Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Stand-up to więcej niż kabaret   

Dodano 2019-03-05, w dziale felietony - archiwum

Polskie kabarety kojarzą się nam, młodym ludziom, ze starszymi facetami, którzy w swoich ugrzecznionych programach nieustannie odwołują się do klasyki żartu, przebierając się na przykład za kobiety. Wielu z nas uważa ponadto, że te skecze po prostu nie bawią, bo kabarety tworzą je odnosząc się do sytuacji, które nas nie interesują. Poprawcie mnie, jeśli się mylę, ale mam wrażenie, że panowie ci są zainteresowani docelowo starszymi grupami wiekowymi i raczej zapomnieli, co bawi człowieka, który ma naście lat.

/pliki/zdjecia/stand1.jpg „Mariolka” śmieszy nas już coraz mniej, ale na szczęście pojawiło się coś nowego i znacznie bardziej zabawnego - stand-up. Ta forma bawienia publiczności przywędrowała do nas z Ameryki, gdzie od lat cieszy się niesłabnącą popularnością i zajmuje miejsce należące w naszym kraju do kabaretów. Kabaret i stand-up to mimo pewnych podobieństw zupełnie odmienne formy sceniczne. W stand-upie na scenie pojawia się zawsze tylko jeden człowiek, który nie potrzebuje dekoracji ani scenariusza. Nie używa też kostiumów ani żadnych rekwizytów. Nie potrzebuje również reżysera. On po prostu wchodzi na scenę z mikrofonem i mówi do publiczności. Ma tylko jedno zadanie. Musi swoim monologiem rozbawić ludzi do łez. Jeśli mu się to uda, będzie przez nich uwielbiany, jeśli nie, zejdzie ze sceny w niesławie. Monologi stand-uperów, w odróżnieniu od skeczów, wypełnione są więc bezlitosnymi, często niewybrednymi żartami ze wszystkiego i wszystkich. Artyści ci nie oszczędzają nikogo i nie ma dla nich żadnych tematów tabu. Nie hołdują również poprawności politycznej, dlatego żartują sobie w najlepsze nawet z takich tematów jak rasizm, mniejszości seksualne, religijne, pedofilia czy przemoc seksualna. Często odwołują się też w swoich żartach do homoseksualistów, /pliki/zdjecia/stand2.jpg księży-pedofilów, czarnoskórych czy Żydów. Oczywiście stand-up w Polsce dopiero raczkuje i wyraźnie widzę, że wielu moich rodaków, wychowanych na ugrzecznionych do bólu kabaretach, nie jest jeszcze gotowa na odbiór takiej formy, w której walory artystyczne nie mają tak naprawdę znaczenia, bo celem artysty jest wyłącznie rozśmieszenie widza do utraty tchu.

Na czym polega magia tej formy? Tutaj o wszystkim decyduje charyzma jednego człowieka, jego poczucie humoru oraz sprawność intelektualna. Bardziej niż perfekcja liczy się w stand-upie osobowość artysty i jego umiejętność przyciągnięcia uwagi widza. Komik może więc na scenie mówić, co chce i jak chce, ale żarty musi sypać zawsze jak z rękawa i to już od pierwszej chwili. Zwykle stand-uperzy opowiadają w monologach o swoich indywidualnych przeżyciach, przemyśleniach na różne życiowe tematy i rozterkach. Mówią też często o swoich radościach i niepowodzeniach, o tym, co ich boli i co ich irytuje. A mówią o tym wszystkim w taki sposób, że widzowie ryczą przez cały czas ze śmiechu. Dobrzy stand-uperzy potrafią dodatkowo w kilka chwil zatrzeć granicę między artystą a odbiorcą, tworząc relację koleżeńska.

/pliki/zdjecia/stand3.jpg W rodzimych stacjach telewizyjnych nadal bardzo rzadko emitowane są jednak programy stand-uperów. Za to bez problemu znajdziemy je w Internecie, gdzie stand-uperze publikują osobiście nagrania ze swoich występów. Najlepszym sposobem doświadczenie tej formy rozrywki jest wybranie się na stand-up osobiście. Bilety nie kosztują fortuny, a najlepsi polscy stand-uperzy jeżdżą już ze swoimi programami po całym kraju. Z moich obserwacji wynika, że stosunkowo często pojawiają się na przykład w Stalowej Woli, gdzie i ja miałam nie tak dawno przyjemność zetknąć się z tą formą rozrywki na żywo. Obejrzałam program Antoniego-Syrka Dąbrowskiego oraz Macieja Adamczyka i powiem wam, że było to dla mnie niezwykłe wydarzenie, podczas którego setnie się ubawiłam. A tak swoją drogą, 30 zł za dwie godziny terapii śmiechem to chyba rozsądna cena.

Stand-uperów jest w Polsce coraz więcej. Chyba każdy zna tych najbardziej doświadczonych, Cezarego Pazurę, Jerzego Kryszaka czy Abelarda Gizę, ale w Internecie ogromną popularność zyskują ostatnio młodzi twórcy stand-upu, tacy jak Rafał Pacześ, Łukasz „Lotek” Lodkowski, Bartosz Zalewski, /pliki/zdjecia/stand4.jpgAntoni Syrek-Dąbrowski, Maciej Adamczyk, Kacper Ruciński i wielu innych.

Oczywiście nie wszystkim podoba się ta forma żartowania z ludzi i świata dookoła nich, ale ja jestem zdecydowanie na tak. Dostrzegłam bowiem, że stand-uperzy przez poruszanie tematów tabu zmuszają też widzów do myślenia. Za pomocą nawet tych nie zawsze udanych czy smacznych żartów stawiają bowiem ważne pytania, prowokując swoich widzów do głębszej refleksji o poważnych sprawach. Niestety, w naszym kraju nie wszyscy są już gotowi na takie artystyczne doświadczenie. Jeśli chcecie przekonać się, czy wy jesteście gotowi, to odpalcie sobie w necie występ któregokolwiek polskiego stand-upera.

Grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 5.3
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 5.3 /22 wszystkich

Komentarze [0]

Jeszcze nikt nie skomentował. Chcesz być pierwszy?

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 100luna
Komso 31komso
Artemis 24artemis
Hush 10hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry