Ponadczasowa definicja miłości
W pierwszym Liście do Koryntian znajduje się jeden z najsławniejszych fragmentów Pisma Świętego - Hymn o miłości. To nie tylko piękna i świetnie napisana pieśń pochwalna miłości, w której autor podaje nam jak na tacy najpełniejszą jej definicję, ale też chyba najpiękniejszy utwór literacki wszech czasów o tym nieuchwytnym uczuciu. Postanowiłam więc przeczytać ten tekst raz jeszcze, by przekonać się, czy słowa św. Pawła z Tarsu nie tylko są nadal aktualne, ale też czy można je interpretować bez odniesienia do religii.
Z rozdziału poprzedzającego wspomniany fragment w Piśmie Świętym wynika, że autorowi tych słów chodzi o miłość, która jest najwyższym darem, jaki może stać się udziałem każdego człowieka, pod warunkiem wszak, że ten się o niego trochę postara. Tekst podzielony jest na trzy części. Na początku św. Paweł uświadamia nam, że człowiek bez miłości, to naprawdę istota bez wartości, skazana na samotność i życiową porażkę. I nawet gdyby tenże człowiek posiadł całą tajemną wiedzę świata, wszelkie bogactwa tej ziemi i byłby potężnym władcą, to i tak nie uda mu się nigdy osiągnąć pełni człowieczeństwa. Dalej pisze bardzo precyzyjnie, czym powinna charakteryzować się miłość, obrazując swoją opinię - co wydaje mi się bardzo ciekawe - stosunkiem ludzi do siebie, a nie opisem samego uczucia. A w ostatniej części daje nam jeszcze do zrozumienia, że miłość jest wieczna i przetrwa wszystko, naturalnie razem z nadzieją i wiarą, choć to ona spośród tych cnót jest tą najważniejszą (nie mam wątpliwości, że wszystkie cnoty są niezaprzeczalnym dobrem, ale ich treść można wyrazić jednak tylko wtedy, gdy wynikają one i są osadzone w miłości) i to właśnie ona nadaje temu naszemu życiu prawdziwy sens i pozwala nam przejść i przetrwać nawet najtrudniejsze próby.
Po przeczytaniu tego utworu zadałam sobie najpierw pytanie, na ile jest on dziś aktualny i czy my, współcześni, tak właśnie postrzegamy miłość, jak pisze o niej św. Paweł. Moim zdaniem wielu ludzi ma dziś poważny problem z docenieniem tej cnoty i nie traktuje jej tak poważnie. Młodzi ludzie są teraz egocentryczni i zainteresowani tylko sobą. Obawiają się innych ludzi i ich reakcji, bo nie potrafią budować z nimi czystych, bezinteresownych relacji. Są niedojrzali emocjonalnie, nie potrafią się otworzyć na innych ludzi ani nazywać właściwie targających nimi uczuć. Nie potrafią także być stali w tych swoich uczuciach, bo wmawiano im przez całe lata, że są wyjątkowi i stać ich na coś lepszego, dlatego teraz nie cieszy ich to, co udaje im się osiągnąć, bo ciągle żyją w przekonaniu, że mogą otrzymać od losu coś więcej i coś znacznie lepszego. To naprawdę spory problem społeczny, ponieważ życie w takim właśnie pozbawionym większej empatii świecie łatwe i beztroskie nie będzie. Sami więc oceńcie, jakie są tak naprawdę szanse współczesnego, młodego człowieka na doświadczenie w swoim życiu takiej miłości, o jakiej pisał św. Paweł.
Warto również, by młodzi ludzie nauczyli się odróżniać miłość od zwyczajnego zauroczenia, bo z tym także mają problem. To drugie jest chwilowe i nietrwałe, podczas gdy miłość wg św. Pawła jest wieczna. Zapytacie, jak więc przekonać się, czy uczucie, którym obdarzyliśmy tę drugą osobę, to już miłość czy tylko zauroczenie? To akurat trudne nie jest. Wystarczy po raz kolejny sięgnąć do słów św. Pawła. Jeśli poczujecie, że uczucie, którym obdarzyliście drugą osobę jest szczere, bezwarunkowe, bezinteresownie i ponad wszystkie inne, to musi być to miłość. Bo prawdziwie kochać można tylko za nic, wbrew wszystkiemu, wszystkim i mimo wszystko. Nie można też kochać połowicznie. Miłość musi być również cierpliwa. To bardzo ważny aspekt, o którym wspomina św. Paweł. Jeśli jesteśmy gotowi zerwać relację z drugą osobą tylko dlatego, że nie odzywa się do nas przez kilka dni, to na pewno nie jest to miłość. Bo miłość, to ogromne otwarcie się na drugiego człowieka, podjęcie próby zrozumienie jego świata i jego racji, a w konsekwencji zaufanie mu i wspieranie go w każdej sytuacji. Miłość nie może również wiązać się z odnoszeniem jakichkolwiek korzyści. Jeśli więc wchodzimy w bliską relację kimś z jakiegoś konkretnego powodu, czyli dla odniesienia określonej korzyści, to na pewno nie jest to miłość.
Codziennie spotykamy różnych ludzi i nawet nie przechodzi nam często przez myśl, że może właśnie minęliśmy osobę, która może uczynić nas najszczęśliwszym człowiekiem na tym łez padole. No cóż, życie lubi zaskakiwać i nigdy nie wiemy, co przyniesie nam danego dnia los. Na pewno warto jednak zastanowić się nad tym, jacy jesteśmy i nauczyć się rozumieć oraz cenić zarówno własne uczucia jak i uczucia innych ludzi, znosić z godnością wady i słabości ludzi, na których nam zależy, otwierać się tym samym na nich i próbować im w konsekwencji zaufać, bo w przeciwnym razie ów dar, o którym tak pięknie pisze św. Paweł, może ominąć nas bezpowrotnie, a przecież to dar, który jego zdaniem jest źródłem wszelkiego dobra.
Ja właśnie tak rozumiem ten tekst, ale dopuszczam też inne jego interpretacje. Tak czy inaczej chciałabym życzyć każdemu człowiekowi doświadczenia właśnie takiej miłości, o jakiej pisze św. Paweł i znalezienia takiej osoby, która będzie go rozumieć, wspierać, dodawać otuchy i nie opuści go nawet w najtrudniejszych chwilach.
Grafika:
Komentarze [0]
Jeszcze nikt nie skomentował. Chcesz być pierwszy?