Mojżesz też o nich zapomniał
Zapowiadane przez premiera rychłe wprowadzenie ustawy o absolutnym zakazie bicia dzieci w Polsce, staje dziś pod ogromnym znakiem zapytania. Projekt ustawy zaczęło wprawdzie opracowywać Ministerstwo Pracy, jednak już podczas pierwszych konsultacji międzyresortowych stwierdzono, że nasze prawo wystarczająco chroni dzieci (art. 96a kodeksu rodzinnego oraz art. 40 konstytucji).
Na różnych forach internetowych toczą się od pewnego czasu dyskusje na ten temat, a mnie ciekawi wasze zdanie w tej kwestii? Czy wy też podzielacie powyższy pogląd? Ja, zdecydowanie nie. Moim zdaniem przemoc fizyczna wobec dzieci jest nadal w naszym kraju poważnym problemem społecznym, a przekonują o tym liczne przypadki maltretowania dzieci, o których informują aż nazbyt często lokalne i centralne media.
Prawdą jest, że wiele rzeczy wokół nas się zmienia. Dzisiejsi rodzice próbują inaczej wychowywać swoje dzieci niż czyniono to wcześniej. Pozwalają swoim dzieciom na znacznie więcej. Telewizja, Internet także robią swoje. Jednak zauważcie, że jedna rzecz pozostała bez zmian, mimo tych wszystkich przemian – przemoc, czyli mówiąc inaczej, bicie dzieci. Współcześni rodzice, chcąc ukarać swoje nieposłuszne, niegrzeczne pociechy, również nie zastanawiają się zbyt długo, tylko biją. Uważają, że tak najszybciej i najlepiej załatwią problem. Nie widzą tego, że w ten sposób pokazują własną nieumiejętność innego rozwiązania problemu. Pewnie, że łatwiej jest uderzyć niż być konsekwentnym, bo to drugie wymaga akurat znacznie więcej cierpliwości i czasu. Czy wiecie, że aż 85% rodziców w Polsce nadal uznaje za dopuszczalne i uzasadnione uderzenie dziecka ręką w pupę, zaś ponad połowa (54%) dopuszcza nawet możliwość kilkakrotnego uderzenia dziecka pasem (badanie OBOP)? Horror. A co, jeśli takie działanie nie przyniesie oczekiwanych rezultatów? Wszyscy wiemy, że dzieci szybko przyzwyczają się do kar i bardzo szybko może się okazać, że jeden klaps już nie wystarczy. No to co wtedy, porządne, regularne lanie pasem? W końcu, aby osiągnąć efekt, trzeba skutecznie wzmacniać bodźce. I tak właśnie nakręca się spirala przemocy, a rodzice - ukazując swoją bezradność - uczą własne dziecko, że tylko wymuszanie siłą, przynosi oczekiwane efekty.
Badania socjologiczne pokazują, że ponad 80% rodziców w Polsce przyznaje się do stosowania różnych form przemocy fizycznej wobec swoich dzieci. Wg tych badań, miejscem, gdzie dziecko po raz pierwszy styka się z przemocą bywa najczęściej właśnie dom rodzinny, gdzie rodzice stosują przemoc jako „środek wychowawczy”. Czy to nie przerażający obraz współczesnej polskiej rodziny? Dlaczego tak się dzieje? Kompleksy rodziców? Ich frustracje? Zapewne też, choć moim zdaniem wielu ludzi żyje dziś w przekonaniu, że jeśli coś dla człowieka jest ważne, na czymś mu naprawdę zależy, to ma on prawo użyć w celu osiągnięcia zamierzonego efektu siły fizycznej. Tak działa też wielu rodziców. Zapominają oni jednak o tym, że stosowanie agresji wobec dziecka przeniesie się później na inne jego środowiska (szkoła, podwórko) oraz na jego dalsze, dorosłe życie.
Można zaryzykować twierdzenie, że dziecko bite, będzie najprawdopodobniej w przyszłości biło też swoje dzieci. Badania dotyczące kar fizycznych potwierdzają bowiem tezę, że rodzice, którzy stosują przemoc fizyczną wobec dziecka, uczą je agresji. A może lepiej byłoby odejść od kar cielesnych i zastosować inne? Dziecko trzeba w końcu wychowywać, ale nie bić. Nie należy także utożsamiać wychowania bez przemocy z brakiem wychowania, bo to nie to samo. Otoczenie dziecka można, a nawet trzeba czynić bezpiecznym, tylko trzeba wiedzieć, jak to zrobić i trzeba chcieć.
Władza rodzicielska nie tylko nie usprawiedliwia stosowania przemocy, ale przeciwnie - nakłada obowiązek szczególnej dbałości, opieki i ochrony. Dziecko nie jest własnością rodziców, ale odrębną osobą, której godność i odrębność powinni oni uszanować. To nie jest tak, że skoro rodzice "powołali dziecko do życia", to mają teraz prawo dowolnie narzucać mu swoją wolę i kształtować je wedle własnych upodobań. Dziecko nie jest po to, żeby spełniać oczekiwania rodziców. To rodzice są po to, żeby pomóc dziecku się rozwijać. A ono jest po prostu na takich, a nie innych, rodziców „skazane”. Oczywiście nikt nie jest ideałem, każdy czasem traci cierpliwość, bywa zmęczony, rozdrażniony, bezradny. Rodzice też mają prawo do słabości, do popełniania błędów. Ale przemoc nie może być regułą, nawykowym sposobem reagowania w trudnych wychowawczo sytuacjach. Pamiętajmy, bicie słabszych i bezbronnych świadczy nie tylko o bezsilności.
Ja jestem zdecydowanie przeciwna biciu, którego jedynym celem jest uświadomienie dziecku nieograniczonej władzy rodziców i jego upokorzenie. I choć cała Polska bije dzieci, co potwierdzają badania i na co jest niestety społeczne przyzwolenie, to ja i tak nie potrafię zrozumieć, dlaczego? Czy dziecko nie jest człowiekiem? Czy ma inną godność?
Karen
Grafika:
Komentarze [3]
2008-12-16 21:28
Lesser nie jest zmuszony – Lesser czyni to z przyjemnością!
2008-12-14 15:53
Widzę że coraz częściej Lesser, zamiast publikować teksty swoich dziennikarzy zmuszony jest na publikowanie prac czytelników. Tekst niezły ale przewidywalny i ujęty w sposób zwyczajowy. Rzadko spotyka się tekst który przedstawia sposób myślenia rodzica, który bije, szkoda. Proponuje obejrzeć film ,,Pręgi’‘ ładnie przedstawia ten problem.
2008-12-12 19:55
sama prawda
- 1