Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Ponoć jest naszą wizytówką   

Dodano 2014-03-28, w dziale felietony - archiwum

Nie przepadam za zbyt popularnymi imionami. Nie za ludźmi, którzy je noszą, ale właśnie za ich imionami. I to bynajmniej nie przez ich brzmienie, ale przez sam fakt ich powszechności. Powszechne, znaczy jedno z wielu, czyli zwyczajne. A ja wolę te wyjątkowe. Oczywiście, są pewne granice tej wyjątkowości. Zbyt wyjątkowe są po prostu dziwaczne. Przytoczę tu pewną historię.

/pliki/zdjecia/im1.jpgRzecz działa się w pewnym podkarpackim miasteczku. Właśnie tam na świat przyszedł śliczny chłopiec. Świeżo upieczeni rodzice, w euforii narodzin, postanowili dać małemu hebrajskie imię, Natan (Natanek, zdrobniale). Pomysł taki wywołał oburzenie starszej części rodziny. Strażnicy rodzinnych tradycji – dziadkowie, dali młodym rodzicom jasno do zrozumienia, że jeśli zdecydują się na Natana, to oni nie chcą mieć ani z tym dzieckiem, ani z jego rodzicami nic wspólnego. Na szczęście udało się osiągnąć konsensus i po pewnym czasie w miejscowym kościele parafialnym chłopiec został ochrzczony jako Jan, tak jak jego przodkowie.

Jeśli mam być szczery, nie wyobrażam sobie, by ktoś o imieniu Majkel, Fifi, czy Narek mógł być kiedyś poważnie traktowany. (wyobrażacie sobie np. taki tekst: a teraz referat wygłosi profesor Fifi Kowalski – jak to w ogóle brzmi?!). Teoretycznie funkcjonuje nieustannie ustawa, która mówi, że… kierownik urzędu stanu cywilnego ma prawo odmówić przyjęcia oświadczenia o wyborze dla dziecka więcej niż dwóch imion, imienia ośmieszającego, nieprzyzwoitego, w formie zdrobniałej oraz imienia niepozwalającego odróżnić płci dziecka. Ale na stronie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych możemy także znaleźć informacje o tym, jakie imiona były nadawane w danym roku najczęściej, a jakie najrzadziej. Właśnie tam odszukałem informację, że kilku chłopców otrzymało na przykład imię Alvaro… Wśród /pliki/zdjecia/im2.jpgdziewczęcych imion najbardziej zaskoczyła mnie Cynthia, Emi i Zoya. Zostawmy już jednak wspomnianego kierownika w spokoju. Wydaje mi się, że pretensje można by mieć raczej do rodziców, którzy najwyraźniej nie dorośli jeszcze do swych ról. Trzeba bowiem uświadomić sobie, nim zapisze się dziecko w urzędzie, że ten berbeć leżący w pampersie w kołysce też kiedyś pójdzie do przedszkola, do szkoły i do pracy, krótko mówiąc, między ludzi, którzy pierwszy z nim kontakt będą mieli przez jego imię i nazwisko. Nazwisko dziecko dziedziczy, a imię mu się wybiera. Warto więc zastanowić się nieco i pomyśleć, jak ono będzie odbierane w grupie rówieśników. Łatwo bowiem przyczynić się, przez nadanie ukochanej pociesze dziwnego, śmiesznego imienia, do nieakceptowania jej przez grupę rówieśniczą. Ci, którzy są wierzący i przyjmują sakrament bierzmowania, sami mogą zdecydować, jakie imię przyjmą i jaki patron będzie towarzyszył ich życiu. Nieistotne jest to, że nigdy praktycznie tego imienia nie używamy. Ważne jest, że sami wybraliśmy tego, kogo chcemy, by opiekował się nami na co dzień. Wtedy możemy być nawet wymyślni, ale w dobrym celu i z własnej woli.

Skąd biorą się takie imiona? Niewątpliwie wpływ mają na to ciągłe migracje. Wielu polskich rodziców chce już w chwili zapisu w urzędzie stanu cywilnego zanglizować swoje dziecko, zamiast nadać mu tradycyjne polskie imię i podkreślić w ten sposób związek z rodzimą tradycją i kulturą. Wielu Polaków wyjeżdża z kraju za granicę i pod wpływem tamtejszych /pliki/zdjecia/im3.jpgwzorców nazywa swoje dziecko. Za przykład podam imię Nikolas, nie Mikołaj, ale właśnie Nikolas, które jest coraz bardziej popularne. Niemały wpływ na imiona pociech mają też oglądane w telewizji filmy i czytane książki. Jeśli bohater był mężny, odważny i godny naśladowania, to jest on idealnym wzorem dla naszego syna. Jeśli bohaterka cechowała się opiekuńczością, zaradnością, a przy tym była nieziemsko piękna, to nasza córka będzie brała z niej przykład! Tak stało się w latach 70. Gdy w telewizji emitowany był serial „Niewolnica Izaura”, to niejedna dziewczynka otrzymała takie właśnie imię. Gorzej, jeśli jakiś tatuś, będący fanem motoryzacji, zechciałby np. dać córce na imię Mercedes, a synkowi Audi. A uwierzcie mi, są już takie przypadki.

Ale myślę, że Polacy, nadając dzieciom nasze polskie imiona, też wzorują się na różnych bohaterach. Przykładowo Kacper, który w 2013 roku zajmował drugą pozycję na liście najczęściej nadawanych imion, jeszcze kilka lat wstecz nie był wcale aż tak popularny. Moim zdaniem stało się to pod wpływem serialu „Rodzinka.pl” i jego małego bohatera, który nosi właśnie to imię. Natomiast przyczynę zwiększającego się wyraźnie zainteresowania imieniem Franciszek (w ostatnich miesiącach) widziałbym w osobie naszego obecnego papieża. W końcu to od rozpoczęcia jego pontyfikatu statystyki tego imienia poszły wysoko w górę. Ale, kochani! Widzę zdecydowaną różnicę między Franciszkiem a Zoyą.

/pliki/zdjecia/im4.jpgMoja mama miała ze mną bardzo ciężki poród. Można powiedzieć, że wręcz wymodliła – wraz z tatą – moje życie, bo mało brakowało do przekroczenia przeze mnie tej cienkiej granicy między dwoma światami. Ale udało się i przeżyłem. Mama – chyba pod wpływem emocji – postanowiła, że nazwie mnie Bożydar, bo tylko Bogu zawdzięczała moje życie. Ojejku… Męczyłbym się dzisiaj niemiłosiernie, gdyby położna nie wybiła tego pomysłu mojej mamie z głowy. Uświadomiła jej, że ten jej wybór będzie dla dziecka krzywdzący, a przecież na pewno tego nie chce. Bożydar… To zdrobniale byłoby albo Bożek, albo Darek, nie robiąc aluzji do nikogo z naszego szacownego grona pedagogicznego.

W sumie można być zadowolonym, bo do łask wracają stare, polskie jak: Zofia, Hanna, Ryszard, czy Stanisław. Mimo że są bardzo pospolite, to jednak nadal przemawiają do mnie i odbieram je pozytywnie. Mają w sobie tę swoistą polską nutę. Cieszy nie tyle powracająca ich popularność, ile fakt, że młodzi zaczynają dostrzegać piękno polskiej tradycji, i że nie podcinają korzeni naszej kultury, ale postanawiają ją pielęgnować. Nawet moje imię awansowało w rankingu o prawie 20 pozycji w porównaniu z poprzednimi latami (ale niespodzianka!). W minionym roku uplasowało się na 49 miejscu wśród chłopców, co dało mu nawet przewagę nad Marcinem. Z jednej strony pocieszające, z drugiej zaś – lubię, gdy ktoś, mówiąc „Błażej”, myśli o mnie. To miłe.

/pliki/zdjecia/im5.jpgMówią, że imię nadaje dziecku cechy charakteru. Nie wiem, czy we wszystkich przypadkach się to sprawdza, ale w moim i owszem. Błażej znaczy bowiem gaduła. Kiedy czasem idę ulicą i nie jestem zajęty swoimi małymi-wielkimi sprawami, patrzę w twarze ludzi i zastanawiam się, jak mogą się nazywać. Najdziwniejsze jest to, że czasem moje domysły się sprawdzają i gdy poznaję ich osobiście, nie mogę uwierzyć w to, że rzeczywiście miałem rację.

Imię towarzyszy nam przez całe życie a nawet dłużej. Warto więc zastanowić się, zanim ten „wieczny towarzysz” zostanie dobrany odpowiednio. O ile nie mamy wpływu na to, jak nazywamy się my sami, to mamy wpływ na to, jak będą się nazywały nasze dzieci. Zostaje więc tylko wiara. Wiara w roztropność rodziców. Wiara w naszą roztropność.

Grafika:

Oceń tekst
Średnia ocena: 5 /62 wszystkich

Komentarze [3]

~Elena
2014-04-01 00:31

Widzę trochę nieścisłości w tym co napisałeś: “Skąd biorą się takie imiona? Niewątpliwie wpływ mają na to ciągłe migracje. Wielu polskich rodziców chce już w chwili zapisu w urzędzie stanu cywilnego zanglizować swoje dziecko”. Oczywiscie, ze migracje są przyczyną takiego stanu rzeczy, ale nie dlatego, że rodzice mają widzimisię nadania egotycznego imienia, a dlatego iż jedno z nich, a może nawet oboje są innej narodowości niż polska i mogą nie wiązać przyszłości swojej i dziecka z tym krajem (lub mają inne powody-np. sentymentalne-wszyscy pieroworodni mieli na imię Julio).
Po drugie nie wiem dlaczego dziwi Cię imię Mercedes? Jest to popularne imię w Hiszpanii i to nazwa marki samochodu pochodzi od imienia córki generalnego przedstawiciela, a nie na odwrót. Z imieniem Audi też można się spotkać. Jest to zdrobnienie od Audrey, a sama etymologia jest łacińska “audio, audire” czyli słuchać. Pewnie dlatego spotkałeś się z nimi w wykazie najrzadziej nadawanych imion.
Po trzecie, skoro już piszesz o USC, czemu nie wspomniałeś o planowanym projekcie nowelizacji ustawy, który swoimi zakresem objemuje właśnie takie problemy. Zakłada on właśnie dopuszczenie imion zdrobniałych i bezpłciowych. Osobiście, nie popieram reformy. Jednakże aż dziwi mnie, że o tym nie wspomniałeś, gdy temat jest szeroko nagłaśniany, jako jeden z wielu tematów zastępczych. Po co zajmować się polityką prorodzinną? Zmieniajmy zasady nadawania imion dzieciom! Tylko że za niedługo nie będzie komu ich nadawać.

~Blaise Pascal
2014-03-29 14:53

Blasco, może się o coś założymy?

~Eklena
2014-03-28 22:04

Podoba mi się ten żartobliwy styl. 5 :)

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Artemis 27artemis
Hush 15hush
Hikkari 11hikkari

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry