Łatwiej się pociąć, niż porozmawiać
Choć młodzi małżonkowie Cathy i John Glass kochali dzieci, to jakoś nie mogli doczekać się własnych. W końcu zdecydowali się zostać rodzicami zastępczymi. Najpierw do ich domu trafił Jack, nad którym sprawowali opiekę tymczasową. W tym czasie Cathy zaszła jednak w ciążę i niebawem Glassom urodził się syn, któremu dali na imię Adrian. I właśnie wtedy kuratorka Ruth przywiozła im do domu 13-letnią Dawn, którą zostawiła pod ich opieką.
Dawn sprawiała na początku wrażenie cichej i spokojnej dziewczynki. Była bardzo grzeczna, miła i wykonywała wszystkie polecenia swoich przybranych rodziców. Nic nie zapowiadało tego, że już wkrótce może się to radykalnie zmienić.
Pani kuratorka zapomniała jednak przekazać lub - co bardziej prawdopodobne - świadomie zataiła przed Glassami pewne informacje o dziewczynce, uznając zapewne, że mogłyby być one dla nich zbyt zniechęcające. Niebawem miało się jednak okazać, jak bardzo utrudniła tym faktem życie opiekunom. Trudno mi bowiem zrozumieć, dlaczego nie poinformowała ich na przykład o tym, że Dawn choruje na somnambulizm, że dotychczas nie ustalono, co robiła między piątym a dziewiątym rokiem życia, a także tego, że po rozwodzie rodziców, którzy się nią kompletnie nie interesowali, przekazano ją pod opiekę krewnym, dla których była jedynie niechcianym ciężarem.
Problemy z dziewczynką zaczęły się, gdy rodzice zastępczy zauważyli, że Dawn męczą jakieś niedokończone sprawy z przeszłości, które znajdują odbicie w jej nietypowym zachowaniu, a mam tu na myśli dziwne nocne "wędrówki", późne powroty do domu i ucieczki (nawet na kilka dni), nadużywanie alkoholu, samookaleczanie się oraz próby samobójcze. Próbowali z nią spokojnie porozmawiać, by zrozumieć powody takich nieszablonowych zachowań, ale nic nie wskórali. Wielokrotnie powtarzali Dawn, że ją kochają i chętnie pomogą jej rozwiązać wszystkie jej problemy, ale muszą po prostu wiedzieć, o co tak naprawdę chodzi. Ona jednak nie chciała ich pomocy. Nie była na nią gotowa. Jej łatwiej było się pociąć, niż podjąć próbę szczerej rozmowy z ludźmi, którzy chcieli dla niej jak najlepiej. Oczywiście Cathy i John mieli świadomość, że przyczyną tak niezwykłego zachowania dziewczyny musi być jakieś traumatyczne przeżycie z dzieciństwa, ale przez długi czas nie potrafili ustalić jakie. Naturalnie próbowali dowiedzieć się czegoś więcej o przeszłości dziewczynki i co nieco udało im się ustalić. Informacje te bynajmniej ich jednak nie uspokoiły. Ba, zaczęli nawet wątpić, czy mając tę wiedzę poradzą sobie z opieką nad Dawn i czy życie ich synka nie będzie zagrożone.
Powieść Cathy Glass „Okaleczona” jest oparta na faktach, a tego typu książki należą do moich ulubionych. Autorka opowiada nam tu historię skrzywdzonej i zagubionej nastolatki. To niezwykle poruszający zapis osobistych relacji autorki z dziewczyną, która wybrała drogę samookaleczania się, by w ten sposób odreagowywać własne traumatyczne przeżycia. Książka została napisana językiem przystępnym, lekkim, a więc czytanie jej, mimo niełatwego tematu, sprawia jednak przyjemność. Niesamowicie przy tym wciąga i naprawdę trudno się od niej oderwać. By nie psuć Wam przyjemności wynikającej z czytania, napiszę jedynie to, że warto poznać sposób postrzegania świata przez osobę zaniedbaną w dzieciństwie, niechcianą, odpychaną, zapomnianą i brutalnie krzywdzoną. Warto podjąć próbę zrozumienia takich ludzi, którzy zadawanie sobie bólu uważają za rodzaj terapii.
Czy opiekunom udało się w końcu wyjaśnić to tajemnicze i niezbyt zrozumiałe zachowanie ich podopiecznej? Czy odkryli, jaką traumę ma za sobą dziewczynka? Czy byli w stanie jej pomóc? Tego wszystkiego dowiecie się, jeśli sięgnięcie po ,,Okaleczoną"...
Grafika
Komentarze [1]
2014-10-11 19:02
Nooo. A juz zaczynalem sie martwic czy na nieboskłonie tej strony zagosci jeszcze kiedys Tecza. :P
- 1