Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Pranki – gdy żart przekracza granice   

Dodano 2016-10-24, w dziale felietony - archiwum

Wiele trendów przybywa do nas zza granicy, szczególnie z Ameryki. Myślę tu o stylach w modzie czy muzyce, zaskakującej popularności niektórych marek handlowych itp. Ostatnio dotarła do nas również stamtąd moda na tak zwane pranki, czyli filmowe żarty, zamieszczane w sieci ku uciesze gawiedzi. Youtuberzy prześcigają się teraz w liczbie pranków - straszą przechodniów, drwią z nich, a niekiedy ich bawią. Problem z tymi prankami polega jednak na tym, że niewielu prankerów ma wyczucie i wie, na ile może sobie pozwolić.

/pliki/zdjecia/prank1.jpgJakoś dziwnie zapominają, że „ofiary” tych żartów niekoniecznie chciały w tej zabawie uczestniczyć i niekoniecznie też rozumieją jej konwencję. Oglądając te filmiki nie potrafiłem oprzeć się wrażeniu, że te ich pomysły są bardzo często niesmaczne, niemoralne, a nawet niezgodne z prawem, tak, jakby autorzy zapomnieli, że kodeks karny przewiduje za niektóre z takich zachowań odpowiednie kary (narażenie innego człowieka na niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub życia jest zagrożone w polskim prawie karą pozbawienia wolności do trzech lat ).

Moim zdaniem wymiar etyczny jest w tym przypadku jednak znacznie bardziej istotny niż prawny. Chodzi o to, czy robienie innym takich dowcipów winno być w ogóle tolerowane i dozwolone. Mam poważne wątpliwości, bo według mnie bawienie się czyjąś psychiką, czy ryzykowanie czyjegoś zdrowia jest nie do przyjęcia. Rozumiem, że prawie każdy z nas lubi żarty i każdy niejednokrotnie był takowych sprawcą lub ofiarą. Lubimy się pośmiać i dobrze, bo śmiech nie tylko jest nam dany w pakiecie, ale ma też dowiedzione walory terapeutyczne. Przeróżne psikusy czynimy ludziom dookoła nas od dziecka. Jako niewinne maluszki robimy zazwyczaj psoty swoim rodzicom, rodzeństwu bądź dziadkom, czekając w odpowiedniej odległości ze złowróżbnym uśmieszkiem na ustach na ich reakcję. Jako nastolatki stroimy sobie żarty z naszych znajomych i kolegów, ale bogatsi o normy i zasady odebrane w procesie wychowania, staramy się zazwyczaj, by były one dla obu stron zabawne i raczej nie czyniły nikomu krzywdy. Żarty proponowane przez prankerów przybierają jednak/pliki/zdjecia/prank2.jpg często zupełnie inne formy (choć nie ukrywam, że klasyki dowcipu śmieszą nieustannie) i wywołują z goła odmienne reakcje - niekoniecznie pozytywne. Przebieranie się za upiory czy jakieś monstra bądź też gonienie za upatrzonymi „ofiarami” z siekierami i tasakami w rękach, stało się dziś w świecie standardem. Moim zdaniem straszenie nie spodziewających się tego ludzi w miejscach publicznych (np. psem-pająkiem, wybiegającym późnym wieczorem na peron warszawskiego metra) czy też przebieranie się za klaunów morderców i bieganie z młotami czy siekierami za niepodejrzewającego niczego złego ludźmi, naprawdę może mocno zryć im psychikę i narazić na utratę zdrowia. Notabene „klauni mordercy” to w USA już prawdziwa plaga, a sprawa zaczyna urastać tam do rangi problemu społecznego.

Żarty najbardziej znanych polskich prankerów (Sylwestra Wardęgi, Bartka USA czy Ravgora) nie przekraczają na szczęście aż tak często granic zdrowego rozsądku i bywają niekiedy nawet śmieszne. Ich pranki wywołują oczywiście skrajne emocje, irytują i straszą, ale większość z nich odbierana jest mimo wszystko pozytywnie. Niestety, im także zdarzyły się już nieudane żarty, czyli klasyczne wpadki. Prank Wardęgi „Game of Trones”, w którym autor doznał uszczerbku na zdrowiu (podpalił sobie plecy), był, jak to sam określił, kompletną głupotą. Chyba nie mniejszą było prowokowanie przez Bartka USA napotkanych na mieście ludzi do „pójścia na Solo”. Był w tym notabene bardzo przekonujący (agresywny), ale gdy dochodziło do konfrontacji, wycofywał się, tłumacząc zaczepionym, że miał na myśli markę znanych lodów. Naprawdę dziwię się, że nikt mu nic nie zrobił.

/pliki/zdjecia/prank3.jpgWidziałem już masę pranków i powiem wam, iż większość z nich była wręcz żałosna. Ich autorzy zapominają często, że ludzie w stanie szoku nie panują nad swoimi emocjami, a zatem nikt nie jest w stanie przewidzieć ich zachowań, które mogą przecież przyjąć formę absolutnie skrajnych. Człowiek w szoku reaguje instynktownie i gdy poczuje zagrożenie życia, może zrewanżować się takiemu żartownisiowi nie mniej brutalnym czynem. W jeszcze gorszej sytuacji mogą znaleźć się ci, którzy zaskoczą swoim pomysłem ludzi noszących przy sobie broń.

Myślę, że autorzy takich żartów, zanim wprowadzą w życie swój pomysł, winni szczegółowo rozważyć jego sens i możliwe konsekwencje. Byłoby zasadne, gdyby też odpowiedzieli sobie na pytania, co chcą tym żartem osiągnąć i czy w jakiś sposób nie krzywdzą lub nie ośmieszają nim innych ludzi? Jest bowiem naprawdę niewielka granica między ordynarnym chamstwem a ludźmi krzyczącymi „Its a prank bro!”?

Grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 5.4
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 5.4 /44 wszystkich

Komentarze [6]

~Panna Krytyka
2016-10-27 22:30

Nie stoję po stronie okrutnych pranksterów, ale jeśli mogę wtrącić odrobinę swojej krytyki, to pozwolę sobie napisać, że lekko męczący podczas czytania tego tekstu jest fakt, iż praktycznie cały czas powtarzasz to samo zdanie, w ciut zmienionych formach.
Poza tym – ciekawy pomysł na artykuł :)
Powodzenia!

~Baron
2016-10-24 20:21

Jestem na tak.

~~Mela
2016-10-24 18:57

Test nie nudzi, przyjemnie się go czyta, naprawdę udany debiut ;)

~Rosa
2016-10-24 18:51

Ciekawy temat i zgrabnie napisany tekst. Gratulacje!

~American
2016-10-24 18:50

Bardzo fajny tekst, miło się go czyta, ale czekamy na jeszcze lepsze w Twoim wydaniu! ;)

~Loll
2016-10-24 18:46

Kolejny udany debiut!

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na żyrafę (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 100luna
Komso 31komso
Artemis 24artemis
Hush 10hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry