Seks, spacer i inne uczucia
Pożądanie mieszka ponoć w szafie. Tak przynajmniej twierdzi Piotr Adamczyk. Piotr Adamczyk… Brzmi znajomo, prawda? Czyżby to ten papież? A może twarz Eurobanku? Andrzej z „Przepisu na życie”? Bynajmniej. Redaktor naczelny jednej z największych dolnośląskich gazet i pisarz, przyzwyczajony do tego, że każdy kojarzy jego personalia z odtwórcą roli Jana Pawła II. Sam dziennikarz przyznaje, że z aktorem łączy go więcej niż samo nazwisko, bo i głos mają podobny, aczkolwiek w kwestiach damsko-męskich jest on jego całkowitym przeciwieństwem. Otwarcie mówi, że nie ma problemu z kobietami rzucającymi się mu na szyję, co więcej – nie ma żadnego problemu z kobietami, poza ich brakiem w jego życiu.
Tenże Piotr Adamczyk ma na swoim koncie dwie pozycje książkowe: „Pożądanie mieszka w szafie” i świeży „Dom tęsknot”. W czasie wakacji znalazłem kilka ciekawych myśli z tej pierwszej książki Pana Adamczyka. Zdawały się wpasowywać w moją aktualną sytuację życiową. Bardzo mnie to zaciekawiło i po przeczytaniu kilku pochlebnych recenzji stwierdziłem, że chciałbym przeczytać tę jakże dobrą książkę. Odwiedziłem więc kilka bibliotek i księgarni. Bezskutecznie. Postanowiłem zamówić to dzieło. Gdy składałem zamówienie w księgarni pani ekspedientka była bardzo miła, nawet szczerze uśmiechała się do mnie. Następnego dnia zamówiona książka dotarła i… No cóż. Ta sama pani – zamiast szczerym uśmiechem – obdarowała mnie prokuratorskim spojrzeniem. Zostałem prawdopodobnie posądzony o niewyżycie seksualne i – być może – seksoholizm. Nie wiedziałem, czym było to spowodowane. Nie wiedziałem do czasu, aż zobaczyłem okładkę mojego nowego nabytku: kobiece pośladki ukrywające się w różowych majtkach w grochy, a tuż obok nich krótki opis: „Pełna erotyki powieść o pożądaniu i zagubieniu(…)”. Nie próbowałem się tłumaczyć, nie próbowałem wyjaśniać, że kupiłem tę książkę tylko i wyłącznie pod wpływem impulsu i że nie widziałem wcześniej tej okładki… Wiedziałem, że to bezskuteczne. Wyrok i tak został wydany. Ja również obrzuciłem ją spojrzeniem, mówiącym, że w moim wieku to normalne. Udawałem. Tak zaczęła się moja przygoda z Panem Adamczykiem, ale w tym sklepie więcej już się nie pokazałem.
Po „akcji w księgarni” włączyły się moje męskie instynkty i stwierdziłem, że chcę przeczytać tę pełną erotyki powieść. Nie żałuję, książka jest bardzo przyjemna w odbiorze.
Narratorem i głównym bohaterem wszystkich zdarzeń jest samotny, desperacko poszukujący swojej drugiej połówki mężczyzna – Piotr Adamczyk. W każdej napotkanej kobiecie próbuje ujrzeć to "coś". Ciągle jest wystawiony na liczne próby. Zewsząd pojawiają się seksowne kobiety. Nawet otwierając swą skrzynkę pocztową natyka się na tajemnicze e-maile od nieznanej Miraim. Stale tęskni za bliskością, ciepłem kobiecego ciała. Jednak najczęściej budzi się w swym łóżku samotnie. Ciągle wspomina swą dawną miłość. Codziennie wystawiony jest na ostracyzm społeczeństwa. Obawia się zwolnienia z pracy. Jednak pewnego dnia wszystko się zmienia. Poznaje Magdalenę. Później zaczyna śledzić byłą dziewczynę tego drugiego Piotra Adamczyka. Zaczyna się wiele dziać.
Jak mówiłem, książka jest bardzo przyjemna w odbiorze. Głównym elementem lekkości tej pozycji są humorystycznie prowadzone wątki, nierzadko ubogacane ironią i sarkazmem. Sztuką jest – a może po prostu głupotą – nie zaśmiać się podczas czytania tej lektury. Wartym podkreślenia jest fakt, że mimo humorystycznej narracji autor porusza tematy bardzo istotne i trudne. Jeśli uważnie zagłębimy się w lekturę, dostrzeżemy prawdziwe emocje narratora, ale i głębokie przeżycia każdego innego bohatera. Każdy jest tu traktowany w sposób indywidualny. W trakcie lektury często się śmiałem, jednak cała historia nie wydaje się już aż tak wesoła. Dlaczego? Ponieważ ukazuje prawdę o czasach współczesnych. Absurdy z jakimi stajemy twarzą w twarz każdego dnia. O tym jak zatraciliśmy się w nowych technologiach, a wyznacznikiem wartości człowieka jest to, czy można go "wygooglać". Moim zdaniem wszystko to tworzy dość smutny obraz nas samych.
Fabuła owiana jest nutką tajemnicy. Główną jej sprawczynią jest Marysia Jezus, o której z każdą stroną dowiadujemy się więcej. Zaciekawiła mnie także sama kompozycja. Autor odkrywa nam rąbek tajemnicy tylko po to, by zaraz udowodnić, że nadal nic nie wiemy. Nie odstrasza to czytelnika, wręcz przeciwnie, rozbudza jego ciekawość, czyli naturalny instynkt.
Odstraszają mnie natomiast stosunkowo często używane przekleństwa. Z ust delikatnych kobiet, których szkice autor nam prezentuje, brzmią bardzo niesympatycznie. Nie mogę winić jednak o to samego Piotra Adamczyka. Niestety, przedstawił obraz, który prawdopodobnie ujrzał w swoim otoczeniu.
„Pożądanie mieszka w szafie” to powieść, którą niewątpliwie polecam każdemu. Pokazuje świat tęsknoty i samotności zwykłego faceta, który szuka szczęścia. Książka pokazuje, że my – mężczyźni – nie jesteśmy tylko obojętnymi uczuciowo maszynami zaprogramowanymi do zapładniania kobiet, ale ukazuje nas w codzienności – codzienności uczuć, które staramy się ukrywać, bo przecież „nie wypada”. Lektura zmusza do przemyśleń i daje dużo pozytywnej energii i uśmiechu, pozwalającego zarazić nim świat, w którym wszystko jest na sprzedaż.
Myślę, że każdy facet odnajdzie się w tej książce i uśmiechając się niejednokrotnie pomyśli: „Mam to samo!”. Kobiety natomiast powinny sprawdzić jak wygląda miłość z punktu widzenia faceta. Mogą dowiedzieć się, jak mężczyźni postrzegają kobiety. Przekonać się, że nie tylko kobiety potrafią marzyć i śnić, bo panowie także są zdolni do uczuć. Definitywnie polecam!
Grafiki:
Komentarze [5]
2014-11-05 18:20
aż się uśmiecham jak to czytam :)
2014-10-16 22:07
znaczy sie gej
2014-10-14 22:47
@Pytanie:
:D To zależy kim jesteś i co masz mi do zaoferowania :)
Tak serio to Miłości nie ma, jest Matematyka <3
A już mówiąc tak serio serio, to nie poszukuje ;)
2014-10-14 18:26
Masz dziewczynę?
2014-10-13 21:15
Pozdrowienia dla mojego ukochanego Błażejka, ślicznie piszesz i jesteś taki elokwentny :*
- 1