Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Meeting   

Dodano 2012-11-20, w dziale opowiadania - archiwum

Otworzył oczy.

Zajęło mu to pewną chwilę, jakby mózg musiał z pełną świadomością i rozmysłem wysłać sygnał do powiek, by raczyły się uchylić.

Popatrzył na sufit, potem na wezgłowie łóżka.

Wysoka postać w czarnym płaszczu, dzierżąca lśniącą kosę patrzyła prosto na niego.

To znaczy chyba patrzyła, bo oczy, jeżeli istniały, były skryte w absolutnej czerni kaptura.

Serce w nim zamarło. Ale to już jakiś czas temu.

- Czyli lekarz miał rację.

/pliki/zdjecia/me1_0.jpgPięćdziesięcioletni mężczyzna o imponującym brzuchu, z resztkami płowych włosów na głowie, westchnął potężnie (choć właściwie nie miał po co) i usiadł na łóżku.

- Nawet nie bolało. To chyba dobrze, co? Zawsze trochę się bałem, że na chwilę przed będę się zwijał w konwulsjach i takie tam. A poszło całkiem gładko. No, powiesz coś, czy będziesz tak stać jak wół przy granicy?

Śmierć lekko zatkało. Nie był przyzwyczajony do takiego traktowania. Zwykle na jego widok ludzie uciekali z krzykiem, ewentualnie padali na kolana i klepali zdrowaśki.

- Ekhem. Przybyłem, by zabrać twą duszę. A także przypomnieć ci o grzechach przez ciebie uczynionych. Nie traktuj tego osobiście, to po prostu moja praca - odezwał się głosem przypominającym skrzypienie starej cmentarnej bramy.

- Chyba trochę się spóźniłeś.

- Miałem robotę na mieście.

Mężczyzna pokiwał w zamyśleniu głową.

- Wiesz, co do tych grzechów... możesz sobie właściwie odpuścić. Pamiętam wszystko. I wiesz co? Jakoś nie płonę ze wstydu.

- Nie?

- No nie. Żyłem, jak chciałem. Fakt, trochę brudu za paznokciami mam. Ale, z drugiej strony, to było całkiem dobre pięćdziesiąt lat. Nawet ciekawe, patrząc z obecnej perspektywy. Ale po pewnym czasie męczące. Śmierci nie opuszczało zdziwienie.

- Czyli nie okazujesz skruchy?

Mężczyzna siedział, uśmiechając się, co wymagało pewnego wysiłku w postaci zmuszenia martwych mięśni twarzy do współpracy.

- Nigdy nie byłem specjalnie wierzący, więc spowiedź, żal za grzechy i obietnica poprawy mnie nie dotyczyły. Albo tak mi się wydawało. W każdym razie, nie jestem skruszony. To była cholernie dobra podróż, a co wypiłem, wypaliłem, kogo obraziłem, to już moja sprawa.

Śmierć czuł się coraz bardziej niepewnie. Gdyby miał pory na skórze, ba, gdyby miał skórę, pewnie zacząłby się pocić.

- Och. To może chociaż żal ci tego, co zostawiasz tutaj?

Mężczyzna popatrzył na śpiącą spokojnie żonę. Przez dłuższą chwilę.

- Trafiłeś - powiedział dużo ciszej.

/pliki/zdjecia/me2.jpgWpatrywał się w kobietę jeszcze przez moment. W końcu otrząsnął się i popatrzył na Śmierć spod opadających bezwiednie powiek.

- No, komu w drogę, temu kosa w plecy. Czyń swą powinność.

Śmierć wyprostował się. Ścisnął mocniej broń. Podniósł wysoko i precyzyjnie ciął mężczyznę w środek klatki piersiowej.

Aż do tego momentu mężczyzna patrzył wprost w czerń Śmierciowego kaptura. Potem spokojnie osunął się na poduszki, a jego dusza, w postaci jasnoniebieskiego płomyczka, leniwie wypełzła przez nos. Był definitywnie martwy.

Śmierć zebrał duszę do starożytnej urny, którą zawsze nosił przy sobie. W jej środku spokojnie dryfowało sobie jeszcze trochę duchowej substancji. Zamknął wieczko i ruszył w stronę drzwi, co najlepiej obrazowało fakt, że ciągle był w szoku. Wiadomo, Śmierć nie potrzebuje drzwi ani nawet ścian, przez które może przenikać. Śmierć po prostu zdarza się. Popatrzył ostatni raz na mężczyznę. Podrapał się paliczkami w czaszkę. Dziwne, pomyślał.

A potem ruszył przydarzyć się następnym klientom.

Grafika:

Oceń tekst
Średnia ocena: 5 /26 wszystkich

Komentarze [1]

~KaBoom
2012-11-21 01:17

Oszzz… Marycha, lubię to! :D

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Artemis 27artemis
Hush 15hush
Hikkari 11hikkari

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry