Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Radzisz sobie z wewnętrznym krytykiem?   

Dodano 2017-01-12, w dziale felietony - archiwum

Wielu z nas wychowało się zapewne na bajkach Disneya. Tam zawsze rozterkom głównego bohatera towarzyszyły takie dwie małe postacie, które siadywały na jego ramieniu; aniołek, podsuwający mu dobre rozwiązania i diabełek, namawiający z reguły do złego. Teraz wiem, że takie dylematy przeżywa każdy. Co prawda na ramionach nie siadają nam wymienione postaci, ale każdy z nas słyszy bardzo często głos swojego wewnętrznego krytyka, który zachęca do działania albo przed nim powstrzymuje.

/pliki/zdjecia/1_9.jpgGdy wkraczamy w Nowy Rok, czynimy sobie noworoczne postanowienia. Często mało oryginalne i ambitne. Jedni obnoszą się nimi i oznajamiają wszystkim, którzy chcą tylko o tym posłuchać, a inni robią to w głębokiej tajemnicy przed światem. Niektórzy czynią tylko jedno takie postanowienie, a inni sporządzają od razu całą ich listę. Niezależnie jednak od tego, ile postanowień poczynimy i jak mocno jesteśmy zdeterminowani, by je zrealizować, to koniec końców każdego z nas dopadnie kiedyś kryzys. Załóżmy, że w Nowym Roku w trosce o zdrowie zaplanowaliśmy sobie codzienny, poranny jogging i już w jeden z pierwszych dni nie mieliśmy na niego czasu. Oczywiście nie myślimy o tym w ciągu dnia, bo jesteśmy zajęci czymś innym. Rozważanie zaczyna się zazwyczaj późnym wieczorem, tuż przed snem, gdy leżymy w cieplutkim łóżku. Wtedy zaczynamy sobie czynić wyrzuty, bo przecież nie musieliśmy z rana plotkować przez tyle minut z koleżanką przez telefon albo mogliśmy zrobić coś innego znacznie szybciej. Początkowo takie wieczorne rozważanie psuje nam tylko humor, ale gdy kolejnego dnia znów nam coś wypadnie i nie pójdziemy na trening, dochodzimy do wniosku, że to postanowienie jest jednak dla nas zbyt trudne do zrealizowania, że jesteśmy do niczego i ostatecznie odpuszczamy. Nie jest tak? Potem wściekamy się naturalnie na siebie, a to nie prowadzi niestety do niczego dobrego. Oczywiście wiem, że nie powinnam generalizować, bo takie sytuacje mogą też motywować, ale większość z nas ma z tym problem, obwinia siebie, traci dobry humor i poczucie własnej wartości.

Życia nie ułatwia nam w takich sytuacjach także nasz wewnętrzny krytyk. Taki głos, który ma ogromny wpływ na nas, ponieważ bardzo skutecznie potrafi podkopać pewność siebie, ekspresję, towarzyskość, a także chęć do działania. Pojawia się zawsze, nawet wtedy, kiedy robimy coś całkiem niegłupiego lub odnosimy sukces, bo przecież zawsze można to było zrobić inaczej, lepiej bądź szybciej. Jeśli pozwolimy mu wpływać na nasze życie, to jak nic może podkopać nam poczucie własnej wartości. To na swój sposób niezwykłe, bo jego intencje są dobre. On chce chronić nas przed odrzuceniem, ośmieszeniem bądź oceną z zewnątrz albo przekazać nam bardzo przydatne informacje. Niestety, mimo tego z reguły działa na nas jakoś destruktywnie.

Według psychologów problem jest złożony. Ten nasz wewnętrzny krytyk to nic innego jak uwewnętrzniony głos rodzica, opiekuna bądź nauczyciela. To odzwierciedlenie tego, jak mocno w dzieciństwie i w okresie dojrzewania byliśmy przez wymienionych powyżej ludzi oceniani i krytykowani. Problemem może być więc nadopiekuńcza matka, która chowała nas wtedy pod kloszem, i przez którą boimy się teraz podejmować ryzyko lub zbyt wymagający nauczyciel perfekcjonista, przez którego boimy się popełniać jakiekolwiek błędy. Krytyk wewnętrzny chce bowiem abyśmy zawsze byli w bezpiecznej /pliki/zdjecia/2_8.jpgstrefie komfortu, bez ryzyka i strachu, chodząc utartymi ścieżkami. O ile w dzieciństwie takie zachowanie dawało często efekty w postaci przychylności naszych opiekunów oraz ich pochwał, o tyle w dorosłym życiu bardzo to ogranicza.

Amerykański psychobiolog i genetyk Curt Paul Richter badał pod koniec lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku zachowania szczurów w sytuacji zagrożenia życia, a mówiąc trywialnie wrzucał je do kadzi z wodą o śliskich ściankach i obserwował ich reakcje. Ustalił, że jeśli gryzoń tuż po znalezieniu się w zbiorniku dostawał kij, po którym był w stanie wydostać się na brzeg naczynia, czynił to, a gdy badacz umieszczał go w wodzie po raz kolejny, nie był już tak mocno zainteresowane kijem i pływał spokojnie nawet przez dłuższy czas. Natomiast te szczury, którym nie podano kija, bardzo szybko się poddawały i tonęły. Jego zdaniem przyczyną śmierci tych drugich nie był jak można by pozornie sądzić zawał serca wywołany stresem, ale niedostatecznie silna wola walki o przeżycie, spowodowana brakiem nadziei, która jest niezbędna by podejmować działania zaradcze.

Wróćmy jednak do naszego wewnętrznego krytyka. Jak sobie poradzić z tym głosem, który jest zazwyczaj demotywujący? Po pierwsze należy na problem popatrzeć z boku i zastanowić się, jaką radę dalibyśmy w takiej sytuacji najlepszemu przyjacielowi. Ponadto, gdy jesteśmy na zakręcie i nie wiemy, co zrobić, warto sobie dodatkowo odpowiedzieć na 5 pytań:

Czy w myślę w realistyczny sposób o tym, co się dzieje, czy też kierują mną emocje?
Jakie argumenty oparte na faktach z mojego życia przemawiają za tym, że negatywne rzeczy, które o sobie myślę, nie są prawdziwe?
Co powiedziałbym przyjacielowi, żeby pocieszyć go, ale i zmotywować do działania?
Z jakiej strony starałbym się pokazać problem, żeby rzucić na niego nowe światło i odsunąć od bliskiej osoby negatywny obraz jej samej?
Czy będę się tym przejmować za miesiąc / rok / pięć lat?

Jestem przekonana, że każdy z nas może wypracować sobie korzystną relację ze swoim wewnętrznym krytykiem. W końcu to tylko jeden z głosów w naszej głowie. To będzie bez wątpienia luksus, ale na pewno wart posiadania.

Grafika:

Oceń tekst
Średnia ocena: 5 /9 wszystkich

Komentarze [0]

Jeszcze nikt nie skomentował. Chcesz być pierwszy?

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Artemis 27artemis
Hush 15hush
Hikkari 11hikkari

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry