Pijany, czy trzeźwy jak świnia?
Stereotypy o Polakach sugerują, że nie wylewamy za kołnierz. Dziś chciałabym poruszyć, jak zasugerowałam w tytule, kwestię pijaństwa. Ale tym razem nie tyle jako problemu społecznego, a etymologii, powiązanych z nim powiedzeń, których polszczyzna oferuje bardzo wiele. Na pewno wielu z was słyszało bardzo popularne w Polsce powiedzenie "pijany jak świnia", które mnie zaintrygowało. Dlaczego akurat jak świnia, a nie jakieś inne zwierzę? Prowadzone przez lata badania dowiodły, że świnia to zwierzę bardzo inteligentne, ale wielu z nas kojarzy je mimo to raczej z mocno niechlujnym wyglądem, niemiłym zapachem i układaniem się do snu w chlewie. Nie mniej intrygujące wydało mi się także popularne w Europie powiedzenie "pijany jak Polak”. Dlaczego akurat Polak, czyżby moi rodacy bardziej niż inne nacje nadużywali alkoholu? Postanowiłam się tym tematem zainteresować i poszukać odpowiedzi na te pytania.
Okazuje się, że przed laty powiedzenie "pijany jak świnia” wcale nie miało pejoratywnego znaczenia. Przeciwnie, używano go jako komplement, czyli wtedy, gdy chciano dać innym do zrozumienia, że ktoś ma „mocną głowę”, czyli spożycie dużej ilości alkoholu nie ma wpływu na jego zachowanie i percepcję rzeczywistości. Powiedzenie to wiąże się z historią rodu Świnków, który zawdzięcza swoją nazwę rycerzowi Biwojowi, który w roku 712 uratował piękną królową Libuszę przed szarżującym dzikiem. Wydarzyło się to podobno podczas polowania króla w sudeckich lasach, gdzie ów odważny rycerz zabił odyńca gołymi rękami. W podziękowaniu za ten bohaterski czyn rycerz otrzymał od króla ziemie w okolicy, rękę siostry królowej, tytuł szlachecki i herb z głową dzika oraz… nazwisko Świnka (von Schweinchen). Potomkowie tej pary wybudowali potem gród obronny i zamek w powiecie jaworskim, który stał się od tej pory siedzibą ich rodu.
Świnkowie, według zachowanych źródeł, nadużywali alkoholu, a na pierwszym miejscu na liście ich ulubionych trunków znajdowało się oczywiście wino. Spożywanie tego alkoholu w ilościach iście hurtowych sprawiło, że z biegiem czasu się uodpornili i mniejsze ilości trunku nie zaburzały im ani sprawności fizycznej, ani trzeźwego myślenia. Co ciekawe, członkowie rodu wcale nie umierali szybko. Ba, słynęli z długowieczności i dobrego stanu zdrowia. Jeden z nich, żyjący w XV wieku Burgmann von Schweinchen, dożył podobno nawet 110 lat, a zmarł nie z przepicia, ale z powodu powikłań po grypie.
Z tym ich nadużywaniem alkoholu wiąże się legenda, która miała wpływ na powstanie wspomnianego powiedzenia. Otóż podczas jednej z wystawianych uczt na zamku urządzono turniej w piciu wina, w którym wziął udział książę Jerzy Wilhelm Świnka (ostatni męski potomek całej dynastii Piastów), który postawił podobno na swoją wygraną tysiąc dukatów. Przeciwnikiem księcia był w tym pijackim turnieju bardzo zamożny i skłonny do przechwałek szlachcic, który postawił z kolei na swoją wygraną karetę z sześcioma końmi. Kiedy panowie opróżnili już 20 butelek starego węgrzyna, szlachcic był pewien, że książę ma już dość i jego zwycięstwo jest na wyciągnięcie ręki. Okazało się, że nie docenił księcia Jerzego, który kazał wtedy służbie przynieść wiadro wina reńskiego, które wypił do dna. Jego gość widząc to poddał się, a wtedy książę Jerzy odprowadził go pewnym krokiem do drzwi, po czym wrócił do biesiadników i zaczął oblewać swoje zwycięstwo. Od tamtej pory w okolicy zamku słynne stało się powiedzenie „pijany jak Świnka”, które wypowiadano z szacunkiem, a które dziś przybrało formę „pijany jak świnia” i ma już zupełnie inne znaczenie.
Interesujący wydał mi się również fakt, że w języku polskim funkcjonuje także frazeologizm "trzeźwy jak świnia”, który jest odwrotnością tego, co opisałam i mówi o osobie całkowicie trzeźwiej. Wyrażenie to jest często używane w humorystyczny sposób do opisania osoby, która znana jest ze swojej skłonności do picia alkoholu, jako wyrażenia zdziwienia lub niedowierzania, że ten ktoś jednak nic nie wypił i to w towarzystwie, w którym spożywa się alkohol.
A co z powiedzeniem „pijany jak Polak”. W języku francuskim już przed laty funkcjonowało powiedzenie „saoul comme un Polonais”, które obecnie używane jest jako „soûl comme un Polonais” lub „ivre comme un Polonais”, co oznacza „pijany jak Polak”. To popularne w tym kraju powiedzenie kryje w sobie podobną historię jak "pijany jak świnia”. Kiedyś był to także komplement, którym określano ludzi, którzy mimo spożycia większej ilości alkoholu potrafią zachować sprawność fizyczną i trzeźwe myślenie, a także tych, którzy pod wpływem alkoholu charakteryzowali się ponadprzeciętna odwagą a nawet brawurą. Dzisiaj używane jest jednak przez obywateli tego kraju w języku potocznym wyłącznie jako zniewaga, dla określenia osoby bardzo pijanej.
Polscy żołnierze od zawsze znani byli w całej Europie ze swojej odwagi i męstwa, które często pokazywali w boju. Nie jest też tajemnicą, że szczególną waleczność wykazywali wtedy, gdy byli po spożyciu alkoholu. Geneza tego powiedzenia sięga czasów napoleońskich. Podobno jeden z generałów Bonapartego, gdy ten rozkazał im szarżować wąwóz na przełęczy Somossiera w 1808 r., powiedział: "Trzeba być pijanym, by wykonać takie polecenie". Hiszpanie ponieśli wówczas klęskę w bitwie z Polakami, a zazdrośni generałowie francuscy donosili cesarzowi, że polscy żołnierze co prawda wygrali bitwę, ale byli w jej trakcie pijani. Według legendy Napoleon odrzekł im wówczas: "A zatem, panowie, następnym razem bądźcie i wy pijani jak Polacy" .
Pisząc ten artykuł i szukając informacji, dowiedziałam się nie tylko kilku ciekawych rzeczy o związkach frazeologicznych, ale też i tego że niekiedy mogą one całkowicie zmienić swoje znaczenie. Myślę więc, że warto zainteresować się ich etymologią, a szczególnie już tych, które nas zadziwiają lub których poprawnego użycia nie jesteśmy pewni.
Grafika:
Komentarze [1]
2023-06-12 19:05
Nic na to nie poradzę, że świat na trzeźwo jest nie do przyjęcia. – Błażej Przygodzki “Dziennik samobójców”.
- 1