Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

"Naczelna rybka" też mówi pa, pa!   

Dodano 2019-06-24, w dziale inne - archiwum

Pożegnania bywają bardzo trudne i nie jest z pewnością też to, czego z niecierpliwością oczekujemy. Być może właśnie dlatego tyle czasu zajęło mi zmobilizowanie siebie do włączenia komputera i napisania tego tekstu pożegnalnego. Zwlekałam i zwlekałam, dopóki nasz redaktor „nadnaczelny” nie wysłał mi maila z ponagleniem. Ale jestem i piszę. Problem w tym, że sama nie wiem, co konkretnego mam wam powiedzieć.

/pliki/zdjecia/Snotra1.jpgGdy byłam w pierwszej i drugiej klasie liceum i rozmawiałam z ówczesnymi maturzystami, słuchając ich trosk, nie miałam tak naprawdę pojęcia, o czym mówią. Studniówka, matura, rekrutacja na studia –wszystko to wydawało mi się wtedy odległe o miliony lat świetlnych. Od ponad miesiąca jestem teraz i ja absolwentką naszego „Kopernika”, co uświadomiło mi, jak szybko zleciał ten czas. Dosłownie jak mrugnięcie okiem.

Ostatnie miesiące przed maturą naprawdę zmieniają człowieka. Jego myśli krążą głównie wokół książek, podręczników, powtórek i tych kilku majowych dni. Mówię tu przede wszystkim o okresie po studniówce, bo wcześniej chyba żaden maturzysta nie chce nawet o tym myśleć. Daje się we znaki kompletny brak czasu, zmęczenie i stres. Wyjścia ze znajomymi czy imprezy, w które tak obfitowała druga klasa (w końcu trzeba uczcić 18-ste urodziny co najmniej połowy klasy) odeszły na bok. Ich miejsce zajęły korepetycje i wspólna nauka. Pewnie pomyślicie, że to przypadek jakiegoś strasznego kujona, który o maturze myśli już od pierwszej klasy. Ale to nie prawda. Gdy byłam w klasie maturalnej, takie właśnie zmiany mentalne obserwowałam u prawie wszystkich znanych mi trzecioklasistów. A swoją drogą to na swój sposób niezwykłe, że perspektywa kilku testów, aż tak znacząco może wpłynąć na zachowanie młodych ludzi.

Miałam w planach nawet napisać artykuł o tym, co ta nieszczęsna matura robi z człowiekiem. Później stwierdziłam jednak, że to zbyt oklepany temat i w zasadzie pojawia się w mediach co roku o tej porze. Niewątpliwie przyczyną braku tekstu był też brak czasu. I nie oszukujmy się – lenistwo.

Z drugiej strony to nawet całkiem zabawne. I pozwólcie, że wam to wytłumaczę, abyśmy się dobrze zrozumieli. Przeciętny trzecioklasista myśli przez rok tylko i wyłącznie o jednym. Maj to dla niego taki deadline, które poprzedza masa nauki, nadrabiania zaległości i nieustannych powtórek, od czego aż paruje głowa. Siedzenie przed książkami staje się dla niego rutyną, czymś tak naturalnym jak codzienny obiad lub prysznic. I nagle nadchodzi ten ostatni egzamin. Człowiek wychodzi z niego mniej lub bardziej zadowolony, ale w duchu cieszy się, że ta jego męka dobiegła wreszcie końca! Przez jakieś dwa, trzy kolejne dni kotłują się w nim jeszcze emocje, ale wspierany przez rodziców i znajomych, daje sobie czas na regenerację. No, ale ten czas laby kończy się i zaczyna mu czegoś brakować. Zaczyna zastanawiać się, co dalej? Chyba nie tylko ja przeżyłam takie chwile. Kiedy minął ten cały egzaminacyjny maraton, poczułam w sobie i dookoła siebie jakąś dziwną pustkę. W głowie pojawiły się pytania. Co teraz ze sobą zrobić? Za co się zabrać? Czy pochować te stosy podręczników? Ale jak to, już?!

Z jednej strony cieszyłam się z perspektywy najdłuższych wakacji w moim życiu, z drugiej zaczęłam się nudzić. Pomyślałam, że dobrym rozwiązaniem byłoby znalezienie sobie pracy na wakacje, bo co tu robić przez ponad trzy miesiące?

Ach no tak. Trzeba jeszcze wybrać studia, złożyć dokumenty i czekać na wyniki rekrutacji. Młodszym koleżankom i kolegom radzę przemyśleć to sobie wcześniej i wybrać sobie jakieś kierunki. Tak na wszelki wypadek. Naprawdę nie warto odkładać tego na ostatnią chwilę, tak, jak zrobiłam to ja. Nie wiem, może jestem jeszcze zbyt niedojrzała, ale odsuwałam od siebie te decyzje jak tylko się dało. No. Ale cały czas gdzieś w głowie brzęczał mi głosik, że muszę to wreszcie zrobić. Myślę, że przerażała mnie po prostu myśl, że to pierwsze moje samodzielne kroki w dorosłość, co trochę przeraża i paraliżuje.

O rozterkach maturzysty mogłabym napisać książkę, ale myślę, że czas już wrócić do głównego tematu. Gdy się tak zastanowiłam, to doszłam również do wniosku, że gdybym chciała opisać wszystkie swoje wspomnienia związane z „Lesserem”, to mogłabym napisać kolejną książkę. Na pewno ta nasza mała firma miała ogromny wpływ na ukształtowanie się mojego charakteru i na moje życie, w tym i to szkolne. Nie będę się tu rozpisywać o tym, jak pisanie dla „Lessera” wpłynęło na moje językowe umiejętności, czy też na moją zdolność otwierania się na ludzi i różne tematy, bo z pewnością sami to zauważyliście, jeśli tylko mieliście do czynienia ze mną bądź moimi tekstami. Ale tak sobie myślę, że ludzie, którzy przez te 3 ostatnie lata przewinęli się przez nasze Akwarium – swoją drogą wspaniali i często bardzo oryginalni – zrozumieją, co mam na myśli. To właśnie tam, w Akwarium dzieliliśmy bowiem smutki i radości, piliśmy herbatę i spisywaliśmy lekcje. Tam wybrzmiewały zabawne pogróżki pod adresem naszych nauczycieli i kłótnie o to, którą piosenkę włączyć. Tam spotykaliśmy się codziennie, bo każdy z nas był w innej klasie, a krótkie 10-minutowe przerwy były jedynymi okazjami, żeby ze sobą porozmawiać. Piszę o tym ze łzą w oku, bo wiem, że to się już więcej nie powtórzy. Pociesza mnie jedynie świadomość, że ci ludzie nie odeszli na zawsze, zostali, a nawet zamienili się często w serdecznych przyjaciół. Bardzo chciałabym im za wszystko te wspólne chwile i bycie razem teraz podziękować.

Dziękuję również młodszym dziennikarzom i webmasterom, którzy odwalali za nas „brudną robotę”, czyli wstawiali regularnie nasze teksty na stronę gazety. Nie zawiedźcie profesora i podtrzymujcie tradycję naszego „Lesserka”, bo teraz wiem, że warto. Wpadajcie też często do naszego Akwarium, bo to niezwykłe, wręcz magiczne miejsce i myślę, że wszyscy byli dziennikarze i webmasterzy nie wybaczyliby wam, gdyby z jakiś powodów zaczęło ono świecić pustkami, a jego klimat, gdzieś by się ulotnił.

I na koniec chciałam serdecznie podziękować prof. Andrzejowi Lipcowi oraz oczywiście prof. Zbigniewowi Rybie. Gdyby nie pierwszy z nich, to już dawno padłaby szkolna sieć i strona gazety, za to ten drugi jest człowiekiem, od którego się ta cała moja przygoda zaczęła. Gdyby nie jego umiejętność przekonywania do pracy nad sobą i stawiania sobie coraz to nowych wyzwań, nie dołączyłabym pewnie w pierwszej klasie do redakcji „Lessera” i nie zostałabym później jego naczelną. Gdyby nie te jego motywacyjne maile, nie miałabym zapewne siły, by przełamywać własną niemoc i lenistwo. Gdyby nie jego podpowiedzi oraz sugestie, uschnęłabym nie raz nie dwa z braku twórczej weny. I wreszcie gdyby nie on i ta jego pasja oraz charakter, to nie byłoby po prostu tej redakcji. Za to wszystko bardzo dziękuję. Nie chcę nazywać tego tekstu swoim pożegnaniem, bo jeśli już, to ja kończę jedynie przygodę aktywnego pisania. Ale możecie mi wierzyć lub nie, będę zaglądać w kolejnych miesiącach i latach do tego naszego Akwarium, choćby tylko po to, żeby przez krótką chwilę przypomnieć sobie, jak to było kiedyś być malutką rybką…

Grafika: własna

Oceń tekst
  • Średnia ocen 5.5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 5.5 /32 wszystkich

Komentarze [4]

~Snotra
2019-07-02 23:09

@felico
Racja, smakowała najlepiej! :D
Dziękuję bardzo i również życzę cudnego czasu!

~felico
2019-07-02 16:25

Herbatkę w Akwarium, szczególnie w zimowe miesiące, wspominam chyba najlepiej <3 Lesser to niesamowita przygoda, a jeśli ktoś nie wierzy, to wystarczy mu pokazać teksty pożegnalne, które najlepiej potwierdzają tą tezę :) (jak maturalnie! xd)
Powodzenia z realizacją dalszych planów i udanych wakacji!

~loll
2019-06-25 11:22

Pa,pa rybko

~priv
2019-06-25 07:30

SUPER!!!!!!!!!!!!!!!

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na lwa (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Artemis 27artemis
Hush 15hush
Hikkari 11hikkari

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry