Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Jakie tajemnice skrywa ten obraz?   

Dodano 2021-11-24, w dziale inne - archiwum

Leonardo Da Vinci. Któż o nim nie słyszał? Jestem absolutnie przekonana, że chyba każdy z nas widział reprodukcje przynajmniej kilku jego dzieł (niektórzy być może mieli też okazję zobaczyć je nawet na żywo) i słyszał o nim oraz o jego artystycznych dokonaniach w szkole. Nie ma w tym nic dziwnego, gdyż to jeden z najbardziej znanych i rozpoznawalnych artystów, a jego dzieła - mimo upływu lat - cieszą się nieustannie ogromny zainteresowaniem i wielu uważa je za ponadczasowe. Mam jednak wrażenie, że gdy ktoś wymawia nazwisko tego renesansowego artysty, w głowie słuchaczy pojawia się natychmiast tylko jeden obraz "Mona Lisa".

Nigdy nie pomyślałabym, iż kiedykolwiek zainteresuję się malarstwem do tego stopnia, że napiszę artykuł, którego głównym wątkiem będzie właśnie to dzieło. Życie potrafi jednak mocno zaskakiwać, a niedawna lekcja języka niemieckiego, podczas której rozmawialiśmy na temat tego wybitnego artysty i opisywaliśmy ten właśnie obraz, podsunęła mi koncepcję na taki tekst. Naturalnie nie mam zamiaru skupiać się na całym dorobku artystycznym Leonardo, a jedynie na tym jednym obrazie, /pliki/zdjecia/taj1_3.jpg a dokładniej na tajemniczym uśmiechu Mona Lisy, który, jak się dowiedziałam, nie jest taki jednoznaczny, choć bezsprzecznie fascynuje.

Najciekawsze oczywiście dla wszystkich jest, kogo przedstawia portret. Według Georgio Vasari (włoski historiograf sztuki) do obrazu tego pozowała Leonardo żona florenckiego kupcy bławatu, Lisa Del Giocondo i był to rzekomo portret realizowany na zamówienie jej męża. Co ciekawe ów historiograf, żyjący w czasach mistrza, bardzo dokładnie opisał ten portret w swoich „Żywotach najsławniejszych malarzy, rzeźbiarzy i architektów”. Z tekstu wynika, że podobieństwo portretu do oryginału jest wręcz uderzające. W tekście tym dostrzeżono jednak pewne nieścisłości. Według Vasariego Leonardo zachwyciły oczy, a szczególnie brwi tejże kobiety (przedstawiona na obrazie postać jednak ich nie posiada). Pisał o niej tak: "Oczy miały ten blask i tę wilgotność, jakie widuje się zawsze w naturze, a wokół oczu były barwy różowawe i sine, i włoski, które oddać można tylko przy najwyższej subtelności. Brwi nie można już pokazać bardziej naturalnie, przedstawił bowiem, w jaki sposób włoski osadzone są w skórze, w jakim miejscu są one gęstsze, a w jakim rzadsze, i jak wyginają się, zgodnie z układem porów skóry". Co ciekawe, najnowsze badania komputerowe, wykonane metodą multispektralnej digitalizacji, potwierdzają jednoznacznie jego słowa (okazuje się, że Mona Lisa – przed renowacjami - brwi faktycznie posiadała i to bardzo wyraźne). Jednak wielu ludzi przez setki lat zarzucało mu, że musiał nie widzieć tego obrazu, gdyż Mona Lisa, którą widzieli, brwi faktycznie nie posiadała. Te same badania dowiodły również, że portret ten twórczo ewoluował (w głębszych warstwach obrazu odkryto trzy wcześniejsze wersje portretu tej kobiety, /pliki/zdjecia/taj2_2.jpg a co ciekawsze, na jednym z nich kobieta ta ma inaczej ułożone dwa place lewej ręki, jej uśmiech jest szerszy i wyraźnie odwraca wzrok od widza).

Teorii na temat tożsamości modelki Leonardo jest dziś naprawdę wiele i choć każda z nich ma swoich zagorzałych zwolenników, to nadal nie wiadomo, która z nich jest prawdziwa. Według wielu portret przedstawia jedną ze znanych włoskich arystokratek Isabellę d’Este. Pewne jest, że ta chciała, aby da Vinci namalował jej portret (zachowały się nawet szkice mistrza, na których Isabela ubrana jest w suknię szalenie podobną do tej, jaką ma na sobie Mona Lisa). Inni domniemywają, że może to być ukryty autoportret samego Leonardo przebranego za kobietę (dowodzić tego rzekomo mają prawie identyczne rysy twarzy Mona Lisy i Leonardo da Vinci, identyczne umiejscowienie i wymiary nosa, ust, podbródka i czoła), portret jego matki Cateriny bądź też młodego chłopca, ucznia, asystenta i prawdopodobnie kochanka, Giana Giacoma Caprottiego, zwanego Salai, który przez 30 lat był towarzyszem jego życia (Leonardo da Vinci był homoseksualny, a swojego ucznia, który był podobno uroczym i dobrze zbudowanym chłopcem, znacznie częściej wykorzystywał jako modela do szkiców o charakterze erotycznym niż do pomocy w pracowni). Ta pierwsza teoria wydaje mi się jednak jakoś wyjątkowo absurdalna, druga możliwa, a trzecią, z tego, co wiem, także odrzucono, gdy odnaleziono szkice Leonardo przedstawiające prawdopodobnie wspomnianego Salaia (wykluczają one podobieństwo chłopca do postaci uwiecznionej na obrazie). Tę tajemniczą sytuację pozornie wyjaśniły odnalezione kilka lat temu odręczne notatki florenckiego urzędnika, Agostina Vespucci, z których dowiadujemy się, że w 1503 roku Leonardo da Vinci pracował nad portretem Lisy del Giocondo. Notatka ta wydaje się być istotnym dowodem, który mógłby ostatecznie wyjaśnić tajemnicę tego obrazu, gdyby nie tekst wspomnianego Vasari, w którym z kolei czytamy, że da Vinci pracował nad tym portretem cztery lata (malując go na trzech złączonych ze sobą deskach topolowych) /pliki/zdjecia/taj3_2.jpg i podobno… nigdy go nie ukończył ani nie przekazał rzekomemu zleceniodawcy, tylko – o dziwo – woził go ze sobą do śmierci, by tuż przed nią przekazać go w spadku swemu uczniowi Salaiowi (ten przechowywał go do końca swego życia, a po jego śmierci obraz przeszedł na mocy testamentu mistrza w ręce sióstr Leonardo, które natychmiast sprzedały go francuskiemu królowi Franciszkowi I). W taki to sposób obraz znalazł się we Francji. Najpierw znaleziono mu miejsce w pałacu w Fontainebleau, potem przeniesiono go do Wersalu, skąd trafił do Luwru. Z Luwru zabrał go jednak Napoleon Bonaparte, którego portret ten zauroczył i powiesił go w swojej sypialni w Pałacu Tuileries (kiedy cesarza zesłano na Wyspę Świętej Heleny w 1815 roku, obraz wrócił do Luwru). Jak widać dzieje tego portretu były bardzo burzliwe (nie wspomnę już o jego kradzieży z Luwru). Czy nie macie jednak wrażenia, że wszystkie te teorie nie tylko nie wyjaśniają tajemnicy modelki Leonardo, lecz wręcz przeciwnie, jeszcze bardziej ją pogłębiają?

„Mona Lisa” zapewniła Leonardowi trwałe miejsce w szeroko rozumianej historii sztuki, a sobie zapewniła nieśmiertelność. Ale co sprawiło, że stała się tak sławna, rozpoznawalna? Jest przecież mnóstwo portretów, kunsztownie wykonanych, przedstawiających często znacznie bardzo znane postaci, które mimo to nie wywołują aż takiego zainteresowania. Dlaczego akurat ten portret jest tak wyjątkowy i nie pozwala nikomu przejść obok siebie obojętnie? Moim zdaniem, stoją za tym głównie niewyjaśnione tajemnice, a także mity i spekulacje, które wokół nich narosły. Jedną z nich jest tożsamość modelki, ale nie brakuje i innych. Wielu uważa na przykład, że tym, co /pliki/zdjecia/taj4_2.jpg najbardziej przykuwa uwagę obserwatora, jest wyraz twarzy kobiety. Mówi się nawet, że gdyby nie on, pewnie niewielu pamiętałby dzisiaj o Mona Lisie. Vasari pisał o nim jako o "bardziej boskim niż ludzkim". Od początku uważano jednak, że coś się musi za tym kryć. Dla jednych Mona Lisa uśmiecha się kpiąco (podobno jej uśmiech staje się wyraźniejszy, gdy człowiek patrzy jej w oczy, a znika, gdy przyglądamy się ustom), inni sądzą natomiast, że jest raczej zadumana i smutna, a jeszcze inni, że jej oczy mówią zupełnie co innego niż usta (a wszyscy wiemy, że zarówno oczy jak i usta pokazują prawdziwe emocje). Każda z tych teorii ma również swoich zwolenników. To ukazanie na obrazie niejasnych do końca emocji i to bez wyraźniej przyczyny, sprawiło z pewnością, że ludzie zaczęli snuć swoje interpretacje. Wspomniany już Vasari w swojej książce twierdził, że modelka podczas sesji musiała być przez kogoś zabawiana (np. przez klaunów). To bardzo przyziemne wyjaśnienie wystarczało jednak ludziom do XIX wieku. W XIX wieku zaczęto jednak patrzeć na Mona Lisę jak na femme fatale, która próbuje wabić mężczyzn uśmiechem i prowadzić ich do zguby. Twierdzono także, że jej uśmiech (jeśli to w ogóle jest uśmiech) jest wymuszony i nieszczery (na jej twarzy nie widać bowiem typowych zmarszczek, które pojawiają się podczas uśmiechu, a i kąciki ust również nie są uniesione ku górze). Tu przytoczę jeszcze jedną teorię, według której pozująca kobieta była w ciąży lub po porodzie, o czym świadczyć ma szal z woalu, którym sie okrywa (podobno takie szale nosiły wówczas kobiety spodziewające się dziecka). Czy to możliwe? Hmm, a dlaczego by nie? Naukowcy ze Stanów Zjednoczonych wysunęli jeszcze inną teorię. Ich zdaniem Mona Lisa nie uśmiecha się, nie drwi, /pliki/zdjecia/taj5_0.jpg nie jest też smutna, ale cierpi, bo jest chora. Jak wiemy Leonardo znał doskonale anatomię człowieka. We wszystkich swoich dziełach był bardzo precyzyjny i zawsze dbał o wszystkie szczegóły. Według wspomnianych naukowców kobieta ta musiała chorować na tarczycę, o czym ich zdaniem wyraźnie świadczy żółtawy odcień jej skóry, przerzedzone włosy u nasady głowy, a także brak brwi bądź też przejść jakąś inną poważną chorobę, która sparaliżowała jej część twarzy. Teorii, próbujących wyjaśnić ten wyraz twarzy Mona Lisy, przybywa z każdym rokiem. Każda z nich z pewnością zaciekawia i intryguje, ale żadna nie przekonuje do końca. Dość powiedzieć, że pojawiły się również teorie łączące Mona Lisę z przybyszami z kosmosu (podobno, gdy złączy się oryginalny obraz z jego lustrzanym odbiciem, między podwójnie występującą Mona Lisą można dostrzec jakiś wzór, który po drobnej obróbce graficznej ujawnia kolejną tajemniczą postać). Zwolennicy tej teorii są przekonani, że to musi być kosmita. Faktem bezspornym jest, że Leonardo w swych dziełach bardzo często przemycał różne mało znane informacje historyczne lub religijne i stosował złudzenia optyczne, nie dziwi więc, że wyznawcy tej teorii idą dalej i uważają, że mógł mieć kontakt z kosmitami i poznać też sekret dotyczący ich samych oraz ich cywilizacji. To oczywiście jeszcze nie koniec tajemnic. A co powiecie o tym, że w prawej źrenicy oka Mona Lisy Leonardo namalował niemal niewidoczne dla ludzkiego oka duże litery LV, w lewym S, a pod mostem, który widać w tle, znajduje się liczba 72. Co mistrz chciał nam przez to powiedzieć? Mało wam jeszcze? No to proszę, kolejne zagadki. Gdy przestawiono litery składające się na tytuł Mona Lisa, otrzymano Mon Salai, czyli „Mój diabełek”. A współczesny nowojorski artysta malarz Ron Piccirillo, /pliki/zdjecia/taj6_0.jpg po miesiącach studiowania obrazu, zauważył, że można na nim dostrzec kontury głów lwa, małpy, bawoła, krokodyla i węża, tuż obok głowy Mona Lisy, ale tyko wtedy, kiedy patrzy się na obraz ułożony poziomo na prawym boku. A jeśli ułożyć go na lewym boku, dostrzeżemy także głowę muła. Artysta dodaje jednak, że nie ma pojęcia, co Leonardo chciał przez to przekazać. I jak tu się dziwić, że obraz ten jest ciągle celem pielgrzymek setek tysięcy ludzi, którzy nie tylko doszukują się w nim ukrytych przekazów, ale pragną przede wszystkim odkryć wszystkie wspomniane tajemnice.

Czy kiedykolwiek będziemy w stanie poznać tajemnicę tej kobiety i jej uśmiechu? Osobiście nie sądzę. Lata mijają a teorii na temat tożsamości modelki, uśmiechu, ukrytych znaków i wiadomości na obrazie nie ubywa. Całkiem możliwe jednak jest, że Leonardo ukrył w obrazie jakiś tajemniczy przekaz, ale może to być także czysty przypadek. Tak czy inaczej jest to obraz intrygujący i pełen zagadek, które rozbudzają wyobraźnię. Będziemy więc nadal zastanawiać się, kim jest ta kobieta, dlaczego się uśmiecha lub czy w ogóle się uśmiecha, czy była w ciąży lub tuż po porodzie oraz co mogą znaczyć ukryte znaki? Wszystko wskazuje na to, że przez kolejne stulecia pytania te nadal pozostaną bez odpowiedzi, a legenda Mony Lisy będzie trwać. Dla mnie pewne jest jedynie to, że pod względem malarskim to portret doskonały, który mógł wyjść wyłącznie spod pędzla geniusza, jakim niewątpliwie był Leonardo da Vinci.

Grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 5.4
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 5.4 /33 wszystkich

Komentarze [5]

~asdasd
2021-11-25 19:47

wow, kiedyś też mnie to bardzo intrygowało!

~remik
2021-11-25 17:44

Ciekawy temat. Nie powiem, zainteresował mnie.

~maria
2021-11-24 18:44

Ja też jestem pod wrażeniem. Brawo!

~_bartos_
2021-11-24 18:33

Bardzo fajny temat i artykuł jak najbardziej na duży plus!

~fan
2021-11-24 17:58

Świetnie napisany tekst z wieloma bardzo ciekawymi informacjami. Mnie wciągnął.

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Artemis 27artemis
Hush 15hush
Hikkari 11hikkari

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry