Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Rozrywka w starym, dobrym stylu   

Dodano 2015-06-22, w dziale felietony - archiwum

Wydawałoby się, że XXI wiek będzie bezwzględny dla tzw. „rzeczy analogowych”. Nie używamy już przecież klisz fotograficznych, coraz rzadziej korzystamy z telefonów stacjonarnych, do lamusa przeszły też kasety magnetofonowe, a nawet płyty CD i DVD. Jest jednak taka rzecz, która oparła się tej eliminacji, nie dała się wyprzeć z rynku, a ostatnio przeżywa nawet swój renesans – gry planszowe. I choć ich premiery nie są zapowiadane w mediach z takim rozmachem, jak to ma miejsce w wypadku gier cyfrowych o zapierających dech w piersiach efektach i kunsztownie dopracowanych grafikach, to trzeba wam wiedzieć, że współczesne planszówki mają się naprawdę dobrze.

/pliki/zdjecia/gra 1.jpgGdy byliśmy dziećmi „gra planszowa” kojarzyła się nam z kostką i przesuwanymi po planszy o wyznaczoną ilość pól pionkami. Chyba każdy z nas pamięta kultowe „Grzybobranie”, „Chińczyka” (ukazała się właśnie na rynku reedycja tej gry), czy też „Monopoly” albo „Eurobiznes”, gry mocno rozbudowane jak na tamte czasy. Grałem w te gry namiętnie przez całe dzieciństwo, ale gdy tata przyniósł do domu komputer, zauroczyły mnie gry elektroniczne, które dawały graczowi nowe, nieznane mu wcześniej możliwości. Moje gry planszowe odłożyłem więc na półkę, a potem ktoś wyniósł je na strych, gdzie zaczęły powoli pokrywać się kurzem. Ostatnio sięgnąłem jednak po nie po raz kolejny (kupiłem też sobie kilka nowych), bo doszedłem do wniosku, że warto wznowić naszą rodzinną tradycję niedzielnych wieczorów przy grze (rzecz jasna planszowej).

Współczesne planszówki wymagają od gracza czegoś więcej. Tu nie chodzi już tylko o szczęście czy dobry refleks, umiejętności które były absolutnie niezbędne by osiągać sukcesy w grach z lat 90. ubiegłego wieku. Obecne gry planszowe wymagają od gracza posiadania także innych cech i szeregu umiejętności (np. biegłości w zakresie taktyki, spostrzegawczość, zmysłu biznesowego, obszernej wiedzy z konkretnej dziedziny, a nawet bogatego zasobu słownictwa). Gry planszowe XXI wieku nie są generalnie osadzone w jakimś nierealnym, magicznym świecie i między innymi dlatego są przez użytkowników tak pozytywnie postrzegane. Powstaje ich coraz więcej, wydawane są elegancko, oryginalnie ilustrowane, a na dodatek skierowane są do fanów muzyki albo filmów, zwolenników kryminałów albo do tych lubiących szarady lub słowne łamigłówki.

Przykładem takiej wymagającej wielu umiejętności planszówki jest bijąca rekordy popularności w naszym kraju „Kolejka” (wraz z dodatkiem „Ogonek”), która została wydana przez Instytut Pamięci Narodowej w 2011 roku. Akcja tej gry zlokalizowana jest w późnym PRL, a jej zasady są na pozór banalnie proste. /pliki/zdjecia/gra2_0.jpgKażdy gracz dostaje listę zakupów, które musi jak najszybciej zrealizować. Nie jest to jednak takie proste, bo na półkach sklepowych w tamtym okresie w naszym kraju w ciągłej sprzedaży był tylko ocet. Gracz musi poza tym uwzględnić typowe dla tamtego czasu zjawiska, z którymi dziś nie mamy już prawie do czynienia, np. remanent w sklepie przeprowadzany w najbardziej nawet zaskakującym terminie, spotkanie w kolejce spekulanta, który kupuje produkty tylko po to, żeby je później odsprzedać z zyskiem na bazarze itd. „Kolejka” uczy młodych graczy historii własnego kraju i daje im szansę poznania realiów, w jakich żyli ich rodzice i dziadkowie. Nie jest to jedyne wydawnictwo tego typu IPN’u. Spod skrzydeł tego instytutu wyszły wcześniej bądź później także takie tytuły jak: „Awans. Zostań marszałkiem Polski”, „Pamięć ’39″, „303″ oraz „Mali Powstańcy”. Tak to właśnie IPN próbuje uczyć młodych Polaków historii ich ojczyzny. Jak dla mnie pomysł trafiony.

Polskich gier planszowych, których jakość co najmniej dorównuje grom wyprodukowanym na świecie, jest jednak znacznie więcej. Bardzo ciekawa jest moim zdaniem np. gra strategiczna wydawnictwa Egmont „Na Grunwald!”. Może gra ta nie uczy bezpośrednio historii Polski (chociaż dołączony jest do niej komentarz historyka Tomasza Mleczko), ale bez wątpienia zachęca graczy do pogłębienia swojej wiedzy na temat tego historycznego wydarzenia. Dlaczego napisałem, że nie uczy historii bezpośrednio? Bo w tym wypadku chodzi raczej o wyścig zbrojeń. Celem jest „zgromadzenie jak najsilniejszej armii dla króla Władysława Jagiełły, wyruszającego na bitwę z Zakonem Krzyżackim oraz zapewnienie prowiantu dla wojska”. Pod wieloma względami „Na Grunwald!” można więc porównać do słynnej niemieckiej gry planszowej „Carcassonne”.

Na koniec chciałbym wspomnieć o jeszcze jednym polskim produkcie, który bije ostatnio rekordy popularności –„Polska – pytania i odpowiedzi”. Ta gra wymaga od gracza dużej wiedzy na temat naszego kraju. Wiedzy z zakresu historii, kultury, przyrody, techniki, nauki, geografii i sportu. Niektóre pytania są stosunkowo łatwe, ale trafiają się tu także pytania nietypowe i bardzo trudne. Celem tej gry jest skompletowanie sześciu żetonów, /pliki/zdjecia/gra 3.jpgz których – po odpowiednim ułożeniu - tworzy się mapę naszego kraju. Ten, kto to uczyni przechodzi do finału, w którym odpowiada na pytanie z dziedziny wybranej przez swoich rywali.

Może i trudno w to uwierzyć, ale gry planszowe faktycznie przeżywają obecnie swój renesans. Podobnie jak ma to miejsce w wypadku gier komputerowych, gry planszowe również mają także swoje wielkie turnieje czy eventy poświęcone konkretnemu tytułowi lub cyklowi. Kluby zrzeszające miłośników gier planszowych pojawiają się jak grzyby po deszczu, a we Wrocławiu powstał ostatnio nawet taki pub, w którym do dyspozycji klientów jest aż sto dziesięć różnych planszówek i – jak twierdzą tamtejsi dziennikarze - jest to jeden z najchętniej odwiedzanych lokali w tym mieście.

Gry dostępne obecnie na rynku nie różnią się aż tak bardzo od tych ogranych do granic możliwości. Ciąg zmian, jaki nastąpił, wynika tylko i wyłącznie z potrzeby dostosowania się do gustu konsumenta, a ten jest coraz bardziej wymagający. Co ciekawe, gry planszowe - podobnie jak to bywa z elektronicznymi – bywają również powiązane z innymi medialnymi produktami, chociażby z popularnymi serialami. Przykład? „Gra o tron” – planszówka wydana przez firmę Galakta.

Co takiego oferują planszówki, że gracze tak chętnie zaczęli po nie sięgać? Odpowiedź jest prosta: rozrywkę w starym, dobrym stylu! Mimo ewolucji tych gier, klimat pozostał ten sam, bez względu na ich rodzaj i złożoność. Przecież w rozgrywce, w której uczestniczyć może każdy, nie tyle chodzi o jakość i indywidualny sukces, co o dobrą zabawę w gronie bliskich nam ludzi, a ta w wypadku gier planszowych jest niezmiennie przednia.

Grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 5.4
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 5.4 /25 wszystkich

Komentarze [1]

~Jacek_21
2015-06-28 15:58

Polecam “Jungle Speed” i “Cytadelę”; rzeczywiście potrafią dać dużo frajdy. Sam z rozrzewnieniem wspominam jeszcze z moich czasów pracy w MO grę “Magia i miecz” – na komendzie to nawet mistrzostwa między wydziałami robiliśmy. Dziwne, że zawsze drogówka wygrywała.
A z epoki przed ekranami dotykowymi, można sobie ściągnąć i wydrukować stosunkowo prostą grę pt. alko-chińczyk. Nie znam takiego, co by ją przeszedł.

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na żyrafę (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 100luna
Komso 31komso
Artemis 25artemis
Hush 10hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry