Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Lękajcie się! – czas na wojnę z pedofilią   

Dodano 2013-02-10, w dziale felietony - archiwum

Raz na jakiś czas, w „Kraju nad Wisłą” ktoś zrobi coś, po czym w mediach wybucha wrzawa, a opinia publiczna albo nie wie, o co chodzi i co o tym myśleć, albo też próbuje włączyć się w dyskusję, co najczęściej kończy się ostrą wymianą poglądów. Taki zamęt wprowadził ostatnio swoją wypowiedzią o eutanazji Jurek Owsiak oraz Jan Gross książką o prześladowaniu Żydów przez Polaków podczas II Wojny Światowej. Teraz możemy liczyć na kolejną wrzawę, gdyż na rynku księgarskim ukazała się książka holenderskiego dziennikarza Ekke Overbeeka o wykorzystywaniu seksualnym dzieci przez polskich księży, zatytułowana „Lękajcie się. Ofiary pedofilii w polskim Kościele mówią”.

/pliki/zdjecia/ped1_0.jpgTrzeba przyznać, że są tematy, które ludzi obchodzą jakby bardziej, a i media chętnie je zawsze podchwycą. Gdy przejadły się nam już: Smoleńsk, eutanazja, aborcja, fotoradary i matka małej Madzi, czas wrócić do tematu, o którym ludzie coraz częściej rozmawiają, choć wielu nie za bardzo ma pojęcie, o czym mówi. Naprzeciw tym oczekiwaniom wyszedł właśnie wspomniany Holender ze swoją publikacją, traktująca o problemie pedofilii – oczywiście wśród księży.

Problem jest i to naprawdę spory. I pewnie zaskoczę moich adwersarzy, którzy postrzegają mnie jako „oazowego chłopaka”, bo nie zamierzam tym razem bronić księży - oczywiście „pedo-księży”. Ja chcę stać po stronie prawdy, a ta jest bezsporna. Pedofilia w Kościele jest i stanowi prawdziwy problem. Problem na pewno wstydliwy, mniej lub bardziej umiejętnie ukrywany, choć nijak nie rozumiem, dlaczego… Czyżby biskupi i wyżsi dostojnicy Kościoła bali się ujawnienia tej prawdy? A może chodzi bardziej o to, że nie bardzo wiedzą, jak sobie z tym problemem poradzić? Wiadomo, że Kościół ma określony wizerunek, o który dba nieprzerwanie od ponad dwudziestu wieków (z różnym zresztą skutkiem). Rozumiem także, że taka sprawa jak wykorzystywanie seksualne przez księży oazowych dziewczynek i chłopców może przyczynić się do utraty tego wizerunku. Po co jednak ukrywać coś, czego ukryć się i tak nie da? Tylko w Polsce słyszymy o takich wydarzeniach przynajmniej kilka razy w roku. Na razie informacje te pojawiają się w mediach sporadycznie i podawane są mimo wszystko z pewnym zażenowaniem, ale coś mi się wydaje, że publikacja wspomnianej powyżej książki może to radykalnie zmienić.

Książka Overbeeka zawiera relacje 12 ofiar księży – pedofilii z Polski. Do tej pory nikomu w naszym kraju nie udało się opublikować aż tylu rzetelnie opracowanych relacji ludzi, którzy – mając dziś po 40 lat – nadal noszą w sercach niezabliźnione rany po krzywdzie, jaka została im w dzieciństwie wyrządzona. Ponoć nic nie boli tak, jak rany zadane seksualności człowieka i to przez osobą duchowną. W naszym kraju, szczególnie w małych społecznościach, ksiądz postrzegany jest nadal jako ktoś wyjątkowy (przez niektórych nawet jako osoba niebiańska). Zapominamy często, że ksiądz to jednak zwykły człowiek (taki jak ja i Ty, drogi czytelniku), który tak samo jak my odczuwa popęd seksualny. Niemniej osoba księdza i jego czyny zawsze będą wzbudzać w społeczeństwie większe emocje niż takie same czyny dokonane przez osobę świecką. Daleko szukać nie trzeba. Zeszłoroczny wypadek samochodowy biskupa Archidiecezji Warszawskiej Piotra J., który na podwójnym gazie wjechał w słup, wzbudził w społeczeństwie emocje porównywalne raczej z pijanym politykiem za kierownicą niż ze zwykłym obywatelem.

Pedofile byli zawsze i są nadal w każdym zawodzie. Trudno więc, aby nie znaleźli się też i tacy wśród księży. Zmieniło się tylko ich społeczne postrzeganie. Przez wiele lat zamierzłej historii pedofilia była powszechna i tolerowana w wielu kulturach. Dziś już nie. Dziś definiowana jest jako swoiste zaburzenie psychiczne i podlega karze, a pedofile zmuszani są do podjęcia farmakologicznego leczenia.

/pliki/zdjecia/ped2.jpgI tu wypada poruszyć jeden z aspektów tego problemu. Każdy ksiądz, zanim nim zostanie, przechodzi formacją duchową. Trwa ona 5, 6, a niekiedy i 9 lat. Podczas takiej formacji przełożeni starają się jak najlepiej poznać kandydata. Jeden ze znajomych księży opowiadał mi kiedyś o testach psychologicznych, które musiał przejść w tym okresie w swoim zakonie. Teoretycznie testy te są właśnie m.in. po to, żeby wyeliminować delikwenta, który posiada jakieś niezdrowe skłonności, wybiegające poza normalną, zdrowo pojmowaną seksualność. I tu chyba mamy do czynienia z pierwszym błędem Kościoła. Chyba coś musi być nie tak z tą formacją, skoro ten swoisty przesiew pozwala mimo wszystko na dopuszczenie do święceń kapłańskich mężczyzn, którzy mogą są potencjalnymi pedofilami.

No to idźmy dalej. Pojawia się kolejny aspekt tego problemu. Chodzi mi o postępowanie –szczególnie polskiego Kościoła – w stosunku do księży, którzy już takie dziecko seksualnie skrzywdzili. Zarzuca się Kościołowi ukrywanie księży - pedofili. I trudno się temu dziwić. Natomiast niegodne jest posądzanie każdego, kto się w tym tonie wypowie o antyklerykalizm. Zapewne niektórzy czytelnicy zarzucą mi teraz, że „sram do swojego gniazda”, a tak czynić nie wypada. Tak jednak nie jest. Ja nie oskarżam Kościoła, bo tu nie ma czego oskarżać. Ja jestem tylko przeciw tolerowaniu w Kościele pedofilii, a temu zaprzeczyć się nie da. Ona tam jest i amen. Moim zdaniem trzeba się tylko poważnie zastanowić, co z tym zrobić i jakimi środkami należy wyrugować to zjawisko z kapłańskich szeregów.

W USA, Holandii czy w Irlandii znaleziono już pewne sposoby przeciwdziałania i karania księży, którzy dopuścili się takiego haniebnego czynu. Powołano tam także specjalne, niezależne instytucje, mające dostęp do kościelnych archiwów, których zadaniem jest m. in. zadośćuczynienie ofiarom księży pedofilii. Nie wiem czy to wystarczy, ale tam jakieś działania podjęto, nie zamieciono tego problemu pod dywan. A jak wygląda ta sprawa w naszym pięknym kraju? W związku z nieformalnym statusem księży, jaki wytworzył się przez wieki w naszym społeczeństwie, ludzie przez długi czas nie dopuszczali nawet do siebie myśli, że ksiądz mógłby wykorzystać seksualnie lub zgwałcić dziecko. Dlatego tak ogromnym szokiem dla wiernych są dziś relacje tych ofiar. Można by tu przytoczyć choćby historię /pliki/zdjecia/ped3.jpgniejakiego księdza Jarka, który związywał dziewczynce w salce katechetycznej ręce różańcem, po czym uczył jej miłości francuskiej. Takie rzeczy miały miejsce, ale nie zamierzam tu nimi epatować (zainteresowanych odsyłam do książki „Lękajcie się!...”). I dobrze się stało, że ludzie w naszym kraju zaczęli w którymś momencie wierzyć swoim dzieciom, gdy te opowiadały im, że ksiądz po spotkaniu przygotowującym ich do bierzmowania robił im to i tamto, a z Polski – kraju uznawanego przez ludzi w Europie za swoisty religijny skansen – zaczęły wypływać w świat informacje o tym, że i tu, podobnie jak np. w Holandii czy Irlandii, żyją ofiary „pedo-księży”. Dziwi mnie natomiast i to bardzo, że Kościół nie podjął od razu tematu i nie zaczął zdecydowanie działać. Przeciwnie, gdy informacje o wykorzystywaniu seksualnym dzieci stały się tajemnicą poliszynela, księża - pedofile byli jedynie przenoszeni na inne parafie, nie ponosząc za swój haniebny czyn żadnych innych konsekwencji.

Na szczęście coś zaczęło się i w tym temacie zmieniać, a książka wspomnianego już Holendra powinna w tym pomóc, bo udało mu się namówić ofiary księży do szczerej rozmowy. W książce padają konkretne nazwiska i oskarżenia. Możemy tam przeczytać np. o reżyserze Macieju Cuske, który dziś przyznaje publicznie, że gdy miał 15 lat spędził dwie noce w sypialni księdza. Ofiary nie chcą jednak szokować opinii publicznej. Chcą tylko jednego – surowej kary dla swoich oprawców, którzy pozbawili ich kiedyś szczęśliwego dzieciństwa. Jednak okazuje się, że jest z tym niemały problem, bo sprawy molestowania seksualnego ulegają przedawnieniu po okresie 15 lat. 40-letnie dziś ofiary nie mogą na dobrą sprawę w majestacie prawa nic zrobić. Wcześniej nie mogły lub nie zawsze chciały o tym mówić, bo bały się potępienia, ośmieszenia, reakcji najbliższych, zepchnięcia na margines społeczeństwa. Trwały latami w okowach wstydu, licząc, że ktoś im w końcu uwierzy i zechce im zwyczajnie pomóc. Czasy się jednak zmieniły i ludzie potrafią już dziś mówić o takich wstydliwych sprawach głośno i otwarcie. W związku z tym i Episkopat Polski nie może już pozostać bierny i powinien wreszcie zacząć poważne prace nad jakimś konkretnym, systemowym rozwiązaniem tego problemu. Komisje, instytucje, cokolwiek… Stwierdzenia typu: "zero tolerancji" i "pełna ochrona ofiar" zawarte w wypowiedzi rzecznika Episkopatu to dla opinii publicznej puste słowa. Wierni chcą widzieć konkretne działania. I nie chodzi im bynajmniej o niszczenie wizerunku Kościoła. Wręcz przeciwnie, oni chcą, aby Kościół poprzez swoje zdecydowane działania podjął trud jego naprawy. Utajnianie spraw księży - pedofilii było w naszym kraju tematem tabu do momentu, w którym nie zaczęto otwarcie mówić o tym, że księżom w Polsce zdarzało się wykorzystywać dzieci. Nie wiem czy i jakie działania podejmie Episkopat w tym temacie. Na razie żadnych działań nie widać. Ekke Overbeek próbował się dowiedzieć czegoś więcej u samego źródła, ale usłyszał tylko kilka nic nie znaczących frazesów. To mnie martwi, bo można by wyciągnąć wniosek, że dostojnicy kościelni nadal nie rozumieją wagi tego problemu, albo nie mają pojęcia, co tym fantem zrobić. O nic innego nie chcę ich nawet posądzać.

/pliki/zdjecia/ped4.jpgTymczasem ofiary nie pozostają bierne. Już w tym miesiącu ma się odbyć w Warszawie pierwsze oficjalne spotkanie ofiar polskich "pedo-księży". Możemy być zatem pewni, że temat nie ucichnie, a ludzie ci, czemu trudno się dziwić, będą szukać sprawiedliwości, bo dla nich nic się nie przedawniło.

Nie dajmy się jednak sfiksować i nie uogólniajmy. Nazywanie wszystkich duchownych pedofilami jest absolutnie nieuzasadnionym nadużyciem. To wyrządzanie ogromnej krzywdy księżom, którzy pełnią swoją posługę z ogromnym oddaniem i zaangażowaniem, i mają czyste sumienia. O problemie pedofilii - w tej na swój sposób wyjątkowej grupie ludzi społecznego zaufania - mówić jednak trzeba, bo ona miała i zapewne ma jeszcze miejsce. Taka społeczna dyskusja może być też sposobem na radykalne zmniejszenie odsetku takich przypadków w Polsce. Natomiast wyzywanie wszystkich bez wyjątku księży od pedofili i tzw. „posuwaczy” ministrantów jest strzelaniem sobie w kolano (szczególnie w przypadku osób ochrzczonych i wierzących). Jeśli chcemy mówić o tym problemie, z którym dziś boryka się Kościół, to róbmy to godnie, na poziomie i rozpatrujmy go właśnie w kategorii problemu, a nie taniej sensacji, która dobrze się sprzeda na pierwszych stronach gazet. Ofiarom na pewno nie pomożemy, wyzywając i potępiając ich prześladowców! Zostawmy to przedstawicielom prawa. My powinniśmy jedynie wyrażać publicznie swój brak zgody na taki stan rzeczy w Kościele i wywierać nieustającą presję na tych, którzy są za ten stan rzeczy odpowiedzialni. Kościół musi wreszcie zrozumieć wagę problemu i podjąć takie działania, które doprowadzą do usunięcia tych ludzi z własnych szeregów oraz zapobiegną pojawianiu się takich przypadków w przyszłości. Czy jest to do zrobienia? Myślę, że tak, ale potrzebne są: wola takich zmian i skuteczne pomysły oraz zdecydowane działania ze strony ludzi wierzących i kościelnych decydentów.

Grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 5.2
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 5.2 /57 wszystkich

Komentarze [12]

~Luca
2013-02-25 19:16

oazowicz2, w sprawach błahych tym bardziej nie przyjmuję pomocy, więc daruj sobie opowieści ad personam wyssane z… palca ;) Co do twojego podejścia, to jest to klasyczny lewacki bełkot: jeżeli stanowię prawo, to zrobię niskie kary, bo przecież ja też kiedyś mogę zabić albo zgwałcić... Takie podejście prowadzi do degeneracji i ostatecznego upadku społeczeństwa. Co do twojego zjawienia się to nie czekałem, bo te kilkanaście lat szkoły nauczyło mnie, że tacy anonimowy dyskutanci lubią sobie porozmawiać przez internet, ale nigdy twarzą w twarz :) Temat uważam za zamknięty, przynajmniej w tym wątku, bo z ludźmi “widzącymi człowieka” w zboczeńcach najgorszego rodzaju nie jestem w stanie efektywnie dyskutować, bo są ludzie, którzy bredzą jak w transie i nie da się ich przekonać. Człowieku, opamiętaj się.

~sergio
2013-02-25 18:00

Co robi dziś kościół w tym temacie? Polecam lekturę tekstu p. Nowickiej: http://wandanowicka.natemat.pl/52067,jak-kosciol-broni-pedofilow-w-swoich-szeregach

~oazowicz2
2013-02-25 17:05

Luca…pomoc była..może w rzeczy błahej i dla Ciebie nieistotnej…nie musisz w nią wierzyć:(. Widzisz znowu…nie czytasz ze zrozumieniem…ani razu nie napisałem, że należy zamiatać, tuszować, udawać, że problemu nie ma….ale ja uznaję inny wzorzec oceny tego niewątpliwego zła – przez pryzmat Ewangelii. Nie napisałem, że nie należy karać..w znaczeniu ponoszenia konsekwencji czynów…ALE POWTARZAM...UCZĘ SIĘ, CHCĘ WIDZIEĆ CZŁOWIEKA W CZŁOWIEKU..NAWET TYM NAJGORSZYM... czasem zastanawiam się...co by było gdyby, czyli gdybym kiedyś tam w przyszłości upadł, sięgnął jakiegoś ludzkiego dna, dopuścił się jakiejś obrzydliwości będąc mężem…lekarzem…księdzem…czy nie chciałbym stojąc pod pręgierzem winy, oskarżeń, nienawiści…by ktoś spojrzał na mnie jak na człowieka.
Luca…ja nie miałem dziś na ósmą;)...jeśli czekałeś..przykro mi. Jesteś w błędzie..nie znam Cię..ani świetnie, ani dobrze…czasem wymieniamy “cześć”...by komuś pomóc nie potrzeba chyba rekomendacji i CV…to było dawno.Ja pamiętam..Ty nie musisz…nieważne. To mój ostatni komentarz pod tym tekstem…wyraziłem swoją opinię w świetle wartości, które uczę się wyznawać...tyle. pozdrawiam

~Luca
2013-02-24 23:32

oazowicz, obaj doskonale wiemy, że nikt nikomu nie pomagał i myślę, że nie pomoże, gdyż nie jesteś w stanie pojąć, że tuszowanie pedofilii jest zgubne dla kościoła i dla jego wiernych. Przypadek księdza pomówionego przez nastolatki to żaden argument, bo takie pomówienia zdarzają się wszędzie i nie zniechęca mnie to do potępiania zboczeń. Ja nie zionę nienawiścią do Ciebie, nienawidzę pedofili i innych zboczeńców, bo krzywdzą niewinnych ludzi w jeden z najgorszych sposobów. Każda zbrodnia musi zostać ukarana, bez względu na to, czy popełnia ją ksiądz, prawnik, klaun czy pani w mięsnym. Każda oprócz tej w obronie własnej. Jeżeli chcesz, możesz się modlić do woli, możesz też pościć, ale to nie rozwiąże problemu. Czekam na więcej ciekawych argumentów w obronie ludzi, którzy sami siebie pogrążają. A jeśli jak świetnie mnie znasz, to podejdź na korytarzu. Jak wiesz, będę jutro o 8, czekam ;>

~Jacek_21
2013-02-24 22:40

Ojojoj, ale dyskusja się zrobiła!
Moje zdanie w tej materii jest takie; jeśli w sprawie zapadł prawomocny skazujący wyrok sądu, to od trójki do piętnastaka, a dla przedstawicieli zawodów społecznego zaufania raczej w stronę piętnastaka niż trójki, gdyż zbrodnia taka jest szczególnie odrażająca i nie ma znaczenia, czy dopuści się jej ksiądz, lekarz, sędzia, czy nauczyciel.
Cały sęk w tym, że tylko w KRK zaobserwowano dotychczas zamiatania tego typu historii pod dywan na taką skalę.

Odchodzenie ludzi od Kościoła jest winą większości biskupów, którzy oglądając świat zza murów swoich pałaców zwyczajnie bredzą z ambon, zamiast nauczać, a poza tym łapami wiernych im parlamentarnych świnek próbują mniejszościowy (sic!) katolicyzm uczynić religią państwową (m. in. próbują przepchnąć bezwzględny zakaz aborcji, więzienie za in vitro, potępiają instytucję testamentu życia).

~oazowicz2
2013-02-24 19:27

Witam! No cóż nie wiedziałem, że tutaj komentarze muszą być pod szablon i nie można mieć własnego zdania. Napisałem, że nie podoba mi się tekst, ale nie obraziłem ani jego autora, ani komentujących. Wyraziłem wątpliwość co do obiektywizmu i ewentualnej wiarygodności źródeł. Luca! Nie przeczytałeś chyba zbyt uważnie ani artykułu, ani mojego komentarza…szkoda, ze od pierwszego zdania próbujesz mnie obrazić i zioniesz nienawiścią oraz agresją pod moim adresem. Przywołana przeze mnie scena ewangeliczna….uczy czegoś wyjątkowego… Chrystus do kobiety nie mówi “ty taka i owaka”.. masz to na co zasłużyłaś... idź do więzienia, albo niech cię teraz ukamienują... tylko patrzy na nią jak na człowieka, który pogubił się w życiu, dopuścił się zła, czyjeś krzywdy…ale powiada .. idź i nie grzesz więcej. Według mojego pojmowania wiary… Chrystus umarł za grzeszników /czyli nas wszystkich…/, a Kościół /czyli my wszyscy/ mamy modlić się za grzeszników, o ich nawrócenie. Nie mogę powiedzieć, ze nie napawa mnie smutkiem i przerażeniem każdy niemoralny czyn księży, ale podobnie napawa mnie smutkiem wiele innych złych rzeczy, których ciężar gatunkowy jest podobny. Ja.. może niewiele mogę, ale zamiast “cieszyć się” z czyjegoś upadku moralnego i gadać o nim, wolę się pomodlić za grzesznych księży, za grzesznych ludzi… o odnowę moralną, o nawrócenie, o przezwyciężenie zła. Moja babcia lat 90… oprócz modlitwy pości za konkretne osoby / ja jestem za słaby/. Jeszcze jedno wyjaśnienie… łatwo o “ zsypanie wszystkich do jednego worka”. Znam osobiście taki przypadek, gdzie dwie niezadowolone gimnazjalistki postanowiły się zemścić na księdzu za skargę... więc rozgłosiły wśród uczniów, rodziców… no i w szkole, że ksiądz je molestował. Dzisiaj to bardzo łatwe oskarżenie… wobec kogokolwiek. Pewnie po raz drugi ktoś z komentujących zechce mi napisać, że się “naćpałem”, albo, ze jestem katolicki beton. Zdania nie zmienię, bo chcę widzieć człowieka w człowieku… nawet tym najgorszym!
Luca! pomogłem Ci kiedyś... byłeś wdzięczny i nie nazywałeś mnie wtedy klerykalnym fanatykiem.. nie odsyłałeś do dilera…i nie nazywałeś mojej pomocy.. cyt. bezsensownym pieprzeniem…. Przykro mi.. poziom tej dyskusji.. potwierdza moje odczucia… temat posłużył do prowokacji… jak widać... dobremu nie chce służyć. Pozdrawiam!

~Luca
2013-02-24 00:55

oazowicz2, w tej chwili podaj mi numer do swojego dilera, bo ktoś na mieście ma wyborny stuff. Jeżeli za źródło prawdy podajesz Ewangelię, to chyba wiesz, iż gwałcenie dzieci to niezbyt chwalebny zwyczaj ludzi zwanych dalej pedofilami. Temat ten warto podjąć, bo ww. walczą już o swoje prawa w Holandii. Twój cytat o Marii Magdalenie zniszczył mi mózg i właśnie wstawiłem wodę na dwie herbaty z góry, bo alkohol szkodzi zdrowiu. Czy Ty siebie słyszysz? Uwierz mi, znam Michała dość długo i naprawdę możesz być spokojny, z tego miejsca potwierdzam, iż mój kolega i jednocześnie redaktor naczelny nie gwałci dzieci. Skończmy z klerykalnym fanatyzmem i zasłanianiem się “dobrym imieniem”, bo coraz więcej ludzi odchodzi od Kościoła i to nie jest moja czy Elessara wina, a wina lewicy, która na takich pedofilskich skandalach zyskuje. Bo kto jak kto, ale jeżeli już kapłan dopuszcza się zbrodni porównywalnej z morderstwem, to kto do ciężkiego (gruzu?) ma w tym kraju umoralniać? Apeluję do Ciebie i Tobie podobnych: skończcie to gadanie, bo dojdzie do tego, że nie będzie miał kto chodzić do kościoła, bo dla nikogo nie będzie on autorytetem. Dziękuję z tego miejsca za natchnienie do następnego tekstu, przyda się to nam wszystkim. Idę na herbatę, spokojnej nocy życzę.

~oazowicz2
2013-02-20 23:13

Mnie się ten tekst nie podoba…odbieram go bardziej jako zachwyt nad książką aniżeli rzetelne i obiektywne podejście do tematu.Kiedyś dotarłem do statystyk i innych opracowań, które skalę problemu ujmowały nieco inaczej. Nie podobają mi się również wulgarne określenia, którymi się posługujesz…co dla mnie świadczy o prowokacyjnym tonie Twojej wypowiedzi.Piszesz, że chodzi o prawdę...ja się pytam..czyją? przez kogo podaną? Z jakich i ilu źródeł skorzystałeś do podjęcia tak trudnego tematu. Jeśli tylko piszesz na podstawie tej jednej książki holenderskiego autora….to wiele wyjaśnia.Uważaj, by po Twoich “oazowych” refleksjach na temat pedofilii wśród księży…nie stało się tak, że to księża będą ofiarami…np. Twoich oskarżeń. Ja jednak jako źródło Prawdy wolę...Ewangelię! Tam jest scena z kobietą pochwyconą na cudzłóstwie…i tam padają słowa..“kto z was jest bez grzechu….”

~nokey
2013-02-11 10:20

„[...]sram do swojego gniazda”
Myślę że, tutaj nie masz racji, bo obiektywnie ująłeś problem.
Mimo pełnionych w Kościele funkcji, widzisz co się dzieje i nie zgadzasz się na to. Podoba mi się takie podejście. Postawa godna katolika a nie katola ;)... 6!

~Jaskier
2013-02-10 15:33

“W USA, Holandii czy w Irlandii znaleziono już sposoby przeciwdziałania i karania księży”
Częsty błąd wśród polskich dziennikarzy – nie tylko księży, ale też i kapłanów protestanckich etc. W zachodniej prasie podaje się “chrześcijański duchowny”, a to nie jest równoznaczne z księdzem.

Tekst dobry, po tytule i wstępie myślałem, że Luca jest autorem. Czytałem o tym kiedyś dłuższy artykuł i faktycznie jest to problem, z którym należy się zmierzyć.
6
Tam jakieś literówki widziałem ze dwie.

~Michaszek
2013-02-10 14:28

Wyjątkowo muszę się zgodzić z Lucą. Artykuł bardzo dobry. Daj Panie Boże, ażeby Kościół coś z tym zrobił, bo jest to nie lada problem :)

~Luca
2013-02-10 13:43

Wreszcie się doczekałem artykułu z jajami. Na propsie, szóstka.

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na żyrafę (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Artemis 27artemis
Hush 15hush
Hikkari 11hikkari

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry