Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Sensacji nie było   

Dodano 2010-10-27, w dziale wieści z miasta - archiwum

Po walce do upadłego i ostatecznym zwycięstwie z Popharmą Starogard Gdański oraz wyjazdowej porażce z Zastalem Zielona Góra, tarnobrzescy koszykarze podejmowali w ostatnią sobotę we własnej hali aktualnie najsilniejszy team polskiego basketu – mistrza Polski, Asseco Prokom Gdynia. Po porażce gdynian w pierwszej kolejce z beniaminkiem z Zielonej Góry duża część kibiców w Tarnobrzegu liczyła po cichu na kolejną niespodziankę w Tauron Basket Lidze. Jak się jednak okazało, były to złudne nadzieje, a mistrzowie Polski wygrali zasłużenie pokazując Siarce, jak wiele jej jeszcze brakuje do europejskiego poziomu.

/pliki/zdjecia/s1.jpgPierwsza kwarta wcale nie wskazywała jednak na słabość Siarki. Wręcz przeciwnie. Podopieczni trenera Zbigniewa Pyszniaka rozpoczęli spotkanie imponująco. Po 3 minutach prowadzili nawet 7:0! Jednak w tym momencie trener Asseco wziął czas, a po nim gdynianie zaczęli już kontrolować przebieg meczu. Zespół mistrza Polski pociągnął do odrabiania strat głównie pozyskany niedawno Bobby Brown. Jednak Siarka również grała dobre zawody i pierwsza kwarta zakończyła się prowadzeniem drużyny z Tarnobrzega 21:18.

W drugiej kwarcie goście wyraźnie podkręcili tempo, czego efektem były kolejne popisy Browna. Tarnobrzeżanie na szczęście nie odpuszczali, a pierwsze skrzypce grali w naszej drużynie przede wszystkim Kevin Goffney, Louis Truscott i Stanley Pringle. To głównie dzięki ich umiejętnościom goście nie odskoczyli Siarce. Drugą kwartę goście wygrali jednak 18:14 i do przerwy Siarka przegrywała z – jakby nie patrzeć – solidną europejską drużyną jednym punktem (35:36).

Po przerwie to jednak gdynianie przeważali już niemal w każdym elemencie gry. Świetnie zbierał Adam Hrycaniuk, a trójkami „sypał” reprezentant Bułgarii Filip Widenow. Na tarnobrzeskiej hali OSiR miał także możliwość zaprezentować się niedawno sprowadzony do Asseco J.R. Giddens. /pliki/zdjecia/s2.jpgAmerykanin, występujący w przeszłości w NBA, nie miał jednak swojego dnia i po paru minutach wrócił na ławkę rezerwowych. Jak się później okazało – siedział już na niej do końca meczu. Pomimo słabszej dyspozycji Giddensa i kilku innych zawodników, team z Gdyni sukcesywnie powiększał swoją przewagę punktową nad gospodarzami. Ci ostatni opierali się jedynie na tercecie Amerykanów, polscy zawodnicy (oprócz Daniela Walla) totalnie zawodzili zarówno w ataku jak i w obronie. Mniejsze umiejętności i brak doświadczenia na tym poziomie, w połączeniu z zaangażowaniem tylko niektórych zawodników, sprawił, że Siarka przegrała trzecią kwartę 13:22 i stało się praktycznie pewne, że mistrzowie Polski nie dadzą już sobie odebrać zwycięstwa w Tarnobrzegu.

Pomimo niekorzystnego rezultatu naszej drużyny należy pochwalić jednak postawę jej kibiców, którzy nieustannie wspierali swój zespół nie szczędząc własnych gardeł. Szkoda, że nasi koszykarze nie odwzajemnili się podobnym poświęceniem. Jedynie wspomniany wcześniej tercet Goffney – Truscott – Pringle oraz Daniel Wall, który niejednokrotnie zbierał piłki walcząc na tablicach ze znacznie wyższymi graczami Asseco, grali na 100% swoich możliwości. Szczególnie rozczarowywali w Siarce Bartosz Krupa i Marek Miszczuk, który zapowiadany był przed sezonem jako gwiazda tarnobrzeskiej ekipy, a teraz nie wytrzymał spotkania kondycyjnie. Efektem tego było kontrolowanie przez drużynę mistrza Polski praktycznie całej czwartej kwarty i pomimo rozpaczliwych ataków Siarkowców – wygranie jej 30:23, a całego spotkania 88:71.

/pliki/zdjecia/s3.jpgNie było zatem sensacji, którą pachniało po pierwszej kwarcie. Nie można myśleć o wygranej z najlepszym zespołem polskiej Ekstraklasy bez zaangażowania i walki na każdym metrze boiska całego zespołu, a tak niestety było. Również braki w umiejętnościach i większy spryt doświadczonych zawodników Asseco zrobił swoje. Część zawodników Siarki zasłużyła na pochwałę, reszta natomiast wręcz przeciwnie. Największe brawa należą się chyba jednak tarnobrzeskim fanom, którzy nie tylko wypełnili halę Ośrodka Sportu i Rekreacji po brzegi, ale również stworzyli wspaniałą oprawę, dopingując swoich koszykarzy nieustannie przez całe spotkanie i to niezależnie od wyniku na tablicy. Gdynianie byli jednak zespołem lepszym pod każdym względem i zasłużenie odnieśli zwycięstwo nad beniaminkiem z Tarnobrzega. Siarka zaś już w najbliższą sobotę, czyli 30 października (godz. 18.00), będzie miała okazję zrehabilitować się swoim kibicom. Tarnobrzeżanie podejmować będą tym razem w swoje hali PGB Basket Poznań – drużynę teoretycznie dużo słabszą od mistrza Polski. Miejmy nadzieję, że tym razem nasi koszykarze zaprezentują się znacznie lepiej i wygrają to spotkanie, a fani tarnobrzeskiego basketu będą opuszczać halę w dużo bardziej optymistycznych nastrojach.

Grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 5.2
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 5.2 /12 wszystkich

Komentarze [3]

~Linka
2010-10-28 19:25

To tak jak Skra Bełchatów aktualny MP w siatkówce mierzyła się z beniaminkiem Fartem Kielce i szybko, bez problemów wygrała z nim 3:0.
Albo ZAKSA-Wieluń 3:0 i nie wypuścili ich w żadnym z setów z 20-pogrom. Różnica kilku klas, doświadczenie, lepszy skład i budżet to jest przyczyna porażki.
Nie wymagajmy od Siarki żeby od razu sprawiła lanie MP.

‘Szkoda, że nasi koszykarze nie odwzajemnili się podobnym poświęceniem.’
Trzeba mieć tupet żeby coś takiego napisać. To nie jest lekcja w-fu gdzie możesz się obijać. To jest już profesjonalny sport i wysoki poziom. Każdy z koszykarzy chciał na pewno pokazać się z dobrej strony ale między chcieć a móc jest wielka różnica.
A kiedy przychodzą kibice to od każdego sportowca zaangażowania się wymaga. Na meczu nie byłam ale jak widać po wyniku Siarka walczyła i się nie poddała.

A na zwrot ‘tarnobrzescy fani’ każdy szanujący się kibic czy koszykówki czy siatkówki czy nożnej to powinien się oburzyć wszak anem to można być Dody albo Mandaryny.

~Wolu
2010-10-28 18:36

‘Nie można myśleć o wygranej z najlepszym zespołem polskiej Ekstraklasy bez zaangażowania i walki na każdym metrze boiska całego zespołu, a tak niestety było’ Mówie od razu – kosz mnie nie obchodzi i nie jaram się nim. Kolego to co piszesz to czysta prowokacja. Albo o sporcie masz tyle pojęcia co ja o balecie, albo coś tu jest nie tak. Jak możesz napisać, że oni nie walczyli. Przyszło 2000 ludzi na mecz, nasi grali przeciwko gwiazdom europejskiego formatu, dla niektórych to może ostatni taki mecz, a Ty piszeszs takie brednie. Niezależnie od dyscypliny sportu mając taką sytuację to motywacja przychodzi sama. To, że Krupa i Baran nie punktowali, słabiej bronili to znaczy, że nie angażowali się w 100%? Zastanów się bo trochę mylisz pojęcia. Oni po prostu na tle takiego Widenowa byli słabsi o 3 klasy, bo to koleś który w el. ME był katem Polaków i rzucił nam 26 punktów. Ja już nie mówie o Brownie i Giddensie, którzy w tamtym sezonie pykali sobie w NBA bo to zupełnie inna bajka.

A, że Miszczuk miał być gwiazdą to już na prawdę przegiąłeś :)

~loll
2010-10-28 08:01

Cóż, wygląda na to, że polski skład Siarki to poza Wallem totalne nieporozumienie. Ekstraklasa to jednak dla nich za wysokie progi.

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na żyrafę (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 100luna
Komso 31komso
Artemis 24artemis
Hush 10hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry