Tańczący z wilkami
W ostatnią niedzielę odbył się spektakularny finał V edycji „Tańca z Gwiazdami”- najbardziej popularnego show w Polsce. Przez 10 tygodni oglądaliśmy zmagania bardziej gwiazdeczek niż gwiazd tańca towarzyskiego. O ile finał finałów poprzednich edycji był zaskakujący, o tyle tym razem dla nikogo nie było zaskoczeniem, iż zwycięzcą został Krzysztof Tyniec.
Krzysztof, to doskonały aktor, kojarzony głównie z rolami estradowymi. Niejednokrotnie użyczał on jednak swojego głosu dubbingując postacie ze znanych filmów animowanych (pamiętacie sympatyczną surykatkę Timona z „Króla Lwa”?). Partnerką Pana Krzysztofa była niezwykle utalentowana tancerka Kamila Kajak, która występowała już w dwóch edycjach tego programu i obie wygrała (po raz pierwszy u boku Oliviera Janiaka). Nie było to zapewne jej największe osiągnięcie, ponieważ na swoim koncie ma już dwukrotne Vice Mistrzostwo Polski w konkurencji 10 tańców i tańcach latynoamerykańskich oraz zwycięstwa w wielu turniejach międzynarodowych. Rywalami p. Tyńca i jego partnerki, w tym decydującym starciu, byli: znany piosenkarz Ivan Komarenko i tancerka klasy „S” Blanka Winiarska. Ta druga para spisywała się nawet nieźle, ale moim zdaniem w „drugim narożniku” powinni stanąć Katarzyna Cerekwicka i Żora Korolyov lub Bartosz Obuchowicz ze swoją partnerką. Marzenia spełniają się jednak rzadko, tak więc w finale zobaczyliśmy tych, których zobaczyliśmy, ale i tak było chyba na co popatrzeć.
Cała „impreza” zaczęła się jak zwykle od żenującego występu państwa prowadzących, czyli Huberta Urbańskiego (po pięciu edycjach programu nadal nie potrafi przedstawiać jurorów według ogólnie przyjętych zasad Savoir- Vivere’u) i Katarzyny Skrzyneckiej. Przejdźmy jednak do tańców, choć i tu nie brakowało żenady i festyniarstwa. Pierwsze dwa występy obu par były ciekawe i zasadniczo różniące się od siebie (głównie ocenami jurorów). Najbardziej oczekiwanym momentem tej części był jednak Freestyle (układ dowolny), remix różnych tańców i stylów tanecznych uwieńczony finałem, w którym zwycięska para wykonała taniec zsynchronizowany z układem grupy „Volt”. W przypadku Pana Tyńca byłam absolutnie zauroczona, (nie jestem ekspertem w tej dziedzinie, kierowałam się więc w swojej ocenie wyłącznie stroną estetyczną). Pokazał się od jak najlepszej strony. Był pełen klasy, wdzięku i talentu. Nasz czarnooki przyjaciel za wschodniej granicy pokazał się również od nie najgorszej strony. Gdy na scenę wpadło jednak kilkanaście kobiet ubranych w suknie ślubne, rzucających się jak w przedśmiertnych konwulsjach, pomyślałam, że już nic gorszego mnie nie spotka. Myliłam się. Chwilę później przy mikrofonie pojawił się Iwan, nieudolnie imitujący śpiew na żywo, podczas gdy w głośnikach w studiu i w telewizorach milionów Polaków, rozbrzmiewał przepiękny, czyściutki, komputerowo przetworzony playback. W tym momencie marzyłam tylko o tym, żeby w studiu TVN-u zabrakło prądu. Najgorsze, że ten festyniarski występ otrzymał 4 dziesiątki, co sprawiło, że zwątpiłam zarówno w sędziów, jak i w ich gust.
Ostatecznie wszystko skończyło się dobrze. Program wygrał mój faworyt, który nie krył wzruszenia i radości z wygranej. Po tym programie, który uważam za przereklamowany, nabrałam do Pana Krzysztofa wiele szacunku. Dla mnie to on był jedyną, prawdziwą gwiazdą w całym tym jarmarcznym przedstawieniu. Wykazał się niezwykłą klasą i kulturą osobistą. Był prawdziwym gentlemanem i wzorem do naśladowania dla niejednego mężczyzny.
A już za kilka dni (13 maja 2007r.) zapraszam na kolejną dawkę żenady, a mianowicie na „Taniec z jurorami”. Tym razem jestem jednak przekonana, że zarówno Kuba Wojewódzki jak i Kazimiera Szczuka okażą się bezwzględnie sprawiedliwymi jurorami w tym jakże cukierkowym przedsięwzięciu.
Komentarze [17]
2007-05-16 20:12
temat jest dobry!!!
ale moim zdaniem, jesli piszemy o tancu to moze troche sie na nim znajmy… :)
bo nazwanie voltu zenada to juz przegiecie…
poza tym napisane bez pasji… recenzje filmu mozna napisac ze stosunkiem obojetnym…ale dla kogos kto kocha taniec to pisanie o nim bez emocji jest smutne…
2007-05-16 17:44
“...która występowała już w dwóch edycjach tego programu i obie wygrała” Występowała w jednej i ta była jej drugą, bo na wychodzi że brała udział 3 razy Jak dla mnie temat byle jaki.
2007-05-11 16:57
paulina: dajesz temu wyraz, komentujac artykuly m.in. Solarii. co by nie napisała i tak jest źle. wg waszej maturalno-oazowej mości…
2007-05-11 15:10
ops. rowniez nie zwrocilem uwagi na swoj “podpis”
2007-05-11 15:07
dlaczego nie w 100%? bo nawet nie umiesz czegos napisac poprawnie. postanowilem sie zlitowac i dac ci lekcje. przeczytaj cos zanim klikniesz w “dodaj”. “Wiesz dlaczego mówi się że “ktoś mądry kiedyś powiedział: Najpierw oceniaj innych potem siebie”“ – lol
2007-05-11 14:41
uzyc przeciwko mnie? mozliwe. zauwaz fakt ze ja nie jestem redaktorem “Lessera” i to nie mnie sie ocenia tylko ta pania ktora napisala ten “piekny” artykul. to ona zaczela oceniac, krytykowac…
2007-05-10 22:08
hobbit: Ja przepraszam bardzo, ale skąd masz pojęcie, co mi sprawia przyjemność? ...
Nie oglądam programu, więc nic konkretnego – ponad to, że dobrą uwagą było, iż zwracasz uwagę jedynie na stronę estetyczną, jak zresztą większość odbiorców – nie piszę.
2007-05-10 21:52
Natik —-> Wiesz dlaczego mówi się że “ktoś mądry kiedyś powiedział: Najpierw oceniaj innych potem siebie”? Bo tylko w ustach kogoś wybitnego są to słowa których nie można skierować przeciwko mówiącemu. Tutaj wydaje mi się że możnaby ich użyć przeciwko tobie, choć sam tego nie zrobie bo nie uważam się za kogoś wybitnego.
2007-05-10 15:23
kompleks wyzszosci? popatrz na swoj txt :) patrzac na twoj komentarz widze ze sie lekko zdnerwowalas – bardzo mnie to cieszy. nie oceniaj nikogo, dopoki nie ocenisz samej siebie.
2007-05-10 15:16
I właśnie tutaj widzimy różnice gustów, ale o tym podobno się nie dyskutuje…
Szczerze mówiąc to w tej edycji zdziwiło mnie to że Tuskowa tyle wytrzymała… Kto liczył te głosy? Nie wierzę by komputer aż tak się mylił.
2007-05-10 14:54
żenada? żenadą nazywasz taniec jednego z najlepszych zespołów w Polsce (jak nie najlepszego)? chyba Ci się coś pomyliło, naprawdę.
Krzysztof Tyniec w pełni zasługiwał na wygraną, z tym się zgodzę, bo to co prezentował na parkiecie było po prostu boskie. Ale to,że w finale powinna być Kasia Cerekwicka? Proszę Cię..
2007-05-09 22:59
o kurcze sUrykatke :D ;p
2007-05-09 22:45
Ja napisałam “syrykatkę”.
Sądząc po ksywie hobbicie odezwał się Twój kopmleks większości.
2007-05-09 21:56
żenada to jest ten artykul ;-)
zeby Cie nie zalamywac – dam 2 :-). tak wiem, jestem kochany ;*