Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Nieznajoma   

Dodano 2020-10-13, w dziale opowiadania - archiwum

Moja historia nie zaczyna się tak, jak wiele innych. Jestem piętnastolatką przeciętnej urody, która - jak inne dziewczyny w tym wieku - ma swoje skryte marzenia oraz liczne zmartwienia. W dzieciństwie nie doznałam na szczęście przykrości ani ze strony ludzi , ani też losu, ale ostatnio moje życie zmieniło się diametralnie.

Dwa lata temu dowiedziałam się, że cierpię na nietypową mutację genu, z powodu której rosnę dużo wolniej od moich rówieśników i w związku z tym muszę zażywać ogromną ilość leków, by móc w ogóle funkcjonować i by mój świat się nie zawalił. /pliki/zdjecia/nie1_3.jpg Przez częste wizyty w szpitalu utraciłam kontakt z moimi przyjaciółmi z dzieciństwa, a nawet musiałam przez cały rok kontynuować naukę indywidualnie w domu, ponieważ miałam tak ogromne zaległości w szkole, że nie byłam w stanie tego sama nadrobić. Nie wiem jak przetrwałabym ten czas bez wsparcia mojej rodziny. To właśnie oni pomogli mi wtedy przetrwać najtrudniejsze chwile i nadawali mojemu życiu sens. Jednak mimo trwałego niedomagania fizycznego i związanej z nim depresji, czułam, jak wewnątrz mnie gromadzi się jakaś niezwykła moc. Nawet teraz nie jestem wstanie powiedzieć, co to było, ale przypominało jakiś rodzaj energii, którą czułam, choć nie potrafiłam jej z siebie wydobyć.

Dzięki wsparciu najbliższych udało mi się jakoś przetrwać ostatnie dwa lata podstawówki i dokonać wyboru szkoły średniej. Nie było to dla mnie trudne zadanie, bo od lat wiedziałam, że pójdę do szkoły, do której chodziła wcześniej moja mama. Problemem okazał się dla mnie jednak wybór przedmiotów, które chciałabym rozszerzać. Mając na uwadze własną chorobę i związane z nią stałe, bliskie kontakty z medycyną, wybrałam biologię, chemię i matematykę. Po dokonaniu wyboru oraz dopełnieniu wszystkich formalności proceduralnych pewnego dnia stanęłam przed budynkiem mojej nowej szkoły, czekając z podekscytowaniem na rozpoczęcie roku szkolnego. Uczucie to towarzyszyło mi jednak bardzo krótko, bo szybko zamieniło się w niepewność, gdy razem z moją nową klasą weszłam do sali lekcyjnej na pierwsze spotkanie z moją nową wychowawczynią. Oczywiście to nasze spotkanie rozpoczęło się od sprawdzenia listy obecności. Nic na to nie poradzę, że mam nazwisko na „A” i od początku mojej szkolnej kariery jestem z reguły pierwsza na wszystkich szkolnych listach imiennych. Gdy usłyszałam swoje nazwisko, wstałam zdecydowanie zbyt energicznie, podniosłam prawą dłoń do góry i z przyzwyczajenia krzyknęłam „obecna!”, co bardzo rozbawiło pozostałe dziewczyny. Fakt, wyglądało to zapewne zabawnie, ale poczułam się wtedy niespecjalnie dobrze. Na szczęście moja wychowawczyni przesłała mi ciepły uśmiech, co uspokoiło nieco moje emocje. Wtedy i ja spojrzałam na nią i dostrzegałam, że to młoda i piękna kobieta. Potem rozejrzałam się także po sali i przekonałam się, że moją nową klasę charakteryzować będzie chroniczny niedostatek osobników płci męskiej (kilka ławek przede mną siedział bowiem tylko jeden chłopak).

Pierwszy tydzień upłynął mi na poznawaniu nowych nauczycieli i gubieniu się w labiryncie szkolnych korytarzy. W końcu odważyłam się otworzyć na ludzi i podjęłam próbę nawiązania relacji z innymi dziewczynami z mojej klasy, gdyż samotność zaczęła mi bardzo doskwierać. Czas mijał, a ja ciągle nie mogłam sobie znaleźć przyjaznej duszy, która odezwałaby się do mnie, chciała ze mną porozmawiać, czy wlała w moje serce trochę otuchy. Nie zauważyłam też, aby ktoś oczekiwał takiego wsparcia ode mnie, choć jestem podobno niezłą powierniczką trosk.

Moje pierwsze oceny w nowej szkole wyglądały całkiem niezłe. Zawaliłam tylko sprawdzian z biologii, choć i ta ocena nie była dramatyczna. Zatem wydawać by się mogło, że wszystko jest ok., ale tylko ja wiedziałam, ile wysiłku musiałam włożyłam, by osiągnąć ten efekt. Gdy dostałam pierwszą jedynkę, pragnęłam pocieszenia jak niczego innego na świecie. Chciałam, aby ktoś powiedział mi, że to przypadek, że wszystko będzie dobrze, ale to moje oczekiwanie było daremne. /pliki/zdjecia/nie2_3.jpgWtedy popłakałam się po raz pierwszy. Gdy wróciłam do domu, położyłam się na łóżku i zasnęłam. Nawet typowe dla mnie rozmyślanie nad sensem życiem, okazało się być tego dnia dal mnie zbyt wyczerpujące.

Męczyło mnie samotne spędzanie przerw. Często przez 8 godzin w szkole nie rozmawiałam z nikim i odpowiadałam tylko na pytania nauczycieli w czasie ich zajęć. Próbowałam nawiązać rozmowę z koleżankami, ale wtedy przekonałam się, że bardziej od samotności boję się chyba ich odrzucenia i braku akceptacji. Wtedy usłyszałam rozmowę dziewczyn z mojej klasy, które siedziały na przerwie na korytarzu na ławce tuż obok mnie, że kolejnego dnia ma dołączyć do naszej klasy nowa dziewczyna. Powiecie, że to dziwne, ale ja wtedy poczułam, że to nie może być przypadek. Coś mi mówiło, że los zaczął mi sprzyjać i to właśnie za jego sprawą bądź też za sprawą Najwyższego przychodzi do nas osoba, która może stać się dla mnie powiernikiem i wsparciem. Następnego dnia wstałam bardzo podekscytowana, zjadłam śniadanie, umyłam zęby, ubrałam się i ruszyłam do szkoły. W linii prostej to 2 kilometry, więc dojście tam nie zajmuje mi zbyt wiele czasu, ale odniosłam wrażenie, że tym razem dotarłam tam szybciej niż zwykle. Stanęłam przed salą, w której mieliśmy mieć lekcje i rozejrzałam się dyskretnie, by wypatrzeć w grupie moich koleżanek nową postać. Faktycznie była. Stała niepewnie trochę na uboczu. Czułam, że muszę do niej podejść i zagadać. W końcu podeszłam.

- Cześć. Jak masz na imię?

- Hej. Mam na imię Julia, a ty? - w tym samym momencie zabrzmiał niestety dzwonek na lekcje i wszyscy zaczęli wchodzić do sali

Usiadłam w ławce, w której od początku siedzę sama. Zdziwiło mnie, kiedy nowo poznana dziewczyna przysiadła się do mnie. Podarowałam jej ciepły uśmiech, a ona mi go oddała, a potem obie słuchałyśmy nauczyciela.

Nagle ktoś zapukał i poprosił nauczyciela na korytarz. Gdy tylko wyszedł, w sali rozgorzały rozmowy. Wykorzystałam tę nieoczekiwaną sytuację i wróciłam do rozmowy z moją nową koleżanką.

- Jak ci się podoba nasza szkoła? - nie wiedziałam, o co zapytać, a bardzo chciałam zagadać, dlatego zadałam to banalne pytanie.

- Jest całkiem fajna, tylko nikogo tutaj nie znam i czuję się trochę niepewnie.

- To zrozumiałe. Nie martw się. Jestem pewna, że uda ci się szybko z kimś zaprzyjaźnić.

- Też mam taką nadzieję - spuściła wzrok i nic więcej już nie powiedziała.

/pliki/zdjecia/nie3_1.jpgPo chwili dotarło do mnie, że rozegrałam tę rozmowę idiotycznie i zaczęłam przypuszczać, że przez swoją głupotę straciłam nieodwracalnie potencjalną przyjaciółkę. Następnego dnia Julia nie przyszła do szkoły. Postanowiłam jednak ratować sytuację i wysłałam jej swoje notatki, ale po jakimś czasie zauważyłam, że nawet ich nie odebrała. Nie było jej przez cały następny tydzień. Martwiłam się. Chciałam jej jakoś pomóc, ale jak? Postanowiłam ją odwiedzić. Nie zastałam jej jednak w domu. Jej rodzice, skądinąd bardzo mili ludzie, pozwolili mi jednak na nią zaczekać. Gdy przyszła, była mocno zaskoczona i obie nie wiedziałyśmy zbytnio jak to nasze spotkanie powinniśmy rozpocząć. Na początku nasza rozmowa nie za bardzo się nam kleiła, ale z każdą chwilą było coraz lepiej. Zaoferowałam jej w końcu swoje wsparcie, co chyba ostatecznie przełamało lody. Wychodząc od Julki czułam się fantastycznie i miałam wrażenie, że może to być początek przyjaźni.

Czego mnie to nauczyło? Przede wszystkim tego, że warto pomagać innym, nawet wtedy, gdy nie za bardzo wiemy jak to zrobić i gdy sami mamy kłopoty. Dziś jestem również przekonana o tym, że energia, którą pewnego dnia poczułam w sobie, pozwoliła mi nie tylko pomóc Julii, ale przede wszystkim sobie.

Grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 4.9
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 4.9 /10 wszystkich

Komentarze [0]

Jeszcze nikt nie skomentował. Chcesz być pierwszy?

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Artemis 27artemis
Hush 15hush
Hikkari 11hikkari

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry