Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Na piechotę do Indii   

Dodano 2020-06-05, w dziale recenzje - archiwum

Jakiś czas temu obejrzałem film wyreżyserowany przez Petera Weira, legendarnego twórcę „Stowarzyszenia umarłych poetów” i „Truman Show”, zatytułowany „Niepokonani”. Film miał premierę stosunkowo dawno, bo w 2010 roku, ale historia ta tak mocno zapadła mi w pamięć, że postanowiłam się nią z wami podzielić i zachęcić was do jej obejrzenia, bo moim zdaniem naprawdę warto. Warto choćby dlatego, że Peter Weir głównym bohaterem swego filmu uczynił Polaka, co w światowym kinie nie dzieje się zbyt często, a w dodatku jest to postać tak szlachetna i niezłomna, że ze świecą szukać podobnej nawet w rodzimym kinie.

/pliki/zdjecia/nie1 (1).jpg Inspiracją dla Weira była autobiograficzna książka „Długi Marsz” Stefana Rawicza, żołnierza kampanii wrześniowej, wywiezionego przez Rosjan na Syberię, który podobno pokonał drogę z łagru sowieckiego do Indii, by dalej walczyć z Niemcami. Książka została wydana w języku angielskim w latach 50. XX wieku, a scenariusz filmu w najważniejszych punktach odtwarza historię w niej opowiedzianą, choć po śmierci autora książki okazało się, że ten chyba nie do końca był z czytelnikami szczery i niekoniecznie był tym, za kogo się w niej podawał.

Akcja filmu rozgrywa się w czasach II wojny światowej na terenach ZSRR. Bohaterem jest Janusz, polski żołnierz, oskarżony przez sowieckie władze o szpiegostwo i zesłany do gułagu na Syberii, gdzie przeżywa szokujące zderzenie ze światem, w którym życie ludzkie nie ma kompletnie znaczenia. Janusz jest pewien, że nie przeżyje w warunkach katorżniczej pracy i nieustannego terroru ze strony zdeprawowanych enkawudzistów, dlatego w jego głowie rodzi się myśl ucieczki. Pewnego dnia ucieka wraz z grupą 6 innych jeńców z całego świata i rusza w ekstremalną i niebywale ryzykowną podróż ku wolności. Zbiegów jednak nikt nie ściga, bo - jak stwierdził na początku filmu jeden z lokalnych enkawudzistów – natura jest najlepszym strażnikiem. Po 11 miesiącach bardzo wyczerpującej wędrówki spod koła podbiegunowego przez bardzo mroźną Syberię i Tajgę, spaloną słońcem pustynię Gobi oraz wąskie przełęcze Himalajów i przejściu ponad 6,5 tysiąca kilometrów, tylko troje z nich dociera do Indii, kontrolowanych przez Brytyjczyków. Ale najważniejsze jest chyba w tej historii to, że w czasie tej wielomiesięcznej pieszej podróży uciekinierzy odzyskali człowieczeństwo, które zabrał im obóz pracy w ZSRR…

To zdecydowanie jedna z najbardziej dramatycznych historii z czasów II wojny światowej. Historia o odwadze, woli życia oraz niezłomności. Nie ma w tej produkcji widowiskowych efektów specjalnych, ale jest wierność faktograficzna i specyficzny klimat, który absolutnie satysfakcjonuje. I choć nie jest to arcydzieło, to powiem wam, że mnie ten film zdecydowanie urzekł. W zasadzie zabrakło mi tylko nawiązań do innych, powiązanych z tym wydarzeniem epizodów z tamtych lat.

/pliki/zdjecia/nie2 (1).jpg W obsadzie może i nie ma za wielu aktorów, których nazwiska pojawiają się na pierwszych stronach gazet, ale niektórych kojarzę od dawna. Poza tym chyba wszyscy aktorzy świetnie odnaleźli się w tej historii, bo dzięki starannemu przygotowaniu i szkoleniu językowemu ich postacie są pełnowymiarowe, autentyczne i przekonujące. Grupa uciekinierów jest jednak na tyle liczna, że aktorzy nie dostają wystarczająco dużo czasu ekranowego, by zainteresować widza swoją postacią, a z kolei widzom również niełatwo jest identyfikować się z którymś z nich. W rolę Janusza, polskiego oficera skazanego za szpiegostwo na 20 lat gułagu, wcielił się Jim Sturgess, który moim zdaniem doskonale sprawdził się w tej roli. Jest zdeterminowany, waleczny, ale też troskliwy, wręcz serdeczny i pomimo drastycznych warunków na wskroś ludzki. Irytuje tylko trochę jego łamana polszczyzna. Bardzo ciekawą postać wykreował w tym filmie również Collin Farrell, który brawurowo zagrał czarny charakter, Ukraińca Walkę, porywczego recydywistę, który nie był w stanie opuścić swojej ojczyny. Saoirse Ronan, w roli Ireny, zbiegłej z kołchozu Polki, która dołącza po drodze do uciekinierów, to kolejna szalenie barwna postać, która pokazuje, jak ważna jest nadzieja i jak ogromna wola walki tkwi w każdym człowieku. Z najbardziej wyeksponowanych bohaterów warto chyba jeszcze wspomnieć charyzmatycznego Eda Harrisa w roli Pana Smitha, najbardziej złożonej postaci mocno zgorzkniałego amerykańskiego inżyniera.

Film może się podobać. „Niepokonani” to nie jest film sensacyjny, ale film drogi i to pojęcie dobrze oddaje jego klimat. Bohaterowie głównie idą, ale o dziwo nie jest to nużące. Myślę, że to głównie zasługa montażu, który pozwolił na skondensowanie długiej drogi (szli w końcu 11 miesięcy) i urozmaicenie jej ujęciami z różnych kamer oraz naprzemiennie stosowanymi zbliżeniami, dalekimi planami i panoramami. /pliki/zdjecia/nie3 (1).jpgMa wyjątkowy klimat podróży, która każdego uczestnika może kosztować życie. Reżyser pięknie opowiada o instynkcie przetrwania, który wyzwala się w ekstremalnych warunkach. To również historia o odwadze i odpowiedzialności. Co prawda fabuła oparta jest na sprawdzonym hollywoodzkim schemacie ucieczki śmiałków, którzy wbrew logice i groźbom, rzucając wyzwanie nieobliczalnej potędze natury, pokonując strach i własne słabości, ryzykują nieprawdopodobnie długi marsz ku swobodzie, ale mnie to zupełnie nie przeszkadza.

Produkcja bezsprzecznie zachwyca pięknymi zdjęciami i skłania do poważnej refleksji. Mam wrażenie, że dzięki niej wielu ludzi na świecie poznało kolejną, bardzo mało znaną historię z okresu II wojny światowej. Nie jest to lukrowany obrazek z udziałem „posągowych” postaci. To niezwykła opowieść o odwadze, siłach witalnych i duchowych, tkwiących w ludziach oraz o woli przetrwania za każdą cenę. To widowiskowy, pozbawiony patosu, nakręcony z kulturą i wyczuciem na ludzkie sprawy film o przetrwaniu. Weir nie tylko opowiada nam tu historię o niezłomnym człowieku, lecz przede wszystkim pokazuje, jak wyglądał w ZSRR system represji. Nie jest to z pewnością film wybitny, ale bezsprzecznie jest wartościowy. Jedno jest pewne. Film zapada w pamięć, wyzwalając najczystsze pokłady pozytywnych emocji, dlatego myślę, że warto poświecić mu swój czas.

Grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 5.4
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 5.4 /28 wszystkich

Komentarze [0]

Jeszcze nikt nie skomentował. Chcesz być pierwszy?

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na żyrafę (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 100luna
Komso 31komso
Artemis 24artemis
Hush 10hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry