Miłość słonia
Słoń - z powodu braku urody - zwany był przez przyjaciół Brzydalem i dlatego czuł się bardzo nieszczęśliwy. Pewnego słonecznego dnia wybrał się na małą przechadzkę po okolicy. Gdy tak chodził rozmarzony, bujał w obłokach i zachwycał się wonią purpurowych róż, ni stąd ni zowąd spomiędzy gęstych, zielonych krzewów wyłoniła się przepiękna gazela i zagrodziła Brzydalowi drogę...
Miała zachwycające futro i poroże. Onieśmieliła tym naszego słonia do tego stopnia, że ten aż poczerwieniał z wrażenia. Krótko mówiąc - zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia. Mimo iż czuł się przy niej skrępowany, rozpoczął po chwili miłą pogawędkę. Niestety, Brzydal nie przypadł gazeli do gustu, dlatego próbowała czym prędzej zakończyć tę konwersację. Jednak słoń nie dawał za wygraną i usiłował namówić ją na kolację. Nachalne zachowanie zakochanego Brzydala zirytowało gazelę. Wpadła w furię i wykrzyczała mu, że nigdy nie umówi się z nim na randkę, bo jest duży, gruby, szary i w dodatku bardzo brzydki. Odwróciła się na pięcie (kopycie?) i popędziła w kierunku przeciwnym do kierunku, w którym zmierzał nasz słoń.
Brzydal poczuł się nic nie wart. Odrzucony, włóczył się smętnie po okolicy. Nagle przypomniał sobie o magu, który żył w dżungli i nazywał się Dandunus. Wyglądał na młodzieńca, ale tak naprawdę miał 123 lata. Nie był on co prawda nazbyt wykształcony, ale za to potrafił spełnić każde życzenie. Niestety, czary nie zawsze wychodziły mu tak, jak by sobie tego życzył. Słoń bez żadnego namysłu postanowił poszukać tego maga w otchłani puszczy. Po długich, bo aż czteromiesięcznych, poszukiwaniach, zniechęcił się jednak i zwątpił w istnienie czarodzieja.
Pewnego słonecznego ranka, gdy Brzydal chrapał sobie smacznie leżąc w korzeniach ogromnego dębu, zbudził go przerażająco dziwny huk. Szybko pobiegł zobaczyć skąd dochodzi ten dźwięk i co może być jego źródłem. W chaszczach natknął się na dziwną budowlę wykonaną z drobnych kamyczków. Przypominała ona zamek obronny, ale okazała się być chatką Dandunusa. Słoń ujrzawszy maga, który właśnie wychodził ze swojej fortecy, ukłonił mu się nisko i wydukał powoli swoje marzenie: „ Chcę być mniejszy, ładniejszy i kolorowy. Nie chcę już być potężny, brzydki i w dodatku szarego koloru.” Mag zamyślił się. Spełnić życzenie słonia, czy też nie? – pomyślał. Życiowa mądrość podpowiadała mu, aby spróbował odwieść słonia od tej decyzji i dlatego rzekł: „Każdy z nas jest inny – taki, jaki się urodził. Nie ważne jest kolor skóry, wielkość i wygląd, bo każdy z nas jest piękny na swój sposób.” Słoń nie próbował nawet tego zrozumieć. W uszach brzmiały mu tylko te krytyczne słowa pięknej gazeli i uparcie dążył do tego, by mag spełnił jego marzenie. Czarodziej uprzedził go jednak lojalnie, że czar może przynieś niechciane i nieoczekiwane skutki, a odwrócenie zaklęcia nie będzie już możliwe. Przerażony słoń zgodził się na wszystko, nie bacząc na przestrogi czarodzieja. Nie zdawał sobie bowiem sprawy z powagi tych przestróg, a dla miłości gotów był zrobić wszystko. I stało się. Brzydal podziękował magowi serdecznie i czym prędzej pobiegł do ukochanej gazeli. Myślał, że będzie urzeczona jego nowym wyglądem, jednak okazało się, że bardzo się pomylił. Gazela zachichotała tylko na jego widok i powiedziała: „ Nie chcę mieć małej, różowej świnki.” Brzydal nie mógł uwierzyć w to, co usłyszał. Odszedł bardzo przygnębiony. W drodze powrotnej do domu zatrzymał się nad pobliskim jeziorem, aby się w nim przejrzeć. Gdy w lustrze wody ukazało mu się jego odbicie, przeraził się, ponieważ efekt czarów rzeczywiście nie był taki, jaki miał być. Usiadł pod lipą i zaczął rzewnie płakać, bowiem chciał teraz powrócić do swojego wcześniejszego wizerunku.
A jaki morał wynika z tej historii? Morałem, który powinien się teraz pojawić, może być cytat z „Hamleta”: „Wiemy, czym jesteśmy, ale nie wiemy, co się z nami stanie, więc nie zmieniajmy się pod wpływem jednej chwili”.
Grafika:
Komentarze [7]
2007-10-12 11:10
A morał z tego taki: “Nie stawiaj rowera koło lodówki, bo piwo zdrożeje.” Takie trochę bez pomysłu … a dokładniej ze słabym pomysłem…
2007-10-10 07:48
Ale masz fantazje Ty zbereźniku ;)
2007-10-09 16:23
nom ciekawe, choć takie mało prawdziwe (nie mam na myśli postaci) :) ale morał jak najbardziej
2007-10-08 14:58
Ten cytat z “Hamleta” – no,no,no…
To jakieś rodzinne, że ty i siostra trzymacie się konwencji bajkowo-miłosnej?
2007-10-08 14:33
uhrocze…
2007-10-07 20:35
pocieszające :D podoba mi się :)
2007-10-07 17:26
bardzo ładne ;)) Podoba mi się. :)) :P
- 1