Odeszli, ale nie zostali zapomniani
Na tydzień przed swoimi szesnastymi urodzinami (25 sierpnia 1926 roku) Bonnie Parker wychodzi za mąż za Roy'a Thorntona - złodziejaszka, który nigdy nie traktował ich związku poważnie. Kilka dni po hucznym ślubie pan młody znika i nie daje żadnego znaku życia. Może to normalne, myślała wtedy dziewczyna i nie za bardzo się tym przejmowała. Lecz sytuacja zaczęła się powtarzać. Wtedy Bonnie zrozumiała, że popełniła błąd wychodząc za mężczyznę, który traktował ją przedmiotowo. Poczuła się oszukana, a swoimi rozterkami dzieliła się tylko ze swoimi pamiętnikiem.
W jej zapiskach możemy przeczytać taki fragment: „Drogi Pamiętniku, zanim otworzę ten zeszyt w nowym roku, chcę ci powiedzieć, że mój mąż jest włóczęgą z umysłem włóczęgi. To już trzecia rozłąka od grudnia 1927 roku. Bardzo go kocham i strasznie za nim tęsknię, ale zrobię to, co należy uczynić. Nie zmienię go. Biją dzwony, odchodzi stary rok. Byłam najszczęśliwszą i najsmutniejszą kobietą tego roku. Chciałabym, by zabrał ze sobą całą przeszłość. Chcę przez to powiedzieć, żeby zabrał wszystkie moje wspomnienia, bo Roya nie mogę zapomnieć. Dziś wieczorem jestem jednak tak bardzo nieszczęśliwa. Żadnych wiadomości od niego. Przeczuwam, że tym razem odszedł już na dobre. Muszę wyznać, że upiłam się tego wieczoru, by utopić me smutki w piekielnej butelce”.
Bonnie była rozdarta wewnętrznie. Z jednej strony pragnęła zamknąć za sobą przeszłość i zakończyć to swoje nieudane małżeństwo, z drugiej jednak strony kochała Roy'a całym sercem i nie potrafiła o nim zapomnieć. Aby zagłuszyć swą samotność postanowiła na przekór wszystkiemu znaleźć sobie pracę, a dzięki swemu pięknemu uśmiechowi i niebanalnej urodzie szybko znalazła pracę kelnerki w Hargranes Café przy Swiss Avenue 3308 w Dallas. Była dobra, dlatego szef postanowił dać jej awans i przenieść ją do restauracji Marco, która przyciągała szanowanych w mieście biznesmenów i notabli. Młodziutka dziewczyna w końcu wydawała się być szczęśliwa... Lecz to jej szczęście nie trwało długo, gdyż w październiku 1929 roku restauracja splajtowała, a Bonnie została bez pracy i środków do życia. Wtedy to, zupełnie nieoczekiwanie, wrócił do niej, po rocznej nieobecności, jej Roy. Osiemnastoletnia dziewczyna stanowczo odrzuciła jednak jego przeprosiny, bo nie czuła już do niego tego co wcześniej. Niebawem Roy został zresztą aresztowany za włamanie i skazany na 5 lat pozbawienia wolności w więzieniu Eastham Farm. W 1937 roku próbował stamtąd uciec, ale podczas tej próby został zastrzelony przez strażników.
Ale nie wybiegajmy za bardzo w przyszłość. W styczniu 1930 roku ożenił się brat Bonnie. Siostra jego wybranki poszukiwała wtedy kogoś do opieki nad córką, która złamała rękę i zaproponowała tę pracę Bonnie. Ta przyjęła tę pracę. Pewnego dnia, gdy Bonnie otworzyła drzwi ujrzała Clyde'a - młodego sąsiada, który niebawem miał totalnie zawrócić jej w głowie. Clyde pochodził z ubogiej, wielodzietnej rodziny (był piątym dzieckiem). Zbuntowany nastolatek, jak łatwo się domyślić, do szkoły chodził raczej w kratkę, a zainteresowanie wykazywał wyłącznie muzyką, w szczególności grą na gitarze. Miał talent, ale postawił jednak na coś innego, czyli działalność nie do końca zgodną z prawem.
Po kilku tygodniach znajomości Clyde oznajmił Bonnie pewnego wieczoru, że nazajutrz musi na jakiś czas wyjechać z miasta w „interesach”. Oczywiście dziewczyna nie miała wówczas jeszcze bladego pojęcia o jego przestępczym życiu. Nauczona smutnym doświadczeniem obawiała się, że może go już jednak nigdy nie zobaczyć. Zaproponowała mu więc nocleg u siebie. Następnego dnia rano pojawiła się u niej policja, która aresztowała Clyde’a. Wydaje się, że zakucie go w kajdanki na oczach wybranki serca nie mogło wróżyć niczego dobrego ich relacji uczuciowej, a jednak było inaczej. Bonnie wybuchła wprawdzie płaczem, ale przysięgła, że zostanie mu wierną i poczeka na niego. Chłopak został aresztowany i osadzony w celi.
Rankiem 11 marca 1930 roku Bonnie dostaje zgodę na odwiedziny swego ukochanego w jego celi. Chłopak szepcze do ucha dziewczyny słodkie słówka, a przy okazji prosi ją również, by poszła do jego domu, odszukała jego rewolwer i dostarczyła mu go do celi, nie budząc podejrzeń ze strony policjantów. Clyde był pewien, że może na nią liczyć. Wtedy to Bonnie po raz pierwszy w swoim życiu złamała prawo, włamując się do cudzego domu. Miała oczywiście świadomość, że naraża się na spędzenie kilku lat w więzieniu, ale gorące uczucie jakim obdarzyła tego chłopaka wzięło górę. Broń odnalazła, ale nie bardzo wiedziała, jak ma ją przemycić do celi. W końcu wpadła na pomysł, by umieścić ją pod sukienką. Na drugi dzień ponownie odwiedziła kochanka w celi, oznajmiając mu, że ma uciec nazajutrz. Ucieczka udała się, ale Clyde został niebawem ponownie zatrzymany i jako recydywista przewieziony do więzienia State Prison at Eastham, zwanego Burning Hell (tłum. płonące piekło). Tam odsiedział cały wyrok. Gdy opuszczał więzienie poprzysiągł zemstę całemu systemowi amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości, który zafundował mu piekło. Powiedział wtedy do swej matki znamienne słowa: "Już nigdy nie wezmą mnie żywcem".
Czy tak skończyła się historia kochanków? Oczywiście, że nie. Można powiedzieć, że ich historia dopiero wtedy się na dobre rozpoczęła. Clyde po raz kolejny wkroczył na przestępczą drogę i to z jeszcze większym zaangażowanie. Przez wiele następnych lat wraz z Bonnie dopuścili się licznych napadów, kradzieży, włamań, a nawet morderstw, za które oboje mogli by zostać skazani nawet na dożywocie. Mieli jednak sporo szczęścia, bo zawsze udawało się im uciec. Tak czy inaczej Clyde zyskał sobie reputację bezlitosnego zabójcy, który nie wahają się użyć broni, gdy ktoś stanie mu na drodze.
W 1934 roku Clyde postanowił wypełnić deklarację zemsty na amerykańskim systemie wymiaru sprawiedliwości, którą złożył tuż po opuszczeniu więzienia. Postanowił zaatakować więzienie w Eastham Prison Farm, do którego trafił w wieku 20 lat w wyniku swych drobnych przestępstw, i które to zmieniło go już na zawsze. Przesiedział tam w jednej celi z mordercami i gwałcicielami wiele dni, a psychopatyczni strażnicy traktowali go na równi z innymi, choć on dopuścił się tylko kradzieży samochodu i włamał się do kilku sklepów. Więzienie to miało od lat opinie najgorszego w całym Teksasie. Clyde postanowił teraz uwolnić więźniów i zabić wszystkich strażników. Jak postanowił, tak zrobił, ale plan nie do końca im się powiódł. Uwolnił tylko pięciu więźniów i zabił tylko jednego ze strażnika. Oczywiście i tym razem udało mu się uciec.
Od tamtej pory władze nie chciały już pojmać tej dwójki kochanków, lecz ich zabić. Do pościgu wyznaczono Franka Hamera, emerytowanego teksańskiego policjanta, legendę tamtych czasów. 23 maja 1934 roku Bonnie i Clyde wpadli w jego zasadzkę na jednej z luizjańskich dróg stanowych (jechali na umówione spotkanie z jednym ze swoich kumpli, który wydał ich policji w zamian za swoje ułaskawienie). Hamer oraz pięciu innych mężczyzn przyczaiło się w rowie, przy drodze nr 154, by tam dokonać egzekucji. Wszyscy byli uzbrojeni w karabiny maszynowe. Miejsce zasadzki zostało starannie wybrane. Ze wzgórza widzieli milę odkrytej drogi, co pozwalało im upewnić się, że nadjeżdżają właśnie ci, na których czekali. Do dnia dzisiejszego nie za bardzo wiadomo, który z obecnych na miejscu funkcjonariuszy otworzył ogień w stronę samochodu pary kochanków jako pierwszy, lecz wiadomo, że Ford V8, którym podróżowali, dostał serię ponad 107 kul, z których większość utkwiła w ich ciałach. Według niektórych, dość sprzecznych zresztą zeznań, pierwszy zginął Clyde (trafiło go 27 kul), gdyż dłużej słychać było krzyk przerażonej Bonnie (trafiło ją 50 kul). Bonnie i Clyde chcieli być pochowani razem, ale tak się nie stało. Dziewczynę pochowano w Dallas, a mężczyzna spoczął obok swego brata Bucka. Na grobie jego rodzina umieściła napis: "Gone but not forgotten".
Kiedy ta dwójka młodych ludzi rozpoczęła swój przestępczy proceder, Clyde miał 23 lata, Bonnie 22. Zginęli dwa lata później. Amerykanie stworzyli z ich historii prawdziwą legendę. Stali się dla nich celebrytami świata przestępczego. Wielu próbowało przez lata usprawiedliwiać ich działania, widząc w nich nie tyle bezwzględnych gangsterów i morderców, co mścicieli, szukających zemsty na teksańskim systemie więziennym za nadużycia sadystycznych strażników, których także Clyde był ofiarą. Tak czy inaczej mit zakochanych buntowników, którzy z fantazją łamali prawo i szukali przygód, przetrwał do dziś.
Grafika:
Komentarze [1]
2020-04-21 17:28
Niesamowite w mojej opinii jest to, że ściga ich policja i to, co miało być podniecającą przygodą, zmienia się w fatum. Właśnie to w tej historii mi się podoba – fakt, że przed śmiercią nikomu nie udało się uciec.
- 1