Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Prawdziwa uczta dla oczu i uszu   

Dodano 2016-05-13, w dziale recenzje - archiwum

Nie mogłam, po prostu nie mogłam, nie ulec czarowi gifu, na którym boski Leo dumnie wznosi toast kieliszkiem szampana. Internet został nieodwracalnie zalany falą tego ruchomego obrazka tuż po gali rozdania Oskarów. Jednak dopiero niedawno dowiedziałam się, że pochodzi on z filmu pt. „Wielki Gatsby”, którego tytuł obił mi się już wcześniej o uszy. Po obejrzeniu zwiastuna i wysłuchaniu soundtracku nie mogłam doczekać się chwili, gdy zobaczę ten film. Wszystkie piosenki z moich playlist łączył bowiem plakat filmu na ich okładkach. Nowoczesny rap i pierwsza połowa XX wieku? To połączenie (na samą myśl) wywołało u mnie dreszcze na plecach.

/pliki/zdjecia/gat1.jpgTrudno mi jakoś konkretnie opisać fabułę, więc wkleję tu typowy filmwebowy opis: „Nowy Jork, rok 1922. Milioner Jay Gatsby spotyka po pięciu latach swoją wielką miłość, Daisy, z którą wcześniej rozdzieliły go koleje losu.” Dopiero w czasie seansu można zauważyć, jak wiele tajemnic zawiera ten zwięzły opis. Niby prosty, trochę nudny. Zaręczam jednak, że nie ma tu czasu na nudę.

Kolorowe lata dwudzieste, ciekawe życie towarzyskie amerykańskich bogaczy, piękne ujęcia, a do tego akcja, akcja i po stokroć akcja! Tutaj ciągle coś się dzieje! Tajemniczy milioner, Jay Gatsby, urządza bardzo często huczne przyjęcia na swojej posesji (dość pokaźnej, szczerze mówiąc). Główny bohater powieści (jako jedyny w historii imprez u Gatsbyego) dostaje ku swojemu zaskoczeniu na jedną z takich imprez imienne zaproszenie. Będąc skromnym sąsiadem milionera pokazuje służbie przy wejściu pisane odręcznie przez tajemniczego mężczyznę zaproszenie. Na przyjęciu dochodzi do spotkania obu mężczyzn i zaczyna się cała historia. Wraz z Nickiem Carrawayem, opowiadającym nam tę historię, poznajemy życiorys milionera, a także dowiadujemy się o jego ogromnej, skrytej miłość do pięknej Daisy, która mieszka we wspaniałym, bogato zdobionym domu po drugiej stronie jeziora - niestety z mężem i córką.

To nowoczesne kino na wysokim poziomie z ciekawą fabułą, oryginalnymi postaciami, przepięknie wystylizowane i wyśmienicie zagrane. Ma też tę zaletę, że mimo przepychu, bogactwa i wielowątkowości nie męczy. Wręcz przeciwnie, ogląda się go bardzo przyjemnie. Mówiąc szczerze nie ma też czasu i potrzeby głębszych przemyśleń. Wszystko jest tu przedstawione /pliki/zdjecia/gat2.jpgwystarczająco jednoznacznie, co jest według mnie zaletą tego obrazu. Po zakończeniu seansu jest co prawda konsternacja, ale nie ma za to niedokończonych wątków ani uczucia niedosytu. Wszystko zamyka się w ładną, logiczną całość i nie prosi się o więcej.

Film nie daje o sobie zapomnieć. Historia sama w sobie jest piękna i wzruszająca. Do tego szeroka gama kolorów, przepych, diamenty, kożuchy, piękne stroje i twarze - to wszystko tworzy niesamowity klimat. Aż chciałoby się pójść na taką burleskową imprę do Gatsbyego! Twórcy odwalili w tym temacie naprawdę kawał świetnej roboty - brawa dla reżysera i scenarzysty Baza Luhrmanna. Obraz jest równie dynamiczny jak akcja filmu, co sprawia, że ten stu czterdziesto minutowy, kolorowy spektakl nie dłuży się. Myślę, że z tego też powodu film ten zdobył dwa Oskary (za scenografię i kostiumy) i dostał 7 nagród na innych festiwalach filmowych. Nie zawiodłam się też na muzyce. Z początku było nieco dziwnie, jakby była zupełnie wyrwana z kontekstu i niedopasowana. Po czasie zrozumiałam jednak, że mój mózg po prostu automatycznie wyodrębniał znane sobie piosenki. Przed seansem znałam każdą z nich, więc gdy słyszałam je w trakcie seansu odrywałam się od fabuły i skupiałam się na dźwiękach. Kolejne piosenki wpisywałam już w fabułę, bo jak wcześniej wspominałam, w tym filmie nie ma czasu na nudę! Świetnie brzmiała wpleciona w obraz i w różnych aranżacjach piosenka „Young and beautiful” Lany del Rey. Ten utwór znam na pamięć, a od początku perfekcyjnie wpasowywał się w otoczenie, tak jak „Back to black” w nowoczesnej wersji niezastąpionej Beyonce, współpracującej w tym utworze z Andre 3000.

Na koniec smaczek - aktorzy. Leonardo Di Caprio i Tobey Maguire świetnie zagrali swoje postaci. Chyba od czasów Titanica nie widziałam Leo w tak uroczej, słodkiej jak karmel wersji i zdziwiłam się, gdy zobaczyłam na ekranie ten zakochany wzrok chłopca w dojrzałym mężczyźnie. Bez wątpienia sprawił on, że dopisałam Jaya Gatsbyego do listy moich ulubionych charakterów. Był po prostu nie do podrobienia! Tak samo jak Tobey w roli Nickyego – młody, zagubiony, acz godny zaufania. /pliki/zdjecia/gat3.jpgCzasami zakłopotany i trzymający w sobie tajemnice różnych ludzi. Nikt tak dobrze nie pasowałby do tej roli jak on! Zastanawiam się tylko, dlaczego Oskar nie wpadł w ręce Leonardo już wtedy.

Niewiele razy złapałam się do tej pory na tym, gdy załamana patrzyłam na napisy końcowe i słuchałam muzyki. Po prostu nie wiedziałam, co myśleć. Przez sporą część seansu było słodko i optymistycznie. Po końcówce rozumiem już jednak, dlaczego określono ten film jako melodramat.

grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 5.5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 5.5 /25 wszystkich

Komentarze [3]

~Jacek_21
2016-05-28 12:54

Trza było zacząć od książki. Przeczytałem świeżutkie pierwsze wydanie w oryginale, gdy miałem 15 lat i zastanawiam się do tej pory, co w tej amerykańskiej literaturze jest takiego niesamowitego i czym się te Amerykany tak podniecają. Podobnie jak “Buszujący w zbożu” Salingera, książka jest nijaka i de facto niewiele się w niej dzieje – ot zwykły gość zakochany przez całe życie w jednej dziewczynie orientuje się nagle, że nawet zdobycie pierdyliarda dolarów i pozycji społecznej niczego nie zmieni, bo zwyczajnie na pewne rzeczy jest za późno. I po co mu to wszystko było? Takie pytanie pewnie sobie zadał na końcu.
A tekst dobrze napisany, chociaż na film się nie wybiorę.

~Boski Leo
2016-05-15 22:24

Świetny tekst trzymaj tak dalej vivi :D

~uczeń
2016-05-15 22:20

Super tekst!:)

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na żyrafę (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Artemis 27artemis
Hush 15hush
Hikkari 11hikkari

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry