Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Ta „zaczarowana” noc   

Dodano 2013-01-08, w dziale inne - archiwum

Za moment studniówka. Zegar na naszej szkolnej stronie internetowej odlicza już od pewnego czasu dni do tego niezwykłego wydarzenia. Będzie to bowiem pierwszy prawdziwie dorosły bal w naszym życiu. Z wydarzeniem tym związanych jest jednak wiele przesądów. I choć tak naprawdę niewielu traktuje je poważnie, to mimo to lepiej je chyba poznać, bo jak twierdzą ci wtajemniczeni, ich magia działa nie tylko w tę jedną noc.

/pliki/zdjecia/stun1.jpgDo najbardziej znanych należy oczywiście czerwona bielizna. Majteczki ubrane na… lewą stronę mają być swoistym amuletem. Siła tego talizmanu zwiększa się podobno, jeśli nieprane przetrwają do majowych egzaminów, kiedy należy założyć je już właściwie. Dlaczego jednak musi być czerwona? Bo kolor ten najlepiej stymuluje ludzką psychikę, symbolizuje silną osobowość i ułatwia pokonywanie trudności. Bielizna powinna być ponadto elegancka, najlepiej koronkowa lub atłasowa. Podejrzana przez chłopców ma zapewnić im jeszcze większe szczęście. Od kilku lat panuje również wśród dziewcząt moda na czerwone podwiązki - obowiązkowo założone na lewej nodze. Zapewne chodzi o to, że lewa noga jest bliżej serca.

Studniówkowe szaleństwo ogarnia także panów. Najważniejszy jest dla nich oczywiście garnitur, w którym będą później zdawali egzamin dojrzałości. Podczas balu ma się w nim skumulować pozytywna energia, która pomoże im następnie w majowych zmaganiach. Ważny jest też krawat, którego nie powinni zdejmować przez całą zabawę. Choć przesąd mówi, że powinien on być w kolorze czerwonym lub z ulubionym wzorem, to przyjęło się, że panowie dopasowują raczej jego kolor do koloru kreacji swojej partnerki.

Nie należy również zdejmować butów przez całą imprezę, dlatego najlepiej założyć już na początku wygodną parę. Nie należy zapominać, że tańczenie boso przynosi ogromnego pecha. Uwaga dla chłopców. Pamiętajcie panowie, że buty powinniście pastować wyłącznie w jednym kierunku! Dziewczyny niech zainwestują lepiej w pończochy bądź rajstopy lepszego gatunku. „Oczko” to najgorsza z pechowych wróżb. I nic nie pomoże tu zamalowanie go lakierem.

Nic jednak podobno nie zapewni tak dobrych wyników na egzaminie, jak coś pożyczonego. Im więcej rzeczy tym lepiej. Obowiązkowo od kogoś rozsądnego i inteligentnego, gdyż wraz z pożyczona rzeczą przechodzą na pożyczającego cechy właściciela tej rzeczy.

/pliki/zdjecia/stun2.jpgPowodzenie przynosi również czerwona nitka zawiązana na lewym nadgarstku przez życzliwą osobę. Warunek sukcesu jest jeden - nitka nie może się zerwać aż do samej matury! Dawniej wierzono, że we włosach tkwi mądrość i siła człowieka. Obowiązywał więc zakaz ich obcinania i podcinania od studniówki aż do matury. Bardziej ortodoksyjna wersja mówiła nawet o całym roku maturalnym. Przestrzeganie tego zakazu miało przynieść satysfakcjonujące wyniki na maturze. Oczywiście wspomniane powyżej ograniczenia nie dotyczyły golenia wąsów i brody, bo mężczyzna na obydwa te wydarzenia miał przyjść elegancko ogolony.

Tańcem inaugurującym uroczystość jest naturalnie nadal staropolski polonez. Maturzyści ćwiczą go przez długi czas, aby wszystko wyszło perfekcyjnie. Jednak, jak głosi niepisana tradycja, należy w trakcie wykonywania układu rozmyślnie pomylić jeden krok. Przypadek w tym wypadku przynosi raczej pecha! Taniec urozmaicony jest zwykle różnymi figurami i własnymi elementami. Dekoracyjnym dodatkiem jest często żywa czerwona lub biała róża w ręku pań (choć ostatnio wykorzystywane są wszystkie barwy). Czasem kwiaty zastąpione są koronkowymi chusteczkami, balonami, maskami, a nawet zapalonymi świecami. Prym jednak wiodą, ze względu na praktyczność, kotyliony.

W trakcie balu panowie powinni pamiętać, że przydepniecie partnerce nogi w tańcu nie wróży im zdecydowanie nic dobrego. I to nie tylko ze strony partnerki… Zapunktować można jednak decydując się na taniec z nauczycielami. /pliki/zdjecia/stun3.jpgNajmniej znany przesąd głosi, że podczas zabawy należy złapać dyrektora szkoły za kolano. Aby uzyskać lepszy efekt należy zrobić to ponoć z zaskoczenia.

Kolejny przesąd nakazuje wyjście ze studniówki o własnych siłach. Abiturienci powinni udać się po wyjściu pod najsłynniejszy pomnik w mieście i okrążyć go na jednej nodze tyle razy, ile punktów chcieliby uzyskać na maturze. Zabobon pochodzi z czasów, gdy wyniki egzaminu dojrzałości były podawane w ocenach. Przy obecnym systemie oceniania może to być zajęcie dość czasochłonne i nogi mogą przy tym też nieźle zaboleć.

Studniówkowe przesądy, przynajmniej niektóre, weszły już na stałe do tradycji. Przestrzegane są zdecydowanie z przymrużeniem oka. Nikomu chyba jeszcze nie pomogły, ale też i nikomu nie zaszkodziły. Pozostaje mi więc życzyć wszystkim tegorocznym maturzystom wspaniałej zabawy i wielu niezapomnianych wspomnień.

Grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 4.3
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 4.3 /35 wszystkich

Komentarze [4]

~Pesiolino
2013-01-09 21:24

@ Sage, co wg Ciebie jest “czymś normalnym”?

~Nesta
2013-01-09 12:32

bardzo fajny tekst, do tej pory zupełnie nie słyszałam o takich zwyczajach i zabobonach :) ode mnie 5.

~Jaskier
2013-01-09 00:33

Tak czytam i zastanawiam się, jaki idiota nazwał to “egzaminem dojrzałości”.

~sage
2013-01-08 22:49

nie rozumiem :/ napisala bys cos normalnego a nie takie smuty w ,ktorych nie wiadomo o co w ogole chodzi
jedna gwiazdka niestety ale zycze talentu

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Artemis 27artemis
Hush 15hush
Hikkari 11hikkari

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry