Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Jak wyrazić niewyrażalne?   

Dodano 2004-12-29, w dziale recenzje - archiwum

Stany zjednoczone Ameryki Północnej to dziwne miejsce. 90 milionów religijnych fundamentalistów (około 33% populacji) tworzy tu klimat sprzyjający, jak nigdzie indziej, do rozwoju przemysłu zajmującego się wytwarzaniem różnego rodzaju religijnych gadżetów. Jeśli do tej pory myśleliście, że nasza TV Trwam, Radio Maryja i inne,,Nasze Dzienniki" oraz głoszone przez nie teorie o żydo-masońskich spiskach, szatanach czających się w każdym osobniku o poglądach liberalnych i audycje pełne ksenofobii to tylko nasz lokalny folklor to muszę was zawieść. W Stanach pozycja mediów tego typu jest dużo mocniejsza, a telewizyjnych kaznodziei pokroju Rydzyka trudno się doliczyć. Z drugiej strony mamy religijnych liberałów, agnostyków, ateistów. I do czasu, gdy Kościół Katolicki miał jako taki autorytet w tych środowiskach to wszystko było cacy. Wraz z jego słabnięciem, rosła pozycja radykałów, a w takiej sytuacji nie było siły - musiał wybuchnąć konflikt.

Wcale nie ostatnie kuszenie

1988 - to data powstania filmu Martina Scorsese "Ostatnie kuszenie Chrystusa". Film ten powstał, podobnie jak "Pasja", z pragnienia duchowej przemiany. Oba filmy łączy przeświadczenie twórców o tym, iż poprzez publiczne szykany będą w jakiś sposób naśladowcami Chrystusa. I na tym kończą się podobieństwa. Scorsese popierała liberalna część Ameryki, zaś religijna prawica starała się przeszkadzać mu w każdy możliwy sposób, doprowadzając w końcu do usunięcia kaset z wypożyczalni wideo. Obecnie obserwujemy istne déj? vu - dzieło Gibsona miało ogromne trudności ze znalezieniem dystrybutora, ale bogatszy o doświadczenia poprzednika zatrudnił Outreach Marketing firmę - jak to określił jeden z dziennikarzy - zajmującą się prowadzeniem "ewangelizacyjnych krucjat". Autor "Kuszenia" niestety nie wiedział, co go czeka. A trochę nieprzyjemności jednak z tego wynikło - był oskarżony o bluźnierstwo, za wystąpienie przeciwko dogmatowi o podwójnej naturze Chrystusa (w filmie Jezus był bardziej człowiekiem niż zbawcą ludzkości - umierając na krzyżu marzył o wspólnym życiu z Marią Magdaleną). Z kolei Gibson oskarżany przez krytyków o sprowadzenie syna Bożego do kawałka torturowanego mięsa.

Strach

Trudno ocenić, który z wyżej wymienionych filmów był bardziej kontrowersyjny, natomiast, jeśli trzeba by było wskazać film budzący największe obawy co do reakcji publiki, to bez wątpienia jest to "Pasja". Nie powinno to raczej nikogo dziwić - Gibson nigdy nie krył swej przynależności do odłamu kościoła katolickiego stworzonego przez swego ojca Huttona Gibsona nieuznającego nauk II Soboru Watykańskiego i zwierzchnictwa papieża. A ojciec jego to postać naprawdę nieszablonowa słynąca z wypowiedzi w stylu: "Hitler zawarł po prostu układ z finansistami, żeby trochę pognębić Żydów i zmusić ich w ten sposób do emigracji do Izraela, gdzie potrzebowano mięsa armatniego na wojnę z Arabami"- odnośnie Holocaustu, a Sobór Watykański według niego można opisać w skrócie jako "masoński spisek poparty przez Żydów". Strach strachem, ale na panu Gibsonie nie robiło to wrażenia. W oficjalnych wypowiedziach dystansuje się od opinii swego ojca, ale to i tak ani trochę nie ostudziło nastrojów po stronie żydowskiej. Reżyser,,Pasji" gwizdał na poprawki do scenariusza zgłoszone przez grupę działaczy międzywyznaniowego dialogu pod przewodnictwem dr. Eugene'a Fischera, sam zaś twierdzi, iż przedstawia prawdę o męce Chrystusa, a na planie filmowym był tylko "gliną kierującą ruchem na skrzyżowaniu" - naprawdę pracę wykonywał Duch Święty. Co do tej prawdy to sprawa jest mocno wątpliwa - Ewangelie, jak twierdzą bibliści, są raczej subiektywną interpretacją zdarzeń ich twórców i jako takie nie mogą być brane pod uwagę jako dokumenty historyczne. Scenariusz powstał właśnie z ich zlepków, a dodatkowym natchnieniem twórcy były średniowieczne misteria pasyjne - inspirujące do mistycznych ekstaz samobiczowania oraz pisma XIX-wiecznej niemieckiej mistyczki Catherine Emmerich zakonnicy opisywanej przez wielu historyków chrześcijaństwa jako "biologicznej antysemitki". Na dodatek tak się składa, że Gibson wybrał akurat te fragmenty ewangelii, w których Żydów ukazuje się w najgorszy sposób. A z resztą, co on się tam będzie przejmował głosami ekspertów czy jakichś tam badaczy - "Oni myślą, że tylko osoba z tytułem doktora ma prawo wypowiadać się w kwestiach wiary" - powiedział w jednym z wywiadów. "Boże pozwól nam się wyrwać z kleszczy takich jak oni" (to też Gibsona) - z takim nastawieniem raczej trudno o dialog ze stroną przeciwną.

Wrażenia z filmu

Nie wiem czy wypada mi oceniać reżyserskie umiejętności Ducha Świętego, ale jednak spróbuję. W moim przekonaniu jednym z jaśniejszych punktów w tym filmie są obrazy Kalwarii, przypominające zgodnie z zamierzeniem Gibsona, płótna Caravaggia oraz pomysł użycia w filmie aramejskiego i łaciny, zaś cała reszta jest raczej średnich lotów. Ciągnący się w nieskończoność pokaz tortur jest wyjątkowo brutalny w swym naturalizmie - jest on według mnie tak dosłowny, że raczej nie skłania do przemyśleń o jego symboliczno-metaforycznym znaczeniu ukrzyżowania. Wyjątkowo słabe są też odwołania metafizyczne jak kropla z nieba, rozdarta zasłona czy trzęsienie ziemi. Jednak przestrzegam przed jednoznaczną oceną tego filmu - moim zdaniem w ogóle nie warto się za nią brać. Każdy przeżywa to na swój własny sposób i nikomu nic do tego - Agnieszka Holland może mówić, że z Jezusa w "Pasji" zrobiono "zakrwawiony pulpet", a kardynał Dario Castrillon Hoyos, iż film jest "triumfem sztuki i wiary". Denerwują mnie za to opinie osób odsądzających od czci i wiary ludzi, którym "Pasja" się nie podobała. On i tak jest tylko próbą osobistego przedstawienia czegoś, co zawsze będzie przerastało człowieka.

Kłótnia i mamona

Tak czy inaczej film Gibsona stał się sukcesem kasowym, a sam reżyser zasłynął chyba bardziej jako autor kontrowersyjnego dzieła, niż jako artysta. Debata wokół "Pasji" rozmywa się wokół komercyjnego zgiełku - w Nowym Jorku sprzedawane są gwoździe do "krzyża Chrystusa" po 17 dolarów sztuka, a fani filmu rozprowadzają plakietki z napisem - "Nawróciłem się, jeśli chcesz, to ci powiem, w jaki sposób". Na stronie internetowej filmu pojawiają się słowa, iż "Pasja" stała się - "centralnym punktem wojny kulturowej, która decyduje o przyszłości naszego kraju i świata". Wbrew pozorom nie jest to tylko przesycona patosem reklama - ta wspomniana wojna rzeczywiście toczy się w Ameryce - o rozdział religii od państwa, małżeństwa homoseksualne, modlitwę w szkołach, i inne kwestie dzielące Amerykanów. Filmy takie jak "Pasja" czy "Ostatnie kuszenie Chrystusa" moim zdaniem wcale nie powinny powstawać. Prowadzą tylko i wyłącznie do jałowych kłótni i wzajemnego obrzucania się błotem. Miejmy nadzieje, że nie sprawdzi się żart krążący po Hollywood, iż Gibson zachęcony kasowym sukcesem filmu nakręci następną część "Pasji".

Oceń tekst
Średnia ocena: 3 /2 wszystkich

Komentarze [0]

Jeszcze nikt nie skomentował. Chcesz być pierwszy?

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najczęściej czytane

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 100luna
Artemis 27artemis
Hush 15hush
Hikkari 11hikkari

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry