Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Podaj łapę psiakom   

Dodano 2015-01-18, w dziale inne - archiwum

Suczka Astra żyła na łańcuchu, na przydomowym podwórku i była ulubienicą swoich właścicieli, ale do czasu. Po oszczenieniu się, jej opiekunowie doszli do wniosku, że nie jest im już potrzebna i nie zachwyca ich tak jak wcześniej. Małe pieski były tak słodkie, że postanowiono je zostawić, ale podjęto też decyzję o pozbyciu się ich mamy. Na szczęście osoba z najbliższego otoczenia tej rodziny poinformowała Tarnobrzeskie Stowarzyszenie "Chrońmy zwierzęta" o planach zlikwidowania wiernego czworonoga, dlatego też udało się go w porę uratować.

/pliki/zdjecia/pies1_0.jpgTo nie bajka stworzona na potrzeby tego teksu, ale prawdziwa historia, w którą faktycznie zaangażowała się ww. organizacja. Jej przytulisko znajduje się w Machowie, tuż za Jeziorem Tarnobrzeskim i zaczęło funkcjonować w listopadzie 2013 roku. Na początku pod opieką wolontariuszy było około 10 psów, które miały do dyspozycji 4 kojce. Obecnie jest tam już 50 psów w 16 kojcach! Potraficie wyobrazić sobie tyle rozszczekanych burków w jednym miejscu? Z zebranych przeze mnie informacji wynika, że stowarzyszenie opiekowało się już ponad 100 zwierzaków, z których połowa znalazła już szczęśliwy dom. Obecnie swoją pomoc ofiaruje stowarzyszeniu 10 stałych wolontariuszy oraz około 30 osób, które przychodzą tam od czasu do czasu. Aktywiści zajmują się wyprowadzaniem, dopieszczaniem i resocjalizacją psiaków. Każdy wolontariusz ma przydzielonego psa, któremu poświęca całą swoją uwagę. Zazwyczaj psiaki, które trafiają do stowarzyszenia, zabiera się bezpośrednio z ulic. Często są porzucane przez nieodpowiedzialnych opiekunów bądź też uciekają z domów, a ich właściciele nie są widać zainteresowani tym faktem lub też nie mają ochoty poszukiwać swoich zwierzaków. W końcu można przecież kupić sobie nowego.

Oprócz takich przypadków trafiają tam również pieski zabierane z interwencji (tak jak Astra), zabierane właścicielom ze względu na fatalne warunki w jakich muszą żyć bądź też tak jak Marley i Tryton, z powodu niehumanitarnego ich traktowania. Te dwa zwierzaki były uwięzione na bardzo krótkich łańcuchach, a w ich budzie spały... kury. Właściciel bardzo często zapominał ich nakarmić i uzupełniać braki wody w ich miskach. Najpierw zabrano starszego, Trytona, a ich opiekun został pouczony o niewłaściwym postępowaniu względem psów lecz nie dostosował się do zaleceń więc zabrano mu po pewnym czasie również i młodszego psiaka. Warto wspomnieć też o porzuconej Soni - bezpańskiej suni biegającej po całym mieście. Została znaleziona razem ze szczeniakami na łące. Oczywiście zabrano ją do schroniska i wspólnie zaczęto ją oswajać. Do dziś ma jednak problemy z okazaniem zaufania nawet tym osobom, które zajmują się nią na co dzień. To bez wątpienia efekt tego, co spotkało ją w przeszłości. Warto jednak zauważyć, że z dnia na dzień robi postępy. Takich sytuacji jest dużo więcej. Ludzie kupują sobie czworonogi, a później przestają się nimi interesować. Uważają, że to tylko zwierzęta, które nic nie czują i nie mają żadnych potrzeb, a przecież nie bez kozery mówi się o tym, że to właśnie pies jest najlepszym przyjacielem człowieka.

/pliki/zdjecia/pies2.jpg"Dzień w schronisku ma swój ustalony porządek. Osoby dorosłe wraz z wolontariuszami jeżdżą do piesków 2 razy. Pierwszy raz pojawiają się tam około godziny ósmej i pozostają do około czternastej. Wtedy psy wypuszczane są na wybiegi, aby mogły pohasać i wybawić się. Oczywiście psy wychodzą grupami, gdyż nie wszystkie się wzajemnie tolerują. W tym czasie osoby dorosłe czyszczą kojce, roznoszą jedzenie oraz wodę. Wolontariusze zabierają natomiast pieski na spacer i bawią się z nimi. Drugi raz opiekunowie zjawiają się w schronisku około godziny szesnastej i zostają tam do około dziewiętnastej, co uwarunkowane jest zazwyczaj pogodą panującą na zewnątrz. W okresie letnim aktywiści zabierają dodatkowo kundelki nad jezioro, aby mogły się ochłodzić w wodzie. Są wtedy szczęśliwe i jest to dla nich fantastyczna zabawa, zresztą tak jak i dla wolontariuszy." - mówi Karolina, jedna z działaczek.

"Czworonogi dobierane są do kojców pod względem wielkości oraz płci. Absolutnie nie wydajemy psów na łańcuch! Najczęściej u dużych zwierząt jest to po prostu pies z suką (wszystkie suczki są od razu sterylizowane), a u tych mniejszych miesza się po 3-4 osobniki różnych płci. Zanim psy zostaną przydzielone do kojców, sprawdzamy, jak na siebie reagują. Wszystkie czworonogi zostały również przeszkolone przez tresera z Rzeszowa - pana Marka." - dorzuca Julka. - "Na terenie naszego miasta organizowane są różne akcje, w których schronisko bierze udział. W ubiegłym roku wygraliśmy projekt obywatelski, który zagwarantował nam stworzenie lepszych warunków dla naszych psów. W grudniu zakończyliśmy również kampanię "Młodzi opiekunowie psów", dzięki której nasze zwierzaki nauczyły się pracować z dziećmi. W przedsięwzięciu wzięło udział 40 młodych osób."

Jak można pomóc tym biednym zwierzakom? Największym wsparciem byłaby adopcja psa, a najlepiej od razu dwóch! Wybór kundelka należy oczywiście do przyszłego właściciela. Ze względu na to, że psiaki mają nieciekawą przeszłość, nowi opiekunowie są sprawdzani przed i po adopcji. Dorośli członkowie stowarzyszenia ustalają, czy pies w przyszłym domu będzie miał godne warunki życia. Osobom, które nie mogą na stałe przyjąć do swojego domu czworonoga, proponuje się stworzenie mu domu tymczasowego. Polega to na tym, że osoba decydująca się na taką pomoc bierze do siebie wybraną psinę do momentu, aż nie znajdzie się dla niej stały dom. A dla osób, które w ogóle nie mogą przyjąć pupila pod swój dach, idealna może być tzw. adopcja wirtualna. Pewnie myślicie, że polega to na tym, że każdego dnia wychodzi się z wirtualnym szczeniakiem na wirtualny spacer, a później podaje się mu wirtualne żarcie? Bynajmniej! Ten typ adopcji sprowadza się do tego, że dowolnemu pieskowi wystarczy co jakiś czas podarować np. karmę lub przekazać schronisku datek celowy na jego utrzymanie. Oczywiście chętni zawsze mogą przyjechać do schroniska i wyprowadzać psinki na prawdziwe spacery na świeżym powietrzu.

/pliki/zdjecia/pies3_0.jpgJak widać wolontariuszem można być na różne sposoby. Idealnym przykładem na to jest pewna para, która od czasu do czasu przywozi swoją niedawno zaadoptowaną podopieczną do schroniska, aby mogła zobaczyć się z resztą przyjaciół. Zabierają też inne psiaki na długie spacery lub przywożą dla nich jedzenie. "Chrońmy zwierzęta" zostało też mile zaskoczone przez nowożeńców, którzy w dniu ślubu zamiast kwiatów woleli otrzymać karmę i przekazać ją dla schroniska. Wolontariusze twierdzą, że ten nietypowy gest bardzo ich poruszył. Dla zwierząt chorych, które trzeba leczyć weterynaryjnie, organizowane są zbiórki pieniędzy. Przykładami są Kora i Kiki. Zbierając pieniądze na Korę oczekiwano, że suma zapewni przynajmniej część kosztów. Akcja została ogłoszona na Facebooku. Nie przypuszczano, że osiągnie rozgłos w całej Polsce! Dzięki temu udało się zebrać całą kwotę, a Kora może teraz cieszyć się zdrową łapką. Natomiast Kiki błąkała się w okolicach działek na Przywiślu i była tak chuda, że wystawały jej kości. Na dodatek tylna łapka małej suni była zwichnięta w dwóch miejscach. Dzięki pomocy stowarzyszenia przeszła operację. Obecnie ma się wspaniale i mieszka u Karoliny w ramach adopcji tymczasowej. Ostatnio organizowano też zbiórkę karmy w tarnobrzeskich sklepach. Ku uciesze wszystkich wolontariuszy okazała się ona bardzo owocna. To wspaniale, że w naszym mieście są ludzie z tak wielkim serduchem dla psiaków.

"Chciałabym obalić jeszcze kilka mitów" - podkreśla Karolina. - "Pierwszy dotyczy psów w mieszkaniu. Ja sama mam ich u siebie aż trzy. Jednego kupiliśmy (to pewnie dlatego, że wtedy nie udzielaliśmy się jeszcze w schronisku). Po jakimś czasie wolontariatu zdecydowaliśmy się zapewnić dom tymczasowy małej Pandusi, która skradła nasze serce. Jest z nami już rok i nie oddamy jej nikomu! Miesiąc temu, ze względu na stan swojej łapy, dołączyła do nas też Kiki. Cały czas szukamy dla niej domu. Póki co jest u nas i zostanie tu do momentu, aż nie znajdzie odpowiedniego właściciela. Doceniła naszą pomoc i miłość, i nie sprawia żadnych problemów. Anioł, nie pies!

Innym zagadnieniem, jakie chciałbym poruszyć, jest kwestia adopcji dużego psa. To nieprawda, że taki osobnik nie nadaje się do mieszkania w bloku. Świetnym przykładem tego może być Tryton (owczarek kaukaski). Zaadoptowało go młode małżeństwo spodziewające się dziecka. Tryton jest z nimi niecały rok, nie sprawia kłopotów i jest szczęśliwym psem."

/pliki/zdjecia/pies4.jpg"Jest jeszcze jedna sprawa dotycząca dwóch suczek w jednym domu. Bardzo często można spotkać się z negatywnymi opiniami na ten temat. Sama mam w mieszkaniu dwie sunie: jedną Husky oraz drugą ze schroniska w typie owczarka niemieckiego. Obie wspaniale się ze sobą dogadują i choć mieszkam w bloku i miejsca nie ma za wiele, to widzę, że obie czują się tu wyśmienicie" - opowiada Julka.

Naturalnie nie każdego jest stać na utrzymanie kilku zwierząt. Może to także stanowić nadmiar obowiązków. Hamulcem w działaniu bywa również strach, niemniej jednak gorąco zachęcam do adopcji i mogę zagwarantować, że od żadnego psiaka nie dostanie się tyle miłości, jak od takiego adoptowanego. A jeśli adopcja nie wchodzi w grę, to zostaje jeszcze wolontariat. Jeżeli ktoś z was, drodzy czytelnicy, chciałby udzielać się w schronisku, a nie ma jak dostać się na miejsce, to informuję, ze nie stanowi to żadnego problemu. Wystarczy zgoda od rodziców i chęci, a transport zapewnią wam dorośli działacze.

Grafika: strony internetowe Tarnobrzeskiego Stowarzyszenia "Chrońmy zwierzęta":

Oceń tekst
  • Średnia ocen 5.2
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 5.2 /21 wszystkich

Komentarze [0]

Jeszcze nikt nie skomentował. Chcesz być pierwszy?

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 99luna
Komso 31komso
Artemis 24artemis
Hush 10hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry