Niezwykła, choć zwykła codzienność
Każdy z nas ma problemy i przeżycia, którymi niechętnie dzieli się z innymi. I nie chodzi tu nawet o to, że nie chce, ale po prostu jest tymi swoimi sprawami na tyle mocno pochłonięty, że nie zwraca uwagi na ludzi i świat dookoła. Mając na uwadze ten fakt, chciałabym zwrócić waszą uwagę na twórczość Xaviera Dolana, kanadyjskiego reżysera, scenarzysty i aktora młodego pokolenia, o którym wielu uznanych krytyków pisze, że to niepodważalny geniusz artystyczny naszych czasów.
Trudno mi powiedzieć, czy jest tak faktycznie, ale zgadzam się z opinią tych, którzy uważają, że to postać arcyciekawa, z bogatą przeszłością i jeszcze bogatszą przyszłością. Artysta, który nie bał się od początku poruszać bardzo trudnych i kontrowersyjnych tematów, a w swoich dotychczasowych obrazach podjął próbę opisania niełatwych relacji międzyludzkich, głównie tych łączących matkę z synem.
Zainspirowany relacjami z własną rodzicielką (o czym mówi otwarcie w licznych prasowych wywiadach) i emocjami, których doświadczył w rodzinnym domu, nakręcił już kilka filmów, które odbiły się w świecie kina szerokim echem, otrzymując nagrody na licznych, cenionych festiwalach. Jego największym dotychczasowym sukcesem był film "Zabiłem moją matkę", który na festiwalu filmowym w Cannes w 2009 roku zdobył trzy nagrody w kategoriach kina niezależnego i artystycznego (Dolan film ten wyreżyserował, napisał do niego scenariusz i zagrał w nim także główną rolę). O jego filmach mówi się w branży, że mimo młodego wieku ich twórcy są nad wyraz dojrzałe i zmuszą każdego widza do głębokiej refleksji nad życiem. Pozwólcie więc polecić sobie najnowsze dzieło Dolana, zatytułowane „Mommy”, bo na mnie obraz ten wywarł ogromne wrażenie.
Opis tego filmu, który możemy znaleźć na różnych portalach filmowych, jest moim zdaniem bardzo enigmatyczny i pretensjonalny: „Owdowiała kobieta, wychowująca samotnie agresywnego syna, dostrzega promyk nadziei, kiedy w jej życiu pojawia się tajemnicza sąsiadka.” Opis jak opis. Niektórym może wydać się interesujący, innym zaś na tyle nudny, że ci odświeżą raczej „Filmweb”, by poszukać tam po prostu czegoś ciekawszego. Ja należałam jednak do tej pierwszej grupy, dlatego postanowiłam obejrzeć to dzieło. Czekałam, czekałam i po tysięcznym obejrzeniu bardzo dobrze zrobionego zwiastuna (ze znaną piosenką w tle), doczekałam się.
„Mama”, mimo wspomnianego powyżej opisu, który zwraca uwagę przede wszystkim na postać tajemniczej sąsiadki (notabene nie bez znaczenia), opowiada historię dwójki głównych bohaterów, matki i syna. Obserwujemy, jak żyją, jakie więzi ich łączą i z jakimi problemami muszą się na co dzień mierzyć. Z zaciekawianiem obserwujemy główną bohaterkę Diane, samotnie wychowującą syna Steve'a, który cierpi na ADHD, radząc sobie jakoś z trudną rzeczywistością. Diane wygląda jak kolorowy ptak - dzwony w tęczowe wzorki, uniesione tapirem włosy, malutkie brylanciki na długich paznokciach i wysokie koturny. Już w pierwszej scenie filmu widzimy ją, gdy rozmawia o swoim piętnastoletnim synu z pewną puszystą, rudawą kobietą. Z tej ich rozmowy dowiadujemy się, że chłopak nabroił w zakładzie resocjalizacyjnym, w którym właśnie przebywał i to do tego stopnia, że chcą się go stamtąd pozbyć. Matka deklaruje, że jest gotowa ponownie zamieszkać z nastolatkiem i wychowywać go tak jak potrafi. Chłopak wraca więc po pewnym czasie do domu, do najważniejszej osoby w jego życiu – matki, bez której nie wyobraża sobie dalszej egzystencji. Wtedy poznajemy również ich wspomnianą powyżej zakompleksioną i nieszczęśliwą w małżeństwie sąsiadkę – Kylę, która jąka się i z trudem wypowiada zdania. Naprawdę warto zobaczyć, co wydarzy się dalej. Mogę wam powiedzieć tylko tyle, że o ile pierwszy film Dolana o relacjach syna z matką był sądem nad rodzicielką, rachunkiem wyrządzonych mu przez nią krzywd i wezwaniem jej do zapłaty, o tyle "Mommy" jest już raczej świadectwem pokory, przeprosinami i obietnicą partycypacji zarówno w winie jak i w karze. To pokazuje, że Dolan przeobraża się powoli z nastolatka z kamerą w dojrzałego mężczyznę.
O Dolanie głośno jest również dlatego, że nie tylko sam tworzy swoje filmy i w nich gra, ale zatrudnia tych samych, zaprzyjaźnionych z nim aktorów, co jak do tej pory wychodzi mu na dobre.
Anne Dorval, która kreuje postać Diany i Suzanne Clément, wcielająca się w postać Kyli, znane są już w świecie filmowym z innych filmów tego reżysera, takich jak „Zabiłem moją matkę” czy „Na zawsze Laurence”. Moim zdaniem obie stworzyły bardzo przekonujące i wyraziste kreacje. To nie podlega żadnej dyskusji. Gdy oglądamy obie panie w akcji, jesteśmy w stanie zapomnieć, że oglądamy film. Czujemy, jakbyśmy byli z nimi i przeżywali razem z nimi to ich nadzwyczaj zwyczajne życie. Najwyżej oceniana jest jednak kreacja Antoinea-Oliviera Pilona, który gra wulgarnego i agresywnego, a jednocześnie zagubionego i zakompleksionego Steve’a, syna głównej bohaterki, dla którego krzyk i agresja są jedynymi znanymi mu formami komunikowania dojmującego cierpienia. Warto też zwrócić uwagę na świetnie napisane dialogi i ścieżkę dźwiękową, w której wykorzystano kilka popowych szlagierów.
Po obejrzeniu tego filmu długo jeszcze patrzyłam w monitor, na którym przesuwały się napisy końcowe, a w oczach zrobiło mi się niewiarygodnie wilgotno. „Mama” to film, który od razu wskoczył na pierwsze miejsce w moim rankingu. Chciałabym zachęcić was, drodzy czytelnicy Lessera, żebyście także ten film obejrzeli. Potrzebujecie jedynie ciszy, małej ilości światła, wygodnego posłania i ogromnego kubka z ulubionym gorącym napojem w środku. Jeśli jednak moje słowa was nie przekonały, to dodam jeszcze, że film ten dostał w tym roku między innymi nagrodę Cezara za najlepszy zagraniczny film i Nagrodę Specjalną Jury na festiwalu w Cannes, gdzie miała miejsce jego premiera. Czy teraz czujecie się już zachęceni?
Grafika:
Komentarze [5]
2015-09-24 15:32
Bardzo mi sie ten artykul spodobal <3 :**
2015-09-23 23:08
Zaciekawiłaś mnie. Dobrze się zapowiada. Czekam na kolejny artykuł Twojego autorstwa c:
2015-09-23 21:28
Ładnie, rozwijaj się.
PS. Lubię Xaviera!
2015-09-23 20:43
Niezły debiut. Tak trzymaj!
2015-09-23 19:42
Interesujący artykuł. Vivi to będzie najlepsza redaktorka. Polecam :D
- 1