Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

See you in Valhalla!   

Dodano 2017-09-23, w dziale recenzje - archiwum

Wszyscy, którzy mnie znają, wiedzą, że kocham wręcz oglądać seriale i najchętniej robiłbym to 24 godziny na dobę. Niestety, na co dzień nie mam na to zbyt wiele czasu. Na szczęście nie tak dawno były wakacje i dzięki temu mogłem nadrobić zaległości w tej materii i obejrzeć kilka fantastycznych produkcji. Jedną z nich był serial historyczny Michaela Hirsta „Vikings”, o którym niektórzy z was zapewne już słyszeli. Mnie do jego obejrzenia namówił kolega i jestem mu za to dozgonnie wdzięczny.

/pliki/zdjecia/vik1_0.jpg„Wikingowie” bardzo szybko pozyskali liczne grono fanów, co mnie absolutnie nie dziwi, gdyż jest to naprawdę świetny serial, a przy tym w klimacie bardzo podobny do popularnej w ostatnim czasie „Gry o Tron”. "Wikingowie" opowiadają historię młodego, nieustraszonego i nieugiętego wojownika o wielkich ambicjach Ragnara Lothbroka oraz historię jego braci, rodziny i wrogów. Ragnar służy jako wojownik jarlowi (zarządca prowincji – red.) Earlowi Haraldsonowi. Jest ucieleśnieniem nordyckiej tradycji i zmaga się ze wszystkimi w drodze po władzę, której pragnie jak chyba niczego innego na świecie. Ma też dość morskich, łupieżczych wypraw na wschód i próbuje nakłonić swojego jarla, aby udali się tym razem na niezbadane dotąd tereny położone na zachodzie. Problemem jest jednak odległość, brak odpowiedniej łodzi i fakt, że nikomu nie udało się tam dopłynąć, a dokładniej dopłynąć i wrócić. Haraldson oczywiście nie godzi się na taką wyprawę, więc Ragnar sam organizuje łódź, której konstruktorem jest Floki, świetny wojownik i sprawny konstruktor. Do załogi werbuje jeszcze kilku innych wojowników, włącznie z bratem i wyruszają na pierwszą wyprawę, z której oprócz złota przywożą także kilku mnichów z klasztoru…

Serial pełen jest niesamowitych zwrotów akcji i niespodzianek, które sprawiają, że widz z wypiekami na twarzy czeka na kolejną scenę i z reguły nie wie, co będzie dalej. Intrygi są tu na porządku dziennym, a władcy robią co trzeba, byle utrzymać w ryzach swój lud i osiągnąć zamierzony cel. Trzyma w napięciu do samego końca, a gdy wszystko się już wyjaśnia, widz nie tylko odczuwa ogromną satysfakcję, ale i ma poczucie, że nie zmarnował czasu. Świetnie napisany scenariusz i jeszcze lepsza gra aktorska czynią go dziełem niemalże perfekcyjnym, choć w obsadzie nie dostrzegłem żadnych znanych nazwisk, po których mógłbym oczekiwać konkretnego aktorskiego warsztatu. /pliki/zdjecia/vik2_0.jpgTravis Fimmel w roli Ragnara spisuje się fantastycznie i szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie teraz kogoś innego w tej roli. Podobało mi się, jak kreuje własną metamorfozę – od człowieka honorowego, żądnego przygód, skarbów i chwały, odróżniającego dobro od zła, do człowieka, o którym opowieści krążą w innych krainach, a który wciąż czuje niedosyt i chce jeszcze więcej i więcej. To taki typ bohatera, który nie jest ani w stu procentach dobry ani w stu procentach zły. Travis kreuje tę postać fantastycznie, a jego gra z sezonu na sezon wydaje mi się coraz lepsza. Nie można zapominać również o pozostałych aktorach, którzy radzą sobie znakomicie. Są wśród nich między innymi Katheryn Winnick (gra Lagherthę, tarczowniczkę, pierwszą żonę Ragnara i matkę dwójki jego dzieci), Clive Standen w roli starszego brata Ragnara – Rollo, który ostro z nim rywalizuje, próbując mu dorównać oraz Gustaf Skarskard, który wciela się w niezwykle intrygującą widzów postać ekscentrycznego szkutnika i sympatycznego świra Flokiego – przyjaciela Ragnara. Wrażenie robią też wszystkie postaci kobiece (silne, twardo stąpające po ziemi, które potrafią się same obronić, kiedy ich mężów nie ma w pobliżu).

Świat przedstawiony w „Wikingach” nie jest wymysłem autora scenariusza. Pokazywane tu obyczaje i opisywane wydarzenia mają swoje oparcie w źródłach historycznych, podobnie jak postaci, które w większości przypadków mają swoje historyczne pierwowzory (bohaterowie tej serii, tacy jak Ragnar Lothbrok czy Bjorn Żelaznooki, naprawdę kiedyś istnieli i zapisali się na kartach historii jako legendarni nordyccy władcy)./pliki/zdjecia/vik3_0.jpg Jestem również pod wrażeniem pracy scenografów, którzy świetnie odwzorowują w tym obrazie społeczność wikingów, ich wierzenia, ubiór (zarówno wojenny, jak i zwykły).

Minusem serialu jest czas oczekiwania na kolejne sezony. Obecnie obejrzeć można 4 serie, z których ostatnia miała premierę 19 lutego 2016 roku. Piątą odsłonę będziemy mogli zobaczyć dopiero od 29 listopada 2017 roku. Minusem jest też zwalniające momentami tempo akcji i jak uważają niektórzy, natłok imion i nazw skandynawskich, co jednak mnie osobiście nie przeszkadza.

Od zawsze preferowałem seriale, których akcja rozgrywała się w czasach współczesnych. Nigdy wcześniej nie pociągały mnie klimaty „wikingowskie”. Jednak po obejrzeniu tego serialu całkowicie zmieniłem swój pogląd. Zdecydowanie mogę zachęcić wszystkich do obejrzenia tego serialu, choćby dlatego, że to porządnie zrealizowany serial historyczny, który ani przez chwilę nie nudzi, za to z odcinka na odcinek zapewnia coraz to lepsze wrażenia. Nie jest on też nazbyt zmitologizowany, za czym nie wszyscy przepadają. Nie ma tu też przerostu efektów specjalnych nad treścią ani nadmiaru scen erotycznych, które przytłoczyłyby fabułę. Wszystko wydaje się być naprawdę dobrze wyważone. Uważam, że serial ten naprawdę warto obejrzeć, choćby tylko dlatego, by przekonać się naocznie, jak szybko może on nas wciągnąć w swój świat.

Grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 5.5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 5.5 /114 wszystkich

Komentarze [0]

Jeszcze nikt nie skomentował. Chcesz być pierwszy?

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na żyrafę (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 100luna
Komso 31komso
Artemis 24artemis
Hush 10hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry