Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Po owocach ich poznacie   

Dodano 2019-10-04, w dziale inne - archiwum

Nie odkryję tu Ameryki, gdy napiszę, że niełatwo jest dziś wyznawać religię. Ludzie migrują po świecie i naprawdę trudno im w innych kulturach praktykować swoją wiarę. Bardzo często obawiają się o własne bezpieczeństwo i zmuszeni są się z tym ukrywać. W naszej ojczyźnie dominują jednak katolicy, dlatego możemy praktykować swą wiarę bez obaw o własne życie. Mimo to coraz więcej młodych ludzi w ostatnich latach odchodzi definitywnie od Boga bądź też przestaje uczestniczyć w kościelnych obrzędach. Ci drudzy twierdzą, że nadal wierzą, mimo to do kościoła nie chodzą. Według badań CBOS prawie jedna trzecia nastolatków nie chodzi obecnie do kościoła i nie uczestniczy w praktykach religijnych. Ten zaskakujący trend potwierdzają też badania katolickiego Instytutu Statystyki Kościelnej oraz Pew Research Center, przeprowadzone w 108 krajach świata. Badania tego ostatniego instytutu dają nam Polakom szczególnie dużo do myślenia, gdyż według nich największy spadek religijności - z generacji na generację – nastąpił w ostatnich latach właśnie w naszej ojczyźnie. Dlaczego?

/pliki/zdjecia/szus1.jpg Wśród przyczyn odchodzenia młodych od Kościoła (co jak wspomniałam nie zawsze znaczy od wiary) wylicza się głównie rosnący poziom „indywidualizmu” oraz upadek wartości wyższych. Na szczęście to tylko trend, a większość młodych Polaków nie tylko nie przestaje chodzić do kościoła, ale wręcz utwierdza się w praktykach religijnych. Być może dzieje się tak dlatego, że tym młodym ludziom udało się trafić w swoim życiu na prawdziwych, charyzmatycznych i nietuzinkowych duszpasterzy.

A są tacy wśród nas. Ludzie ci nie tylko nie boją się publicznie wyznawać swej wiary w Boga, lecz z wielką radością potrafią także głosić dobrą nowinę. Dzisiaj chciałabym przytoczyć przykład jednej z takich osób, która od lat daje naprawdę piękne świadectwo swej mocnej wiary. Dominikanin, wędrowny kaznodzieja, duszpasterz akademicki, a także vloger i pisarz, ojciec Adam Szustak, bo o nim myślę, to człowiek niezwykły, dlatego przypuszczam, że zna go już także wielu czytelników Lessera. A nie jest to trudne, bo prowadzi on swój kanał na Youtube pod nazwą „Langusta na Palmie”, który subskrybuje grubo ponad 500 tysięcy użytkowników. Według mnie jest jednym z nielicznych Youtuberów, którzy prezentują w Internecie coś mądrego (podczas Wielkiego Postu publikował na przykład tak zwane „Okruchy”, stawiając młodym ludziom codziennie wyzwania, które – choć łatwe w realizacji - nie każdy był w stanie lub chciał wykonać). To naprawdę rewelacyjny pomysł i sposobów przygotowania się do Zmartwychwstania. Ojciec Szustak tworzy także i publikuje inne serie w social mediach, takie jak „Niecodzienny vlog” „Wstawaki” i inne.

Warto też wspomnieć o tym, że jakiś czas temu doszedł pieszo do grobu pańskiego. Przeszedł około 4 tysiące kilometrów. W jednym ze swoich vlogów powiedział: „Podejmuję tę pielgrzymkę pokutną za grzechy moje i mojego Kościoła, którego jestem częścią”. Na ten czas odstawił kamerę, ponieważ chciał spędzić ten czas w samotności i na modlitwie. W zasadzie prawie nie zaglądał do Internetu (jeśli już to tylko po to, by raz w tygodniu sprawdzić polecane mu przez innych ludzi intencje). W drodze do Ziemi Świętej modlił się w tych intencjach, a internautów poprosił, aby ci także wspierali go modlitwą. Szedł 3 miesiące, by – jak twierdził – poprawić swą relację z Bogiem. Gdy wrócił do Polski, zaczął od nowa nagrywać i publikować swoje filmy na Youtube, w których opowiedział między innymi o tym, kiedy i w jakich okolicznościach w czasie owej pielgrzymki najmocniej poczuł obecność Boga.

/pliki/zdjecia/szus2_0.jpg Ja również jestem osobą wierzącą, która nie tylko nie wstydzi się swej wiary, ale robi też niemało, by tę wiarę ustawicznie pogłębiać. Lubię brać udział w różnych katolickich przedsięwzięciach adresowanych do młodych ludzi. Od trzech lata jeżdżę na przykład na oazy. Te odbywają się zazwyczaj w wakacje lub ferie i trwają kilkanaście dni, ale czas mija tam szybko. Rzeczywiście trzeba się tam liczyć z codzienną mszą święta, modlitwami i adoracjami, ale dla mnie w trakcie każdego pobytu niezwykłe było to, gdy widziałam, jak młodzi ludzie potrafią w te kilkanaście dni stworzyć wspólnotę. Często słyszę jednak od znajomych różne kąśliwe uwagi i negatywne komentarze na temat oaz, które - delikatnie rzecz ujmując - niewiele mają wspólnego z prawdą. Dla mnie to nigdy nie był czas stracony. Poznałam tam naprawdę wielu fascynujących ludzi, z którymi się zaprzyjaźniłam.

Zgadzam się z papieżem Franciszkiem, który nie tak dawno powiedział, że współczesny Kościół nieco zbłądził i musi na nowo stać się dla ludzi bezpiecznym azylem, takim trochę "szpitalem polowym", jeśli chce odzyskać swoją dawną pozycję i pozyskać nowych wiernych. To jedyna droga. Jestem przekonana, że gdy młodym ludziom uda się spotkać na swojej drodze takich duszpasterzy jak ociec Szustak, którzy wytłumaczą im piękno Ewangelii (nowocześnie, bez używania zakurzonego, archaicznego języka), a przy okazji będą mogli tam doświadczyć poczucia wspólnoty i poczują się bezpiecznie, nie doświadczając odtrącenia, to nic nie będzie ich w stanie od Boga odciągnąć.

Grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 3.8
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 3.8 /19 wszystkich

Komentarze [0]

Jeszcze nikt nie skomentował. Chcesz być pierwszy?

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na żyrafę (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 100luna
Komso 31komso
Artemis 24artemis
Hush 10hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry