Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Jestem Aniołem - cz.2   

Dodano 2013-01-20, w dziale opowiadania - archiwum

Nie wiem jak długo jeszcze będę mogła się ukrywać i być bezpieczna. Można powiedzieć, że zgotowałam sobie taki los na własne życzenie. Pytacie, jak do tego doszło? No cóż, nie byłam jakąś szczególną grzesznicą, ale nie miałam ochoty nosić worka pokutnego na głowie przez całą wieczność. Ktoś postanowił jednak inaczej. Nie do końca wiedziałam kto - Bóg czy też może Diabeł.

/pliki/zdjecia/anol1.jpgPo przeczytaniu biblii z pentagramem moje anielskie życie zmieniło się diametralnie. Opisano w niej wiele wspaniałych rzeczy, a pośmiertne życie wypełniały same rozkosze. Aby dostać się do nieba - wykreowanego przez Diabła - należało się jednak przygotować. I wtedy ja zapragnęłam tego najbardziej we wszechświecie.

Bladym świtem spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy do lnianej torby i wymknęłam się z pokoju. Moje stopy delikatnie stąpały po kamiennej posadzce. Uchyliłam delikatnie drzwi zamczyska i wyszłam na dwór. Moje policzki owiał delikatny zefir. Uśmiechnęłam się, przygryzając lekko dolną wargę. Zmierzając w stronę Piekła, powtarzałam sobie w myślach - bądź spokojna, wszystko będzie dobrze.

Ile siły mogło tkwić w takim aniele, jakim byłam ja? Nie wiedziałam, ale do czasu. Przeżyłam bowiem coś, czego nikomu nie życzę. Moja zachłanność sprawiła, że sama zapędziłam się w kozi róg. W siedzibie Diabła zmieniłam się chyba w najbardziej bezuczuciową osobę w całym wszechświecie.

- Więc chcesz zostać moją podwładną? – zaśmiał się Diabeł, wpatrując się we mnie swymi czarnymi jak węgiel oczami.

Skinęłam delikatnie głową i podeszłam bliżej. Poczułam, jak położył dłoń na moich plecach i usłyszałam, jak mruczy coś pod nosem. Później zawołał jednego ze swych sług i nakazał mu zaprowadzić mnie do „raju”.

Gdybym wtedy wiedziała, że ów raj może tak wyglądać, nigdy bym się na to nie zdecydowała. Ale cóż, głupota nie zna granic. Kiedy zaprowadzono mnie do ciemnego, wyłożonego szorstkim kamieniem pomieszczenia, moje ciało przeszył nieziemski chłód. Wzdrygnęłam się, a następnie rozejrzałam się dookoła. Do ściany przytwierdzone były dwie potężne śruby, z których zwisały ogromne łańcuchy. Jakże byłam głupia.

Po kilku godzinach siedzenia na metalowym krześle usłyszałam dźwięk kroków odbijających się echem po korytarzu. Odwróciłam głowę i ujrzałam w drzwiach jakieś stworzenie z czarnym workiem na głowie. Stworzenie to chwyciło mnie mocno za nadgarstki i zapięło na nich metalowe kajdanki, przytwierdzone do łańcuchów, zamocowanych w ścianie, po czym odeszło. Zaczęłam krzyczeć.

/pliki/zdjecia/aniol2.jpgCzuję głód. Mój jedyny pokarm stanowiła w ostatnim okresie ambrozja, którą miałam się posilać, ale adrenalina krążąca nieustannie w moich żyłach wzmagała pragnienie. Co kilka godzin przychodziła do mnie jakaś krępa kobieta o blond włosach i próbowała karmić mnie jakąś zmiksowaną papką, którą od razu wypluwałam. Było to zaledwie kilka łyżek, ale gdy pokarm lądował na podłodze – policzkowała mnie.

Raz na kilka dni do mojego „raju” przychodził kat. Ten wyswobadzał moje dłonie z kajdanek, a następnie zaczynał mnie bić. Później gładził mnie delikatnie po włosach, pocieszał, mówił, że wszystko będzie dobrze, przytulał i znów zaczynał bić. Prawdziwy „raj w piekle”.

Po kilku kolejnych dniach dowiedziałam się, że weszłam w kolejny etap przygotowania. Blondwłosa kobieta nadal karmiła mnie jakimś zmiksowanym pokarmem, ale teraz zmuszała mnie do pica octu. Ścięła mi też włosy, w wyniku czego przestałam wyglądać jak anioł. Teraz wyglądałam raczej jak zmęczona życiem kobieta. Moje ciało pełne było głębokich, ropiejących ran, które raz na dwa dni przemywano mi spirytusem.

Nie miałam już sił na łzy. Wszystko stało mi się obojętne. Anja, bo tak miała na imię ta kobieta, powiedziała mi, że czeka mnie jeszcze jeden etap, po którym wszystko będzie wyglądało tak, jak sobie tego wymarzyłam.

Kolejnego dnia pojawiło się u mnie dwóch mężczyzn, którzy zawlekli mnie do jakiegoś innego pomieszczenia, przypominającego nieco gabinet lekarski. Rozebrali mnie i położyli na łóżku. Jeden z nich przekręcił mnie na brzuch, a drugi chwycił nóż i zaczął nacinać mi skórę na plecach. Po chwili wiedziałam już, co chcą zrobić. Chcieli obedrzeć mnie ze skóry. Zakrwawioną zanieśli mnie potem do jeszcze innego pokoju i posadzili na kamieniu otoczonym zimnymi, metalowymi rurami. Poczułam, jak moje ciało zaczyna skwierczeć. Moje niebieskie dotąd oczy zrobiły się białe. Poinformowano mnie, że właśnie weszłam w stan błogosławiony.

Później napisałam list do mojej przyjaciółki z ziemskiego życia. Anonim, ale wszystko mogło sugerować jej, że to ja – Lena. Była osoba niewierzącą i mocno grzeszną. Postanowiłam ją jednak ostrzec. Ostrzec przed tym, co może ją spotkać, gdy tak jak ja zechce sięgnąć po zakazany owoc. A później… Później zostałam odesłana w mroczną otchłań. Zostałam sama. Na zawsze …

Grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 3.8
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 3.8 /23 wszystkich

Komentarze [1]

~Fapczysław
2013-01-20 20:48

Litości…

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 100luna
Komso 31komso
Artemis 25artemis
Hush 10hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry