Mały żołnierzyk
Czesław Mozil nazywany jest często przez swoich fanów Czesiem. Nie mam tu jednak zamiaru przybliżać Wam biografii Czesława, bo nie w tym rzecz. Chciałabym przede wszystkim zastanowić się nad tym, jakim on naprawdę jest facetem? Bez wątpienia postać ta budzi ogromne zainteresowanie, a wielu młodych ludzi podziwia go za jego stosunek do życia i dystans do samego siebie.
Czesław Mozil - znany obecnie jako Czesław Śpiewa - opuścił nasz kraj w wieku 5 lat i wyjechał wraz z rodziną do Danii. Tam dojrzewał, rozwijał się muzycznie i artystycznie. Jako młodzieniec uczęszczał nawet do Królewskiej Akademii Muzycznej w Kopenhadze, gdzie uczył się gry na akordeonie. W tym czasie kupił bar Kulkafeen w centrum Kopenhagi oraz założył swoją pierwszą grupę Tesco Value. Szło mu całkiem nieźle i tym bardziej zaskoczyła jego fanów i znajomych wieść, że postanowił wrócić na stałe do Polski. Jego debiutanckim albumem w naszym kraju była płyta zatytułowana nomen omen „Debiut”, która ukazała się 7 kwietnia 2008r. Album ten zawiera kilka moim zdaniem genialnych utworów Czesława, które napisał do tekstów stworzonych przez internautów oraz przez Michała Zabłockiego. Pierwszym jego hitem była piosenka „Maszynka do świerkania”, którą w tamtym okresie grały chyba wszystkie największe rozgłośnie radiowe w kraju, a na Youtube wysłuchało jej ponad 4 mln ludzi. Dzięki tej piosence Czesław został dostrzeżony w polskim środowisku muzycznym. Rok później zdobył nagrodę na festiwalu Top Trendy, a jego debiutancki album uzyskał status platynowej płyty. W międzyczasie Czesław występował również z innymi zespołami. Koncertował miedzy innymi z grupą Hey (grał u nich na akordeonie podczas koncertu MTV Unplugged). Kolejną płytą Czesława była „Songs for the Gatekeeper Digipak”. Na płycie tej znajdziemy 9 utworów, a najlepszy z nich, to moim zdaniem „Proszę się nie bać”. Ostatnią płytą wydaną do tej pory przez Czesława jest płyta zatytułowana „Pop”. Wydaje mi się, że jest to jego najlepsza i najbardziej dojrzała jego płyta. Dzięki takim piosenkom jak „W sam raz”, „Caravan”, „Dziewczyna z branży” czy „Pożegnanie małego wojownika”, można jej słuchać na okrągło. Na korzyść wyszła Czesławowi współpraca z rodzimymi gwiazdami muzyki , a mam tu na myśli Kasię Nosowską, Wdowę, Stanisława Soykę, Gabę Kulkę czy Nergala. Chociaż nie jestem fanką muzyki metalowej, to jednak bardzo przypadł mi do gustu refren w „Dziewczynach z branży” zaśpiewany przez Nergala. Za każdym razem, gdy słucham tego utworu, mam ciary na plecach. Najlepszą piosenką Czesława jest jednak moi zdaniem piosenka z tej właśnie płyty zatytułowana „W sam raz”.
Nie tak dawno miała miejsce trasa koncertowa LAO CZESŁAW TOUR. Był to wspólny projekt Lao Che i Czesława. Trasa ta rozpoczęła się 4 marca 2011r. koncertem w warszawskim klubie Palladium, a zakończyła się koncertem we wrocławskim klubie Eter. Podczas tej trasy oba zespoły zagrały 7 koncertów w całej Polsce. Współpraca tych muzyków okazała się być strzałem w dziesiątkę, czego efektem były wypełnione sale klubowe podczas każdego z koncertów. Fani - zdawałoby się dwóch różnych gatunków muzycznych – bawili się fantastycznie. 9 maja ukazało się natomiast pierwsze koncertowe DVD "Solo Act - Live In Capital Of Poland", w którym Czesław podjął próbę pokazania swoim fonom siebie. Mamy więc szansę zobaczenia go zarówno na koncertach, jak i w życiu prywatnym.
Parę dni temu Czesław był gościem telewizyjnego programu Dzień Dobry TVN. Opowiadał w nim o sobie i swojej karierze. Najbardziej zaciekawiła mnie opowieść o jego występach w małych wioskach, gdzie grywał koncerty w obskurnych salach nawet dla 30 osób. Jak więc widać Czesław gra nie tylko koncerty dla wielotysięcznej publiczności. Okazuje się, że nie gardzi także zaproszeniami z osiedlowych domów kultury lub z klubów w niewielkich miejscowościach. Mówi się od pewnego czasu, że on jest wszędzie tam, gdzie są jego fani. Wraz z Czesławem w studiu Dzień Dobry TVN pojawił się również jego sobowtór, aktor , Bartek Kasprzykowski, który parodiuje go w programie Szymona Majewskiego. Przyznać trzeba, że robi to genialnie, a Czesław udowodnił podczas tego spotkania, że ma ogromny dystans do siebie i jest świadom wielu swoich słabości i śmiesznostek.
Od czasu, gdy Czesław pojawił się w programie X Factor i na dobre zagościł na salonach, poszerzyło się znacznie grono jego fanów. Czesław budzi w ludziach ogromne emocje. Nikt nie jest w stanie przejść obok niego obojętnie. Dzieci i młodzież kochają go za to, że jest taki wyluzowany i zabawny i chyba też za ten jego śmieszny akcent oraz nadużywanie słów: fajnie i okey. Starszych ujmuje w nim jego magiczne spojrzenie, pewna trudna do zdefiniowania niedojrzałość i wizerunek takiego trochę zagubionego dziecka. Faktem bezspornym jest jednak to, że potrafi rozbawić publiczność do łez, na co jest wiele dowodów (polecam choćby ten filmik: http://www.tvp.pl/kultura/... ). Oczywiście nie wszyscy ludzie go kochają. Nawet niektórzy fani odwrócili się od niego, gdy zgodził się zostać jurorem w programie X Factor, twierdząc, ze się sprzedał. Czesław odniósł się do tych oskarżeń w krótkim filmiku, który nagrał wspólnie z Borysem Szycem i Mecwaldowskim. Mówi tam coś takiego: „Ja jestem undergroundem. Przepraszam was za to wszystko, co widzieliście ostatnio w mediach. Ja nigdy nie brałbym udziału w takim programie. Ja nie chcę się zeszmacić. Dla mnie to naprawdę jest słabe, jak się bierze udział w telewizji. Ja jestem undergroundem. Ja byłem w strumieniu ostatni tydzień. Ja nie biorę udziału w X Faktorze!”. Cóż, bez wątpienia jest to niezwykła i nietuzinkowa postać na naszej polskiej muzycznej scenie. Ja z niecierpliwością czekam na jego kolejne płyty, mając nadzieję, że zaskoczy mnie jeszcze nie raz duetami z niekwestionowanymi gwiazdami.
Fanów Czesława zapraszam już dziś na jego koncert, który 26 maja odbędzie się w Sandomierzu.
Grafika:
Komentarze [0]
Jeszcze nikt nie skomentował. Chcesz być pierwszy?