Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Lewa nartka, prawa nartka – będzie gratka, będzie wpadka.   

Dodano 2009-02-24, w dziale inne - archiwum

Niedawno zakończyły się ferie dla województwa podkarpackiego. Mieliśmy okazję wyspać się do woli, rozerwać się ze znajomymi lub po prostu „pobyczyć się” z dala od szkoły i naszych szkolnych problemów. Wielu spośród nas wybrało z pewnością aktywny wypoczynek, a co się z tym wiąże, odwiedziło w tym czasie południe Polski, które od lat jest centrum zimowych atrakcji.

Ferie kojarzą się nam z reguły z wypadem w góry, nartami, zimowym szaleństwem. Doskonale wiedzą o tym górale i właściciele stoków, którzy z nieukrywaną radością zacierają ręce, gdy widzą nadciągających narciarzy. Wiadomo, im więcej „ceprów”, tym więcej „dutków”. Niestety nie wszyscy właścicieli wyciągów dbają o bezpieczeństwo narciarzy. Czy warto zatem wybierać się na stok? Owszem, bo można tam spędzić naprawdę fajne chwile, choć nie należy też zapominać, że bardzo łatwo można trafić stamtąd do szpitala. To nie są żarty. Blisko 5 ton gipsu zużywa się rocznie na opatrunki dla poszkodowanych narciarzy. Bywały już w historii zakopiańskiego szpitala i takie dni, gdy na oddział trafiało około 200 pacjentów. Ratownicy TOPR twierdzą natomiast, że podczas ferii zimowych zwożą średnio ponad 1000 osób, a liczba ta rośnie z roku na rok. Jakie są powody tak ogromnej ilości wypadków? Przyczyn jest naprawdę wiele. Oto kilka, moim zdaniem, najistotniejszych:

  1. Umiejętne upadanie, a raczej brak tej umiejętności – Nie sztuką jest jeździć na nartach. Prawdziwą sztuką jest umiejętne upadanie. Nie chodzi tu o to, by się nie poobijać, bo siniaki przywozi ze sobą każdy narciarz. Chodzi o to, aby upadać właściwie, bo prawidłowy upadek może uchronić nas przed złamaniem kości. Pierwszą lekcją na każdym stoku jest lekcja upadania, zawsze na któryś bok, tak aby narty leżały równoległe do nas. Upadki nie są niebezpieczne i rzadko prowadzą do urazów większych niż siniaki, natomiast zderzenia, to murowana tragedia. Lepiej upaść, niż zderzyć się z kimś czołowo. Umiejętność jazdy na nartach, to jeszcze nie wszystko!
  2. Warunki na trasach – to już nie zależy od narciarzy, ale nie od dziś wiadomo, że dbałość o stoki w znacznym stopniu pozwala na zwiększenie bezpieczeństwa. O nasze zdrowie i bezpieczeństwo powinni zadbać właściciele ośrodków narciarskich. Warto zwrócić uwagę na porę dnia i warunki pogodowe na stoku. Najgorzej jest podczas odwilży. Śnieg jest wtedy mokry i ciężki. Bardzo łatwo wówczas o jakiś uraz.
  3. Przysiadki i przystanki, gdzie się komu podoba – każdy snowboardzista czasem się wywróci i siłą rzeczy usiądzie na stoku. Powinno się jednak unikać siadania na środku trasy. W bardzo łatwy sposób można stać się wtedy ofiarą, gdyż w każdej chwili ktoś mniej doświadczony lub rozpędzony może w nas wjechać. A dla siedzącego skończy się to z reguły o wiele gorzej niż dla jadącego. To samo dotyczy narciarzy, którzy podczas zjazdu z dość stromego stoku zatrzymują się, by chwilkę odpocząć (każdego amatora bolą nogi już po kilku zjazdach).
  4. Latająca deska lub narta – to akurat nie jest żart, ale może się zdarzyć, że podczas naszego zjazdu wyprzedzi nas samotnie jadąca deska. I nie muszą to być wcale jakieś zwidy. To dość częsty widok na stokach, każdemu może wypiąć się narta lub uciec snowboard. Równie często można zobaczyć na stoku kogoś, kto właśnie oberwał niesforną deską.
  5. Tłok – nie jest tajemnicą, że najgorzej jeździ się na stoku pełnym ludzi. Czasem warto poczekać do obiadu. W porze obiadowej stoki bywają puste. Większość ludzi planuje sobie wypady na narty od rana, a szusowanie od rana do południa poza ogromną frajdą wzmaga też apetyt. Każdy ucieka do karczmy na góralski obiadek, a stoki pustoszeją.
  6. Pędzące z ogromną prędkością małolaty - one są bardziej nieprzewidywalne niż tor jazdy carvingowca, a przy tym w razie kolizji całkowicie bezradne. Najmłodszych należy omijać jak najszerszym łukiem, a w miejscach, gdzie nie da się tego zrobić, trzeba się po prostu zatrzymać i powoli wyminąć takiego przyszłego mistrza. Rodzice z nieopisaną radością uczą maluchy jazdy. A dzieci nie mają niestety naturalnego poczucia zagrożenia. Po prostu jadą przed siebie i już. Od martwienia się są przecież dorośli.

Oczywiście powodów wypadków jest znacznie więcej. Wymieniłam tylko kilka, które wydają mi się najistotniejsze. Każdy narciarz czy snowboardzista chce czuć się bezpiecznie na stoku, a równocześnie dostarczyć sobie jak najmocniejszych wrażeń. Nie bez powodu wymyślono Kodeks Narciarski. Dobrą zabawę można mieć wszędzie, ale przy uwzględnieniu bezpieczeństwa swojego i innych. Nie mam zamiaru zniechęcać nikogo do jazdy na nartach, ale chciałabym zaapelować do wszystkich o większą rozwagę na stokach.

Grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 3.1
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 3.1 /60 wszystkich

Komentarze [7]

~Moczo_absolwent
2009-03-01 20:42

Właśnie wróciłem z Korbielowa i powiem jedno; nawet końmi mnie drugi raz tam nie zaciągną. Miejscowość to potworna dziura pełna chamskich prymitywów rodem z epoki rządów sprzątaczek i portierów.
Ceny wyciągów kosmiczne, infrastruktura fatalna, w złym stanie i schody do wyciągu “Szczawiny” po przejściu których każdy narciarz wyzionie ducha.
Nigdy więcej do Korbielowa!

~Arcadia
2009-03-01 11:46

Ależ proszę bardzo ;)

~jasiu smietana
2009-02-28 10:08

Tożto zawodowy poradnik dla każdego pseudonarciarzyka. Dzięki Arcadio za wszystkie świetne rady, bez nich chyba bym zginął w drodze do szkoły.

~anonim
2009-02-28 09:11

Dzieci powinny jeździć na osobnych stokach, na oślich łączkach lub ewentualnie powinny mieć wydzielone miejsce na stoku.

~Moczo_absolwent
2009-02-27 13:00

Dzieci powinny na stokach dla dorosłych jeździć na specjalnej smyczy.
Kiedyś niestety zdarzyło mi się z dużą prędkością w taki gówniarstwo uderzyć. Skończyło się na strachu, ale matka dziewczynki, jak na prawdziwą Słowaczkę przystało, pojechała najpierw po przodkach, nie biorąc pod uwagę faktu, że to właśnie jej córunia przecięła mój tor jazdy (prosty).

~Alex
2009-02-25 15:01

Ostatnio byłam na weekendzie w górach ;p nie licząc obozu narciarskiego ;p nie miałam jeszcze żadnej kontuzji, ale warto uważać na siebie i na innych na stoku :) :D

~Leva
2009-02-25 10:12

O tak! Naprawdę warto uważać. Umiejętnew upadanie uchroni nas nie tyle przed złamaniem kości jak przed uszkodzeniem więzadeł w kolanie – typowo narciarskiej kontuzji. A ich rekonstrukcja to raczej nic przyjemnego, a rehabilitacja rozkłada się w czasie. Wiem z własnego, choć nienarciarskiego, doświadczenia.

Podoba mi się tytuł. A przestrogi zawsze się przydadzą. Mimo że ferie się skończyły, to wielu zapaleńców jeździ na weekendy w góry.

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Artemis 27artemis
Hush 15hush
Hikkari 11hikkari

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry