Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Przyjaciel   

Dodano 2006-09-23, w dziale opowiadania - archiwum

Siedziała w pokoju. Patrzyła w dal. Niby to na coś za oknem, a niby w daleką otchłań. Nikt nie wie, co tak głęboko zamyślonemu człowiekowi chodzi po głowie. Nawet on sam. Do oczy napływały jej łzy. Białka przekrwione od długiego płaczu wydawały się wyjątkowo wielkie. Ciekawe o czym myślała?

Nagle łokcie oparła na kolanach i spuściła głowę. Długie czarne włosy opadły na smutną skamieniałą twarz. Łóżko, na którym siedziała, zaskrzypiało. Podniosła głowę i rozejrzała się po pokoju. Widok ten sam, co zawsze. Granatowa tapeta nadal odchodziła gdzieniegdzie od ściany i mimo, że próbowała to już kiedyś zatuszować, umieszczając w tych miejscach plakaty, to ona wciąż odpadała. Na przeciw niej okno, a pod nim czarne biurko. Ściana po prawej zaklejona zdjęciami, po lewej plakatami. Ogólnie wąski i podłużny pokój. Mała szafa, regał z porcelanowymi bibelotami. Mimo wszystko lubiła ten swój pokój. Uwielbiała w nim siedzieć, godzinami słuchać muzyki i - tak jak teraz - patrzeć w dal, w głąb swojego umysłu, nie wiedząc nawet o czym myśli.

- Nie wytrzymam - powiedziała głośno. Nie dam rady...

Drugiego zdania nie wyrzekła już tak stanowczo. Był to raczej przytłumiony szept. Nienawidziła tego uczucia. Nie chciała płakać. Jej wielkie oczy połyskiwały. Znowu po niego sięgnęła... Po NIEGO. Po to, po co zawsze sięgała w takich chwilach. Koniec ostrza odbijał światło lampy i pięknie połyskiwał. Na pozór delikatny scyzoryk, a tak jej pomagał. Jej najlepszy przyjaciel...

Podwinęła rękaw czarnego swetra. Łzy zapełniły oczy. Nic nie widziała, nie chciała widzieć. Zacisnęła zęby i przyłożyła ostrze do nadgarstka lewej ręki.

„Jeden ruch! No dalej mała! Czego się boisz?! Może ktoś doceni cię po śmierci !”- usłyszała własne myśli.

Uśmiechnęła się nieznacznie, lecz ironicznie - jakby była wściekła na kogoś, że dopiero teraz zdołała je wychwycić.

„Jeden ruch i będzie po wszystkim! Jak zwykle! Czego ja się boję?!” Nie wiedziała... Śmierci, rodziców, czy może samej siebie?

Rozległo się pukanie do drzwi. Wstała pośpiesznie, a „przyjaciela” wrzuciła za łóżko. Podbiegła do lusterka, które wisiało po wewnętrznej stronie drzwiczek starej szafy. Zasłoniła się nimi przed przybyszem i równocześnie poprawiała swój wygląd. Do pokoju weszła mama. Po lewej stronie łóżko, za nim otwarta szafa, a za jej drzwiami Karolina.

-Nie rycz! Będziesz wyglądać jak zmora. Nie boisz się pokazać w szkole z takimi spuchniętymi powiekami? Jeszcze kogoś przestraszysz.

-Nie... to znaczy. Skąd możesz wiedzieć, że płakałam?

Wiedziała, że zadała idiotyczne pytanie. Miała niemal pewność, że ton matki będzie jeszcze bardziej ironiczny po usłyszeniu jej odpowiedzi. Nagle spojrzała w lustro z zacięciem, a pięści mocno zacisnęła. Chciała powiedzieć coś stanowczym, niemiłym głosem, ale przez łzy zobaczyła swoją twarz w zwierciadle. Zrobiła głupią minę. Z takim wyglądem lepiej nie wychodzić zza drzwi.

Mocny makijaż spod oczu spłynął na policzki, a po jednej stronie struga sięgała nawet ust. Wyglądała co najmniej tak, że mogłaby straszyć w dobrych starych horrorach. Wiedziała o tym, że dla matki będzie to kolejny powód do uszczypliwych uwag. Nie wychodziła więc zza drzwi. Próbowała wacikiem zmyć z policzków strugi tuszu i rozpuszczonej czarnej kredki do oczu. Widziała cień mamy i kawałek jej czerwonego kapcia. Nie rozumiała nigdy jej zachowania. Nie potrafiła zrozumieć go i teraz. Dlaczego matka nie podeszła do niej lub nie wyszła jak zwykle z pokoju, tylko po prostu usiadła na łóżku?

Oceń tekst
Średnia ocena: 5 /2 wszystkich

Komentarze [9]

~kabola
2006-10-02 15:17

dziennikarz powinien umieć pisać różne prace. Począwszy od różowych landrynek, a skończywszy na mrocznym stylu. Ja myślę, że nie należy potępiać autorki, jeszcze się wykaże :)

~de
2006-09-29 15:36

a ja cie rozumiem viki…

gorylekto
2006-09-27 13:53

lepiej jakby pociela ten czarny sweter…

~Anioł
2006-09-26 14:04

a mi się czerwony kapeć podobał najbardziej.

jasne. tru mrocznemu mrokowi mówimy stanowczo nie. Jest taka piosenka Myslovitza “bunt szesnastolatki”. To opowiadanie ma podobny groteskowy wymiar, ale w przeciwieństwie do Rojkowego tworu chyba całkiem niezamierzony.

nie piszesz źle, więc nie ulegaj przeświadczeniu, że artyzm opiera się jedynie na czarnych włosach, ciemnym makijażu i śmierci.

Pozdrawiam.

~Domcia
2006-09-23 22:24

Jugosku, czemu świat się kończy??:)

ola ;p
2006-09-23 21:13

nie lubię nieszczęśliwych nastolatek, które przyjaźnią się ze scyzorykiem. i którch oczywiście nie rozumieją ci podli rodzice! napisane dobrze, trochę mi się gryzie patrzenie w daleką otchłań z czerwonymi kapciami. mroczno-blogaskowym historiom mówię nie.

jugos
2006-09-23 20:45

Świat się kończy…

~Domcia
2006-09-23 19:38

Mato Boska święto!! Po raz pierwszy zgodzę się z Jugosem :D

Masz styl Viki, ale jednak trochę to śmierdzi blogowymi rozważeniami,ale nie martw się- praktyka czyni mistrza :D

jugos
2006-09-23 17:37

bosh, Skoczek II
Masz fajny styl, ale ten temat… twoje dzieło śmierdzi mi
szablonem.
Mroczno-zyletkowo-miłosne tekściki publikuj lepiej na blogu.

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najczęściej czytane

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 100luna
Artemis 27artemis
Hush 15hush
Hikkari 11hikkari

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry