Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Patriotyzm dźwignią handlu   

Dodano 2016-10-22, w dziale felietony - archiwum

Mówi się, że reklama jest dźwignią handlu. I sporo w tym prawdy, bo jak coś jest modne i znane, to zawsze znajdzie nabywców i szybko się sprzeda, a gdy ktoś wpadnie dodatkowo na pomysł, jak to co modne „przystosować” do własnych potrzeb i wykorzystać, sukces murowany. Moim zdaniem coś takiego spotkało ostatnio nasze symbole narodowe, które są dziś nagminnie nadużywane.

/pliki/zdjecia/1_3.jpgSymbole narodowe stanowią o tożsamości państwa, narodu oraz obywateli. Są wyrazem czci, szacunku i wartości narodowych. Ich dzieje to także część historii państwa. Są również wyrazem patriotyzmu i oddania sprawie najwyższej, jaką jest Ojczyzna. Mają też absolutne pierwszeństwo przed każdym innym znakiem i należy się do nich odnosić z należną czcią i szacunkiem. To tyle teorii, a jak jest w praktyce?

Ktoś może oczywiście powiedzieć, że komercyjne wykorzystywanie symboli narodowych jest także sposobem kultywowania naszej historii, czy oddawania czci rodzimym bohaterom, ale mnie to nie przekonuje, bo według mnie każde takie wykorzystanie narodowego symbolu czy też patriotycznego motywu jest po prostu chamskim nadużyciem. Przykłady? Bardzo proszę.

Kampania reklamowa „KUPUJ POLSKIE”. Jej celem jest zachęcenie Polaków do nabywania w supermarketach polskich produktów. Podobne pomysły i próby ich realizacji przewijają się przez nasz rynek już od dobrych paru lat i nie wydaje mi się, żeby któremukolwiek z polskich producentów przełożyło się to na znaczący wzrost dochodów. Większość tych wcześniejszych kampanii doprowadziła raczej do skojarzenie polskich produktów z „amatorką”. W powyżej wspomnianej kampanii oglądamy na przykład taki oto spot. Do supermarketu wchodzi młode małżeństwo/pliki/zdjecia/2_4.jpg i prawie od drzwi wejściowych opowiada nam o tym, jakie to polskie produkty żywnościowe kupuje i dlaczego polska żywność jest najlepsza. Nic oburzającego. Klasyczny marketing, ale pomysłodawcy kampanii poszli dalej i chcąc wzmocnić ekspresję, postanowili wykorzystać wizerunek husarzy. Ci towarzyszą parze klientów w spacerze po supermarkecie i wyglądają jak dwa przygłupy. Nic nie mówią, za to patrzą jakoś tak nabożnie i kiwają z uznaniem głowami, sprawiając nieodparte wrażenie, jakby nie za bardzo wiedzieli, co robią w tych czasach. Tak to polscy husarze, obrońcy chrześcijaństwa spod Wiednia, zostali w kilka chwil sprowadzeni do roli obrońców polskiego mięsa, nabiału i soków.

To oczywiście nie jedyny przykład nadużycia wizerunku husarza (i nie myślę w tym miejscu bynajmniej o pomniku stojącym w sąsiadującej z Tarnobrzegiem Stalowej Woli). Od wieków husarzy, z ich charakterystycznymi skrzydłami doczepionymi do ramion, utożsamiano z tym co polskie i w Polsce najlepsze. Dziś ich etos upada na naszych oczach, bo jak się okazuje ich wizerunek lub nazwę może sobie wykorzystać każdy sprytny biznesmen i to bez ograniczeń. Osobiście widziałem już zarówno restaurację jak i firmę remontową o nazwie „Husarz”. No, ale bezapelacyjnym numerem jeden na mojej prywatnej liście nadużyć wizerunku husarzy jest właściciel wózka z hot dogami, który zamieścił na mim grafikę łącząca husarskie oddziały w natarciu z flagą i godłem Polski. Mam nadzieję, że ów pan nie umila już konsumpcji swoim klientom autorskim wykonaniem "Mazurka Dąbrowskiego". Dodam jeszcze, że ów hot dog reklamowany jest na owym wózku jako „Prawdziwie Polski Hot Dog Husaria” i kosztuje 10 złotych. Czy was takie nadużycie wizerunku nie oburza? Jak można zestawić ze sobą polskie godło i grafikę z husarzami z tak mało szlachetną wędliną? Kompletnie też nie rozumiem, dlaczego – mimo istniejących uregulowań prawnych w tej/pliki/zdjecia/3_2.jpg kwestii - tak wielki brak szacunku dla narodowych symboli i nikczemne żerowanie na poczuciu narodowej tożsamości, nie spotykają się ani z powszechną krytyką, ani z ostrą reakcją organów państwa, powołanych, co by nie mówić, do przestrzegania prawa?

Prawdziwymi mistrzami nadużywania „patriotycznych” motywów są jednak niektóre polskie firmy z branży tekstylnej, oferujące swoim klientom produkty z nadrukowanymi motywami i symbolami patriotycznymi. Oczywiście nie twierdzę, wszystkie takie grafiki na T-shirtach są niesmaczne, bo to zależy od gustu, ale propagowanie na nich np. idei Wielkiej Polski (takiej od morza do morza) uważam nie tylko za nieetyczne, ale i za niebezpieczne. A już totalnym nietaktem i ordynarnym nadużyciem jest moim zdaniem nadruk symboli państwowych czy też motywów patriotycznych na pościeli. Szukając materiałów do tego tekstu, bez trudu znalazłem w Internecie ofertę kompletu pościeli ze stylizowanym nadrukiem Znaku Polski Walczącej, Pomnikiem Małego Powstańca, napisem „63 Dni Chwały” i zdjęciem zrujnowanej Warszawy w tle. Osobiście wątpię, aby nawet najwięksi polscy patrioci z lubością kładli się do snu na gruzach zbombardowanej Warszawy. Nie mniej kuriozalne wydaje mi się i to, że w opisie produkt ten zawierał informację, jakoby idealnie nadawał się na prezent. Nie wiem jak wy, ale ja wolałbym dostać tradycyjną koszulę.

/pliki/zdjecia/4_2.jpgA co powiecie o najbardziej „zagorzałych klientach” tych produktów? Tych umięśnionych i wystrojonych w bluzy czy koszulki z takimi patriotycznymi nadrukami, mężczyznach, którzy wychodzą na światło dzienne najczęściej wieczorami, demolując w następnej kolejności z upodobaniem - oczywiście w imię „Wielkiej Polski” – przystanki komunikacji miejskiej, przydrożne znaki lub kosze na śmieci. Nie chciałbym tu generalizować, ale czyż to nie oni kształtują opinię o wszystkich tych, którzy także chętnie noszą odzież z patriotycznymi nadrukami?

Tak naprawdę wygląda moda na „Polskę”. Pytanie nasuwa się jedno, czy, a jeśli tak to kiedy, powiemy temu zjawisku stop? Pewne jest bowiem, że jeśli to nie szybko nastąpi, to wkrótce Warszawscy Powstańcy mogą reklamować jakiś nędzny, zapyziały kebab na warszawskiej Pradze, a Żołnierze Wyklęci napoje energetyzujące, których sprzedaż w niektórych krajach europejskich jest już od pewnego czasu z wiadomych względów zabroniona.

Grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 5.5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 5.5 /29 wszystkich

Komentarze [1]

~Jacek_22
2016-10-23 22:56

Witam! Nieźle napisany artykuł, z pewną dozą polotu literackiego, ukazujący przykry społeczny trend. A dychę za hot doga husarskiego? Może parówka w takim hotdogu ma długość kopii husarskiej? Wtedy to byłaby całkiem atrakcyjna cena.

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na żyrafę (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Artemis 27artemis
Hush 15hush
Hikkari 11hikkari

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry