Moc ludzkiego umysłu
Temat, który chciałbym dziś poruszyć, fascynuje mnie już od dłuższego czasu. Telepatia, czyli możliwość porozumiewania się między osobnikami wyłącznie za pomocą myśli i emocji. Ludzkość przypisuje sobie tego typu zdolności od setek lat, ale najpierw mówiono o nich jako o odmiennym rodzaju magii, a później jako o zjawisku paranormalnym, czyli czymś niezwykłym i z założenia nie do udowodnienia. Eksperymenty przeprowadzone w ostatnich dziesięcioleciach wydają się jednak potwierdzać, że taka bezpośrednia pozazmysłowa komunikacja między umysłami - nawet na bardzo dużą odległość – może być możliwa.
Telepatia, podobnie jak wiele innych zjawisk parapsychologicznych, nie jest uznawana za teorię naukową, bo wciąż brakuje wystarczających dowodów na jej istnienie. Przeciętnemu człowiekowi telepatia kojarzy się generalnie z rozmową w myśli z inną osobą, tymczasem telepatia nie jest pozafizycznym przekazem werbalnym. Zdecydowana większość badaczy tego zjawiska wydaje się dziś uważać, że to raczej przekaz obrazów (dowodzi tego kierunek prowadzonych przez nich eksperymentów) emocji, odczuć i idei. Należy również pamiętać, że telepatia odbywa się głównie na poziomie podświadomym, a podświadomość posługuje się przede wszystkim emocjami, wyobrażeniami, skojarzeniami, symbolami i odczuciami. Skoro nauka nie uznaje telepatii, to zajęła się nią parapsychologia. W jej obrębie telepatię określa się jako postrzeganie pozazmysłowe lub pozazmysłową percepcję przeżyć, myśli czy uczuć drugiej osoby. O zjawisku tym bardzo entuzjastycznie wyrażali się już klasycy myśli psychologicznej jak Sigmunt Freud czy Carl Gustav Jung. Ich zdaniem telepatia to faktycznie istniejąca umiejętność ludzkiego umysłu. Słynni psycholodzy uznali ją więc za fakt, nie zaś za coś, co tylko może być prawdą.
Badania nad tym zjawiskiem prowadziło w XX wieku wielu naukowców. W ostatnich latach bardzo ciekawe doświadczenie przeprowadzili naukowcy z hiszpańskiego Starlab Barcelona, francuskiej firmy Axilum Robotics oraz Uniwersytetu Harvarda. Postanowili oni sprawdzić, czy możliwe jest przesłanie telepatycznie wiadomości tekstowej z Indii do Francji (około 8 tys. kilometrów). W badaniu wzięło udział cztery osoby. Na głowy założono im czepek EEG (odczytuje aktywność mózgu), który podłączono następnie do specjalnego interfejsu mózg-komputer. Maszyna tłumaczyła sygnały odbierane z mózgu i przesyłała je na drugi koniec świata, gdzie z pomocą magnetycznej stymulacji przezczaszkowej wiadomość trafiała do mózgu odbiorców (metoda całkowicie bezinwazyjna). Na początku badacze ustalili kod, jakim miała posługiwać się maszyna (binarny). Potem przyporządkowano każdej literze alfabetu konkretną wartość. Przykładowo literę „b” zapisano jako 10110. Wtedy „nadawcę” podpięto pod elektroencefalograf i zaczęto przekaz. Wiadomość przekazywana była z Indii automatycznie drogą mailową. „Odbiorcy” znajdujący się tysiące kilometrów dalej byli z kolei podpięci pod TMS (maszyna pobudzająca neurony znajdujące się w mózgu). Błysk światła w tym przypadku oznaczał jedynkę, a jego brak zero. Okazało się, że „odbiorcom” w Hiszpanii udało się odczytać wiadomość z Indii, która brzmiała "ciao" oraz "hola". Na koniec dodam tylko, że przekazanie tego komunikatu zajęło prawie 70 minut. W epoce Internetu i komórek, dzięki którym możemy wymienić myśli z każdym człowiekiem na Ziemi w kilka sekund, to nadzwyczajnego, ale nie zapominajmy, że wiadomość tę przekazano bez użycia słów, a to - przynajmniej na mnie - robi wrażenie.
słów, a to - przynajmniej na mnie - robi wrażenie. Nie był to jednak pierwszy eksperyment, który miał dowieść istnienia telepatii. Równie ciekawy eksperyment przeprowadziło już w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku dwóch amerykańskich naukowców, Mintague Ullman oraz Stanley Krippner. Ich eksperyment, który miał dowieść istnienia telepatii empirycznie, nazwano potem „Lekcją Tańca”. Naukowcy ci postanowili wykorzystać bardzo znany obraz Edgara Degas, który przedstawia salę taneczną i młode tancerki. Chcieli sprawdzić, czy możliwe jest przesłanie go przez „nadawcę” innej osobie podczas snu, wyłącznie za pomocą siły umysłu. Ich eksperyment zakończył się w zasadzie sukcesem. Ludzie, którzy wzięli w nim udział opowiadali później o snach, w których pojawiała się sala, przypominająca szkolną klasę, wypełniona sporą grupą ludzi, a jeden z „odbiorców” wspomniał także o małej dziewczynce, która tańczyła w tłumie. Podczas kolejnego doświadczenia badacze ci umieścili 5 ochotników w odległości 100 mil od siebie i przesyłali im przez „nadawcę” obrazy ptaków. Dwójka „odbiorców” potwierdziła otrzymanie dokładnie takiej informacji.
Mimo wieloletnich badań tego zjawiska do dziś pozostaje zagadką jego mechanizm i natura. A czy telepatia może mieć praktyczne zastosowanie? Teoretycznie tak, a praktycznie raczej nie za bardzo. Teoretycznie poznawanie stanów emocjonalnych, czy zamiarów innych osób wydaje się być użyteczne. W praktyce jednak rozwinięcie swojej sensytywności do aż takich rozmiarów mogłoby bardzo utrudnić nam funkcjonowanie. Żyjemy jakby nie było w świecie, w którym otaczają nas rzesze ludzi o wzburzonych bądź rozchwianych emocjach. Gdybyśmy musieli doświadczać tych pomieszanych emocji w pełni świadomie, to bardzo szybko stało by się to naszym przekleństwem i utrudniało nam funkcjonowanie miast je ułatwiać. Z kolei narzucanie innym swoich sugestii dla osiągnięcia własnych celów wymagałoby znajomości psychiki osoby, na która wpływamy oraz sensytywności, pozwalającej śledzić efekty naszych poczynań.
Na pewno wielu z was widziało „Incepcję” Christophera Nolana. Reżyser ten pokazał nam taki właśnie świat. Świat, w którym możliwe stało się wpływanie na decyzje innych ludzi, poprzez wcześniejsze wnikanie do ich mózgów podczas snów i przekazywanie im tego, co dla nas korzystne. Obawiam się, że kiedyś może to być możliwe, a jeśli tak się stanie, to na pewno natychmiast znajdą się tacy ludzie, którzy będą chcieli to wykorzystać w niecnych celach. Czy widzicie się w takiej przyszłości?
Grafika:
Komentarze [0]
Jeszcze nikt nie skomentował. Chcesz być pierwszy?