o wolność i swobodę. Godzina 15.00. Spokojnym krokiem podchodzę do drzwi, otwieram je i wychodzę z domu. Nagle oślepia mnie niewiarygodny wręcz blask fleszy. Wokół słyszę gwar ludzkich głosów. Ten piskliwy, kobiecy, rozpoznałbym jednak wszędzie. Słyszę go już od paru tygodni i jestem pewien, że nie zapomnę go nawet na łożu śmierci.

/pliki/zdjecia/inna1.jpg

- Tu tygodnik „Świat Zołzy”, chciałabym dowiedzieć się, czy naprawdę spróbuje pan walczyć z kobietami o swobody dla mężczyzn w naszym kraju? Czy pan sobie wyobraża, że spotka się to z publiczną akceptacją?

Te słowa oburzyły mnie i natychmiast odpowiedziałem, że oczywiście zamierzam walczyć i nie pozwolę, by świat został zdominowany przez kobiety, tylko dlatego, iż kiedyś w dawnych czasach mężczyźni bali się jakichś pseudo feministek. Równouprawnienie tak, ale bez ulg i to po obu stronach. Równość to równość, a nie ustępstwa względem posiadaczek biustu. Dziennikarka jednak nie ustępowała i zadała mi kolejne pytanie.

- Czy pan sobie wyobraża, że jakakolwiek kobieta mogłaby wejść do pojazdu prowadzonego przez mężczyznę, przecież ogólnokrajowy zakaz wydawania prawa jazdy mężczyznom trwa już od ponad sześćdziesięciu lat?

Moja odpowiedź była szybka i konsekwentna. Osobiście uważam, że mężczyźni wcale nie prowadzą samochodów gorzej od kobiet, a nawet myślę, iż wielu potrafi czynić to o wiele lepiej i bezpieczniej. Ledwo skończyłem swoją wypowiedź, gdy znów usłyszałem ów piskliwy głos.

- A jakie jest pana zdanie w kwestii zawodów medycznych albo prawniczych, przecież każdy wie, że mężczyzna jest o wiele głupszy od kobiety i nie potrafi przyswajać sobie takiej ilości ważnych informacji jak ona?

Krew buzowała w całym moim ciele i czułem, że zaraz wybuchnę. Chyba pozwala pani sobie na zbyt wiele. Żadne dotychczasowe badania nie udowodniły przewagi umysłu kobiety nad umysłem mężczyzny ani odwrotnie. Myślimy równie twórczo i intensywnie, a to, że kobiety widzą więcej barw lub inne ewentualności, nie przesądza bynajmniej o wyższej inteligencji i nie oznacza, że nie ma, że tak się wyrażę, mało rozgarniętych kobiet. Byłem już prawie przy drzwiach taksówki, którą wcześniej wezwałem, gdy wyraźnie wzburzona dziennikarka zadała mi jeszcze jedno pytanie.

- Ale chyba nie chce pan się starać o to, aby mężczyzna mógł zostać kapłanem jakiejkolwiek religii, przecież to niewyobrażalne i obrzydliwe?

Na to pytanie już nie odpowiedziałem. Wsiadłem do taksówki, zamknąłem za sobą drzwi, a auto ruszyło. Oczywiście za kierownicą siedziała kobieta, ale na całe szczęście nie odezwała się do mnie ani słowem. Jechaliśmy ulicą pani prezydent Magdaleny Wicher, a potem Elżbiety Mad, skręciliśmy w prawo, przejechaliśmy obok kościoła Świętej Kobiety, a potem koło firmy „Sprzedaż Mężów”. Zauważyłem kątem oka, że ktoś przekreślił na szyldzie wyraz „mężów”, a nad nim napisał „niewolników”. Następnie minęliśmy grupkę sprzedających się na ulicy studentów, próbujących w ten sposób zarobić na studia, które dla mężczyzn były oczywiście płatne. /pliki/zdjecia/inna2.jpgWiadome było jednak, że żadna uczelnia, na której pracowały wyłącznie panie, nie pozwoli im tych studiów skończyć. Po kilku kolejnych minutach dojechaliśmy przed budynek sądu głównego. Zapytałem ile płacę. Odpowiedź powaliła mnie z nóg - 200zł. Dlaczego tak drogo? - zapytałem. Przecież ostatnio na tej samej trasie zapłaciłem tylko 50 zł. Kobieta szofer z wyraźną niechęcią odwróciła głowę w moją stronę, spojrzała na mnie mało przyjaźnie, po czym powiedziała, że odkąd rozpocząłem walkę o równouprawnienie ceny komunikacji miejskiej i komercyjnej dla mężczyzn wzrosły prawie czterokrotnie. Dodała jeszcze, że i tak mam szczęście, bo wpuściła mnie do swojej taksówki. Jak to powiedziała: „zwierzęta i niższe gatunki powinny być wożone w ciężarówkach, a nie taksówkach”. Po uiszczeniu tej astronomicznej bądź co bądź kwoty, zapytałem jeszcze, ile na tej samej trasie zapłaciłaby kobieta. Odpowiedź była krótka, acz znacząca. 20 zł. Zrezygnowany wysiadłem z auta i spojrzałem w kierunku budynku sądu.

Stał tam już tłum reporterek, które bez przerwy robiły zdjęcia. Wokół nich stali inni ludzie. Po prawej mężczyźni, nie najlepiej ubrani, niektórzy bezdomni, a inni umazani fekaliami lub smarami, bo tylko w takich zawodach pozwalano im pracować. Kilku z nich dumnie dzierżyło jednak w rękach transparent: „Jesteśmy z tobą” . Po lewej stronie dostrzegłem grupę rozjuszonych kobiet, które miały na sobie czarne bluzy z napisem „zabić gnoja”, pod którym widniało moje zdjęcie. Kilka starszych pan modliło się na różańcach, ale gdy mnie zobaczyły, szybko schowały owo narzędzie modłów do torebek i zamieniły je na kobiałki z jajkami, przygotowując się do ataku. Obydwie strony rozdzielała lokalna żandarmeria. Nie muszę chyba dodawać, że były to wyłącznie kobiety. Kiedy podszedłem bliżej jeden z mężczyzn wybiegł z tłumu i podał mi parasol, po czym dorwały go policjantki i zaciągnęły jak jakiegoś zwyrodnialca do stojącego nieopodal radiowozu. Od razu otworzyłem tę moją niby tarczę i ruszyłem w stronę schodów prowadzących do budynku.

Kiedy wszedłem na pierwszy stopień, rozpoczął się atak. Czułem jak tuziny jaj rozbijają się o mój parasol. Rozpętało się piekło. Zewsząd słychać było okrzyki: „Jazda panie na tego chama! Spuśćmy mu lanie!” albo „Co on sobie wyobraża? Nie dość, że ma co jeść i gdzie spać, to chce jeszcze pracy?” lub po prostu „ Wstydź się!”. Kiedy byłem już prawie przy drzwiach sądu, zaczęła zbliżać się ku mnie grupa kobiet, trzymając wysoko uniesiony nad głowami transparent. Napis na nim brzmiał: ”Siostry! Nie pozwólmy, by znów powróciła władza tych świń! Czasy haremów dawno już minęły!” Co ciekawe, służby miejskie wcale nie interweniowały, a ja musiałem przedzierać się między kobietami, które wtargnęły już na schody. Jedna z nich wyrwała mi nawet z ręki parasol. Na szczęście byłem już na tyle blisko drzwi, iż zdołałem w miarę czysty wejść do środka. W końcu garnitur, który miałem na sobie, kosztował mnie zadłużenie w trzech bankach, a więc nie był znowu taki tani. Kiedy szedłem korytarzem, zauważyłem jedną z pań adwokat, która miały bronić kobiet. Ta spojrzała na mnie z odrazą, po czym znacząco pokręciła głową i odeszła. Minąłem jeszcze kilka innych, nie mniej wrogo nastawionych do mnie adwokatek i wtedy zauważyłem moją obronę.

Była nią kiepsko uczesana i ewidentnie niedouczona pani mecenas, która odrobinę sepleniła i co chwilę pociągała nosem. Na nosie miała potężne, mosiężne okulary, ale nie wiele jej to pomagało, gdyż podczas czytania dokumentów myliła się nieustannie. Pamięci też nie miała za dobrej, bo gdy oczekiwaliśmy wspólnie na rozprawę, musiałem jej kilka razy przypominać, po co tu przyszła. To prawdziwy cud, iż w ogóle się tu znalazła. /pliki/zdjecia/inna3.jpgPo kilkunastu minutach drzwi od sali rozpraw otworzyły się i pozwolono nam wejść do środka. Ławy dla widzów wypełnione były po brzegi przez jakieś lafiryndy, których wzrok, spoczywający na mnie, przyprawiał mnie o gęsią skórkę. Ława przeznaczona dla obrońców kobiet wypełniona była przez co najmniej tuzin adwokatek oraz przedstawicielki rządu, rządzącej partii kobiet oraz ruchu feministek. Natomiast ława przeznaczona dla mnie i mojej obrony była poza mną i panią mecenas pusta. Mój obrońca usiadł po zewnętrznej stronie ławy. Nagle rozległ się głos - Proszę wstać sąd idzie! Rzadko się to zdarzało, bo według obowiązującego prawa kobiety nie musiały wstawać, a ten wątpliwy przywilej przysługiwał tylko mężczyznom. Do sali weszło kolejno siedem sędzin.

Najważniejsza z nich usiadła na najwyższej pozycji, a po jej lewej i prawej stronie usiadły trzy kolejne przedstawicielki ślepej sprawiedliwości. Rozprawa ruszyła. Podawałem wszelkie argumenty, jakie tylko przychodziły mi do głowy, a moja pani mecenas przysłuchiwał się jedynie wygłaszanym przeze mnie kwestiom. Czasami odnosiłem wrażenie, że też chce coś powiedzieć, ale zawsze w ostatniej chwili powstrzymywała się. W końcu poddałem się. Moje wystąpienie przypominało walenie grochem o ścianę. Nikt mnie nie słuchał, a jeśli nawet słuchał, to bez jakiejś szczególnej namiętności. Usiadłem, a wtedy sąd dopuścił do głosu drugą strona. Ta podała tylko jeden argument: „ Kobiety są we wszystkim lepsze od mężczyzn, co udowodniły przez 50 lat swojej władzy”. Sędziny zachichotały, wstały i nie wzywając mnie do powstania wydały werdykt. „Wniosek mężczyzn zostaje jednogłośnie odrzucony”. Po mojej twarzy popłynęły łzy. Wstałem i wyszedłem z sali rozpraw.

Potem było już tylko gorzej. Zakazano nam wszystkiego, nawet możliwość składania skarg do sądów. Tuż przed wykonaniem kary śmierci, którą wspomniany sąd w łaskawości swojej dla mnie orzekł, otrzymałem z niejasnego dla mnie źródła ulotkę, którą przekazano mi ukrytą w gazecie. Tekst jej brzmiał:

„Równouprawnienie to nie dawanie dupy... Męskość to męskość i nie pozwólmy sobie jej urwać!”

Grafika:

Oceń tekst
Średnia ocena: 5 /38 wszystkich

Komentarze [8]

~Pesiolino
2013-01-21 19:16

Debiut udany, czekam na kolejne teksty :)

~fenrir
2013-01-18 16:27

Ja nie wiem nad czym tu się rozwodzić. Pierwsze co pomyślałem, to “Seksmisja”, ale tam było trochę pikanterii. Tekst jest płytki jak łyżeczka do herbaty. Zero odkrywczości, polotu, ambicji, wszystko podane jak na tacy. Malutkie plusy za pomysł i … w sumie nic poza tym.
Polecam tekst Jorga (nie pamiętam tytułu), w którym pisał w podobnym charakterze, ale w formie listu (tej) mężczyzny do kobieta.

~Sombre
2013-01-17 13:29

tekst przeuroczy, uwielbiam Cię w opowiadaniach ;)

~Karlajna
2013-01-16 23:26

Mnie się bardzo podoba, tylko popracuj nad stylem. Dobry tekst na debiut ;)

~Lady M.
2013-01-16 21:17

No, debiut całkiem, całkiem :) Nieźle napisany i uroczo zabawny. Czekam na kolejny tekst :)

~mario
2013-01-16 20:27

Całkiem udany debiut. Może pomysł na opowiadanie nie nazbyt odkrywczy, ale reszta, w tym szczególnie puenta, palce lizać...

nokey
2013-01-16 20:16

Muszę powiedzieć, że całkiem nieźle jak na debiutanta ;). Trzymaj tak dalej, a będą z Ciebie ludzie :D Powodzenia

~Jaskier
2013-01-16 17:59

Czy ja wiem? Takie to trochę średnio-słabe. Wizja takiej przyszłości sprzedała się w “Seksmisji”, tutaj niekoniecznie.
Ani język jakiś superwypasiony, ani styl, do tego można mieć zastrzeżenia odnośnie dziwnego wprowadzania dialogów – wypowiedzi bohatera nie różnią się od jego myśli.

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na żyrafę (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Artemis 27artemis
Hush 15hush
Hikkari 11hikkari

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry