Tercios – najlepsza piechota Europy
Dziś postanowiłem po raz kolejny sięgnąć do historii, ale tym razem zamierzam poruszyć temat z zakresu taktyki wojennej i opowiedzieć o najskuteczniejszej formacji bojowej XVI i XVII wieku, czyli o czworoboku pikinierskim. Podczas półwiecza poprzedzającego wojnę domową w Anglii wiele zmieniło się w zakresie taktyki wojennej. Czasy dominacji jazdy ciężkozbrojnej skończyły się na rzecz jednostek muszkietersko – pikinierskich, można więc powiedzieć, że był to czas przejścia od średniowiecznego do nowożytnego stylu walki.
Jeszcze na początku XVI wieku ciężka kawaleria rycerzy w pełnych płytach rozjeżdżała jak chciała każdą formacje bojową, choć te wyposażone były już w kopie. I to właśnie wówczas taktycy wojskowi zaczęli się poważnie zastanawiać, jak poradzić sobie z ciężką jazdą. Coś mi mówi, że w wielu armiach toczono wówczas rozmowy w stylu "Nasi żołnierze nie są w stanie nawet zbliżyć się do ciężkiej kawalerii, choć używają długich kopii. A co by było, gdyby tak dać im do rąk jeszcze dłuższe zaostrzone drzewce?". Czy tak było, nie wiem, ale fakt jest taki, że to właśnie wtedy powstały piki. Pociągnęło to za sobą również opracowanie nowej taktyki walki ze szczególnym uwzględnieniem nowej formacji wojskowej, czyli tzw. pikinierów. Z początku najlepsi byli pikinierzy szwajcarscy, walczący na usługach Francuzów. Gdy jednak Hiszpanie zdali sobie sprawę w trakcie wojny z Francuzami, którzy używali ciężkiej konnicy oraz szwajcarskich pikinierów, że nie mają z nimi szans w bezpośrednim starciu, ich generał (Gonzalo Fernández de Córdoba) postanowił przeprowadzić reformę swojej armii. Od teraz miały w niej występować oddziały piechoty zwane colunelas, w których skład wchodzić mieli pikinierzy, strzelcy i pewna liczba mieczników. Skoncentrowany ogień strzelców, wspartych artylerią, miał niszczyć i skutecznie przełamywać linię wroga, natomiast pikinierzy mieli za zadanie chronić strzelców przed atakiem wrogiej jazdy i piechoty. Cordoba podjął decyzję o szkoleniu żołnierzy, angażowaniu wyłącznie wyszkolonych najemników i obmyśleniu nowej taktyki. Ustalono, że najlepiej będzie ustawiać wojsko w tak zwany czworobok, czyli wielki kwadrat z każdej strony obstawiony pikami, w środku którego mieli znajdować się miecznicy. Dookoła tej formacji mieli poruszać się strzelcy wyposażeni w arkebuzy (długa ręczna broń palna gładko lufowa z zamkiem lontowym lub kołowym), którzy w każdej chwili mogli też schować się do wnętrza czworoboku. Ta z wyglądu niemanewrowalna i powolna formacja posiadała jak się okazało ogromną siłę ognia, zwłaszcza gdy arkebuzy zastąpiły muszkiety (wolniej strzelające ale o większej donośności i sile penetracji). Hiszpańska armia była od tej pory dzielona na brygady, z których każda składała się z trzech tercios. Jedno było wysunięte do przodu, a dwa stały nieco z tyłu. Formacja była wspierana przez jazdę stojącą na flankach. Wykorzystując nową broń i wymyślną przez siebie taktykę Cordoba pokonał Francuzów w roku 1503 w bitwie pod Cerignola. Zmiany pozornie nie wydawały się wielkie, ale zrobiły wrażenie w całej Europie i wielu dziękowało Bogu, że nie musiało walczyć z Hiszpanami. Sukcesy armii Cordoby odbiły się na całym kontynencie szerokim echem, co poskutkowało reformą wielu innych armii, w tym i polskiej. Oczywiście taktyka wymyślona przez generała Cordobę okazała się impulsem, który przyczynił się do udoskonalenia wyposażenia wielu armii i ich taktyki wojennej w pierwszej połowie XVI wieku.
Zapewne ciekawi jesteście, jak wyglądało uzbrojenia takiego pikiniera. Oprzyjmy się na przykładzie siedemnastowiecznego pikiniera szwedzkiego. Pikinierem mógł zostać tylko człowiek, który miał zdrowe zęby (obawiano się epidemii szkorbutu). Miał on na głowie stalowy hełm morion (bardzo praktyczny i wygodny). Pierś pikiniera chronił stalowy kirys (napierśnik) w połączeniu z naplecznikiem. Napierśnik miał na sobie tzw. grań, czyli takie wcięcie, które miało powodować rykoszet kul i odbijanie kopii czy pik. Pod napierśnikiem znajdowała się dla dodatkowej ochrony skórzana kurta koleta. Ostatnią warstwą, jaka chroniła pikinierów był bufiasty wełniany strój, czyli tzw. wams. Na nogach były pasujące do wamsu obszerne spodnie, zwane pludrami. Na stopy pikinier zakładał nogawiczki, czyli wełniane skarpety oraz fikuśne skórzane buty. Pikinier wyposażony był głównie w pikę (3-5 metrowa broń drzewcowa zakończona grotem). Na wszelki wypadek oprócz piki miał jeszcze bułat (rodzaj szabli orientalnej) albo rapier (biała broń o długiej, prostej i obusiecznej klindze, dłuższa od szabli).
Dobrze dowodzona formacja pikinierów była w stanie powstrzymać każda szarżę kawalerii. Nawet jeśli konnica przebiła się przed pierwsze pięć szeregów to czekało na nich piętnaście kolejnych. Atakowanie czegoś takiego graniczyło z samobójstwem.
Grafika:
Komentarze [1]
2020-07-02 16:57
No nie powiem, tematem mnie zaskoczyłaś.
- 1