Let it be
Trzy lata nauki w liceum minęło jak z bicza strzelił, a wraz z nim trzy lata współpracy z SGI Lesser. I choć od momentu zakończenia edukacji w naszym "Koperniku" minęły już 2 miesiące, to wciąż nie mogę uwierzyć, że nie wrócę już do szkolnej ławki. Nie dociera do mnie również fakt, iż od września nic już nie będzie takie samo. Nie wróci rutyna, polegająca na systematycznej nauce, odrabianiu zadań, czytaniu lektur i pisaniu kolejnych tekstów do „Lessera”. Prawdziwa wolność! Niby tak, nie rozumiem tylko dlaczego zaczyna mi już teraz tego wszystkiego brakować?
Współtworzenie gazety szkolnej było dla mnie nie tyle sprawą prestiżową, co przełamaniem pewnych wewnętrznych barier. Gdy opuszczałam mury gimnazjum, byłam osobą bardzo nieśmiałą. Trudno było mi nawet odezwać się do rówieśników, a wyrażanie publiczne swoich opinii, było dla mnie czymś niewyobrażalnym. Jednak, gdy na jednej z pierwszy lekcji fizyki w pierwszej klasie, odwiedziła nas redaktor naczelna SGI Lesser, zachęcając do podjęcia współpracy z pismem, pomyślałam sobie, że może to dla mnie jakaś szansa na zmianę tego stanu rzeczy. Coś mi mówiło, że to najwyższa pora, by coś w tym kierunku zrobić i się przełamać. Na najbliższej przerwie porozmawiałam z moją serdeczną przyjaciółką Lucy i obie postanowiłyśmy spróbować. Gdy pewnego dnia ruszyłyśmy z duszą na ramieniu do Akwarium, nie do końca wiedziałyśmy, czego możemy się spodziewać. No, ale jak to mówią, raz kozie śmierć i poszłyśmy na żywioł. Przyjęto nas tam bardzo ciepło i serdecznie.
Co dała mi trzyletnia współpraca z SGI Lesser? Myślę, że dużo. Przede wszystkim pokonałam swą nieśmiałości (wyobrażacie sobie, że przeprowadziłam nawet kilka wywiadów ze znanymi nie tylko lokalnie ludźmi) i doświadczyłam na własnej skórze, co to znaczy tak naprawdę być osobą odpowiedzialną i terminową. Przekonałam się również, że dziennikarstwo to niełatwy kawałek chleba. Nasz redaktor nadnaczelny, prof. Zbigniew Ryba ani na chwilę nie pozwalał nam zapomnieć o tym, że bycie dziennikarzem „Lessera” to nie tylko prestiż, ale i głównie ciężka, systematyczna praca i ćwiczenie samodyscypliny. Przyznam, że nie zawsze wyrabiałam normę, ponieważ czasem przychodziły chwile zwątpienia, a moje wrodzone lenistwo również dawało o sobie znać. Jednak wspierana przez koleżanki z redakcji i profesora, pokonywałam wtedy te swoje słabości, a potem następowały miesiące, w których pisanie sprawiało mi wielką przyjemność. Odkryłam, że poczucie odpowiedzialności za wspólny projekt może być niezłą motywacją i inspiracją. I jeszcze jedno. Dzięki pisaniu dla „Lessera” bardzo poszerzyłam swoją wiedzę ogólną, znacznie poprawiłam umiejętności językowe i przede wszystkim poznałam wielu szalenie ciekawych, a niekiedy mocno zakręconych ludzi.
A propos ludzi. Mam na myśli nie tylko moich wspaniałych kolegów i moje urocze koleżanki z redakcji, ale także i tych, z którymi przeprowadziłam wywiady, co z czasem stało się moją ulubioną formą wypowiedzi (no może poza recenzjami). Na początku nie należałam do osób, które każdą przerwę spędzały w naszym Akwarium, ale zmieniło się to radykalnie w drugiej klasie, gdy poznałam pewnego niezwykle uroczego webmastera… . Patrząc z perspektywy czasu trochę żałuję, że tak rzadko zachodziłam wcześniej do Akwarium, ponieważ jest to miejsce, w którym budowały się naprawdę piękne międzyludzkie relacje i przyjaźnie, możliwe, że na całe życie.
„Kopernika” będę wspominać na pewno z łezką w oku, bo był pewnym sensie ogromnym przełomem w moim życiu. I choć jako stuprocentowa humanistka nie raz drżałam na myśl o lekcji matematyki, to i tak z pewnością nie raz wrócę nie tylko myślami do tej naszej szkoły. Mam też nadzieję, że z nowym rokiem szkolnym w „Lesserze” pojawi się mnóstwo nowych twarzy. Mogę was zapewnić, że warto i że stworzycie fajną paczkę przyjaciół, którą połączy wspólna pasja pisania. A we mnie będziecie mieć od teraz wiernego czytelnika, który z chęcią będzie czytał i komentował wszystkie wasze artykuły. Powodzenia!
Grafika: własna
Komentarze [1]
2019-07-02 16:11
Po zakończeniu liceum zawsze żałuje się, że tych przerw w Akwarium było tak mało, mimo że spędzało się tam praktycznie każdą chwilę :D sentyment do tego miejsca i ludzi, których się tam poznało pozostaje na dłuuuugo <3
w każdym razie – miłych wakacji i powodzenia!
- 1