Śledztwo
Nagle zobaczyłam, że coś porusza się w krzakach. Strach zmroził mi krew w żyłach, a po całym ciele przeszły mi dreszcze. Chciałam uciekać, ale moje nogi odmówiły mi posłuszeństwa, wrosły w ziemie i stały się jak z waty. Zrozpaczona nie wiedziałam, co mam robić.
Mogłam posłuchać Anki i nie rozpoczynać tego śledztwa. No, ale przecież się zdecydowałam. Muszę zdobyć tylko te cholerne dowody i po sprawie. W gardle zrobiła mi się ogromna gula. Moje ręce trzęsły się jak galareta, ale w końcu udało mi się wyciągnąć komórkę. Zadzwoniłam do Anki. Z trudem opanowałam drżenie głosu i wytłumaczyłam jej, jak się ma sprawa. Moja przyjaciółka powiedziała mi, że jeśli nie wrócę za godzinę, to dzwoni na policję. Schowałam telefon. Wewnętrzna intuicja podpowiadała mi, że muszę zacząć działać (tak też zrobiłam). Po chwili udało mi się wyjąć aparat z plecaka. Z trudem zrobiłam kilka kroków w stronę krzaków, z których wydobywały się dziwne dźwięki. Przezwyciężyłam strach i ręką odsłoniłam jeden z krzewów. Zobaczyłam to, co przepuszczałam, że zobaczę. A jednak miałyśmy rację - pomyślałam. Zrobiłam kilka fotek, ale ze zdenerwowania upuściłam aparat. Schyliłam się, aby go podnieść i wtedy zauważyłam, że ktoś za mną stoi. Teraz nie drżały mi już tylko ręce, ale całe ciało. Wydawało mi się, że moje serce z przerażenia zamarło. Po kilku sekundach zebrałam w sobie odwagę i postanowiłam uciec. Mimo, że moje nogi były zgięte w pół. Niestety było już za późno. W ciemności zobaczyłam tylko, jak w ręce napastnika błysnął jakiś przedmiot (do tej pory nie wiem, co to było.). Nagle zrobiło mi się ciemno przed oczami i poczułam straszny ból. W jednej chwili osunęłam się na ziemie. Teraz wiem, że dostałam tym tajemniczym przedmiotem w głowę, ale wtedy byłam zbyt roztrzęsiona i zdenerwowana, aby uniknąć ciosu.
Komentarze [11]
2008-09-29 21:37
Skoro tekst jest taki beznadziejny to czemu zostal zaakceptowany przez redakcje? ; o
2008-09-27 16:30
takie trochę ni przypiął, ni przyłatał, słabo.
recenzja 100 razy lepsza
2008-09-24 22:54
czyli jednak pokarzesz się w 301? hehe:P
2008-09-24 22:52
Normalnie bym broniła swojego tekstu (gdyby był dobry), ale w tym przypadku zgadzam się z wami. Jeszcze przed wysłaniem wiedziałam, że jest beznadziejny. W sumie to nawet nie wiem, dlaczego go wysłałam.. Ale to nieważne. Po prostu katastrofa. Jorgu masz rację, sama nie wiem, co to ma być. Szczerze powiedziawszy to tego nawet nie mozna tekstem nazwać. Sama siebie pojechałam, ale taka prawda. No dobra kończe, bo za bardzo się rozpisałam. Może następnym razem będzie lepiej.
2008-09-23 21:15
Jugos opanuj się !
nawet po mnie tak nie jeździłeś ^^
2008-09-23 21:00
Jugos! prawie się z tobą zgadzam. marne to opowiadanko.
2008-09-23 19:07
chrystusie królu! dziewucho – weź ty się już w 301 nie pokazuj z czymś takim…
2008-09-23 17:45
Fajne, prosto się czyta, ale mogłabyś dać jakieś wyjaśnienie w stylu: początek , koniec:)
pozdro:)
2008-09-23 15:55
Ojej. Po pierwsze, człowiek piszący powinien wiedzieć, po co pisze. Więc jaki był cel tego tekstu, droga autorko?
2008-09-23 11:28
z!X?vcOtO? Zauważyłam po przeczytaniu tekstu pewne podobieństwa między moim stanem intelektualno-emocjonalnym, a paroma fragmentami tekstu. No wiecie, “osunęłam się na ziemie (sic! ziemie!, wstyd redakcjo, wstyd dziennikarko)”, “byłam zbyt roztrzęsiona i zdenerwowana” czy “Zrozpaczona nie wiedziałam, co mam robić.” Całe szczęście, że kocham wszystkich i to mi pomaga. Pozdrowionka!
2008-09-23 10:51
Boszsze… znowu kogoś talent męczył?
Nie wiadomo skąd, nie wiadomo dokąd… Jeśli przycięte przez redakcję, to w najgorszy z możliwych sposobów…
Ale przynajmniej nie ciągnie na wymioty po przeczytaniu, bo raczej bez głupich wpadek językowych.
- 1