Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

To samo, a jakby nie tak samo   

Dodano 2006-02-13, w dziale felietony - archiwum

10 lutego rozpoczęły się we włoskim Turynie XX Zimowe Igrzyska Olimpijskie. Na tę chwilę czekały miliony ludzi na całym świecie. I oto zaczęło się. Czy dzisiejszym olimpijczykom przyświecają jednak te same idee?

Igrzyska olimpijskie, to wynalazek kultury greckiej. Tam to zorganizowano je po raz pierwszy. Uczestnicy zawodów walczyli ze sobą na oczach publiczności, według ustalonych z góry reguł, które były surowo przestrzegane. Zawody te odbywałaby się na cześć bogów i jako część kultu zarezerwowane były wyłącznie dla Greków. Na czas trwania igrzysk wstrzymywano wszelkie konflikty i działania wojenne. Nastawał ,,święty rozjem". Igrzyska miały uświadamiać Hellenom, że mimo powstałych podziałów i konfliktów, ciągle są jednym narodem. Zwycięzca zawodów w nagrodę otrzymywał wieniec laurowy. Swym zwycięstwem rozsławiał również rodzime polis. Stawiano mu pomniki, a poeci pisali wiersze na jego cześć. Najważniejsza jednak była rywalizacja sportowa, prowadzona zgodnie z określonymi zasadami, a także umiejętność zwyciężania lub godzenia się z porażką. Czy w dobie nam współczesnej rywalizacja sportowa przebiega podobnie ? Niestety, zbyt często media donoszą o kolejnych niedozwolonych próbach wspomagania własnego organizmu przez zawodników i przedstawicielach klubów i związków sportowych, którzy prowadzą nieczysta grę wplątując się w korupcyjne układy. Nikt też nie myśli nawet o zawieszeniu działań wojennych, a państwa w nie uwikłane wystawiają bez skrupułów swoich reprezentantów na zawodach. Czy prawdziwe współzawodnictwo musi przegrać tę walkę z pieniędzmi i sławą. Dlaczego tak się dzieje?

Myślę, że jest kilka powodów takiego stanu rzeczy... Komercjalizacja igrzysk olimpijskich doprowadziła do tego, że na arenach olimpijskich walka toczy się nie tylko o prestiż czy też sławę, ale przede wszystkim o pieniądze. Liczy się tylko zwycięstwo. Zwycięstwo oczywiście nadal daje sławę, którą jednak my współcześni pojmujemy nieco inaczej niż starożytni, ale przede wszystkim daje wielkie pieniądze. Zwycięzca starożytnej olimpiady, traktował sławę jako efekt uboczny swojego sukcesu. Natomiast współczesny zawodnik wykorzystuje sławę w celu zdobycia jeszcze większych pieniędzy. Presja wyniku tłumaczy kolejne afery dopingowe oraz próby korumpowania sędziów. Zwycięstwo zatem nadal daje sławę, ale sława da się przeliczyć dziś na pieniądze. Niestety, idea czystej, sportowej rywalizacji upada. Kolejnym argumentem przemawiający za tezą, iż współczesne olimpiady zdominowała komercja, jest fakt, że coraz więcej krajów szasta przyznawaniem własnego obywatelstwa na prawo i lewo. Nadają one swoje obywatelstwa sportowcom, tylko po to, by Ci mogli wystartować w ich barwach na igrzyskach. Często ci nowopozyskani ,,obywatele" nie znają nawet języka danego państwa, nie wspominając już o kulturze i tradycjach. W czasach hellenistycznych byłoby to nie do pomyślenia. Grecy przywiązywali do własnego obywatelstwa ogromną wagę. Obywatelem nie można było zostać, trzeba się nim było urodzić. Przez wieki za Greka mógł być uważany tylko syn Greka. Grecy manifestowali swoje obywatelstwo w panhelleńskich świętach religijnych (do nich należały również olimpiady), w których mogli uczestniczyć tylko Grecy.

Należy też zwrócić uwagę, że dzisiejsze olimpiady odbywają się podczas trwania różnych narodowych i międzynarodowych konfliktów. Mało tego, konflikty te przenoszone są niekiedy i na olimpijskie areny. Przykładem niech będzie wydarzenie z olimpiady w 1972 roku, gdzie w Monachium, w wiosce olimpijskiej, członkowie jednego z fundamentalistycznych palestyńskich ugrupowań porwali i uwięzili 11 izraelskich sportowców. Po nieudolnie przeprowadzonej akcji antyterrorystycznej, wszyscy sportowcy zginęli. Czy przerwano jednak wówczas igrzyska ? Nie. Komercja zwyciężyła nad zdrowym rozsądkiem i zwykłym ludzkim odruchem.

Nieporozumieniem jest dla mnie również udział w igrzyskach państw, które prowadzą regularne wojny lub tez okupują inne państwa. Antidotum na taki stan rzeczy, mogłaby stać się decyzja MKOL - u o niedopuszczeniu do udziału w igrzyskach sportowców pochodzących z państw, które prowadzą w tym czasie jakiekolwiek działanie wojenne. Czy potraficie jednak wyobrazić sobie wykluczenie Stanów Zjednoczonych z takiej imprezy ? Dlatego też wątpię, by taka decyzja, w dobie powszechnej komercjalizacji życia społecznego, kiedykolwiek weszła w życie.

Mimo tych smutnych, przytoczonych przeze mnie, faktów, muszę stwierdzić, że nie wszystkie założenia i idee, leżące u podstaw igrzysk, upadły. Igrzyska wciąż promują sport, który kształtuje charakter i uczy szlachetnej rywalizacji z przeciwnikiem w myśl zasad fair play. Igrzyska kreują też bez wątpienia nowych herosów, prawdziwych idoli naszych czasów. Wzmacniają również poczucie jedności narodowej, szczególnie wśród kibiców, którzy identyfikują się ze swoimi narodowymi bohaterami i niejednokrotnie z zapartym tchem, śledzą ich zmagania na olimpijskich arenach.

Można zatem dojść do wniosków, że nowożytne olimpiady, choć w założeniach opierają się na starożytnych, są tylko echem tych z odległej przeszłości. Szczytna idea czystego współzawodnictwa, przypomniana w czasach nam współczesnych przez barona de Coubertin, upada pod ciosami niedozwolonego dopingu i korupcji. Święty olimpijski ogień jest znieważany przez trwające wojny, a na olimpiadzie startują zawodnicy w barwach krajów, z którymi niewiele mają wspólnego. Nie powinniśmy jednak zapominać i o tym, że współczesne olimpiady nadal propagują aktywność fizyczną i sport, a ten, to przecież, jak powiadają znawcy tematu, samo zdrowie. Dostarczają również kibicom wielu emocji. I choć jest, jak widać, nadal wiele podobieństw, to mimo wszystko, to już niestety nie to samo. Można mieć tylko nadzieję, że kiedyś nadejdzie taki dzień, w którym odrodzi się duch olimpijskiej rywalizacji w całej swej okazałości i czystej postaci.


Oceń tekst
Średnia ocena: 0 /0 wszystkich

Komentarze [8]

~Brzostek
2006-02-20 23:23

Mały słowniczek:
Igrzyska – zawody
Olimpiada – okres pomiędzy igrzyskami
Pozdrawiam autora;P

~jugos
2006-02-19 11:39

nie-e…dwadzieścia pare wieków nie zmieni człowieka…

~anonim
2006-02-18 19:29

niezłe

gorlik
2006-02-17 18:24

Po pierwsze, to kiedys oglądałem film dokumentalny o tym i tam mówili, ze chociaż , ze istniały zasady w zapasach, to i tak przymykano oko, gdy jeden zawodnik drugiemu oko wydłubywał. Wiele innych zasad tez było łamane. Po drugie na historii słyszałem, ze z tym “świętym rozejmem” to wcale nie było tak pieknie, bo przeciez inne państwa niemiały powodu zeby tego przestrzegac. Co do komercjalizacji, to tez uwazam, ze psuje ona prawdziwego ducha sportowej rywalizacji. ... Co do decyzji MKOL’u, to gdyby tak było, to Polska jeszcze chyba nigdy nie brała by udziału w Olimpiadzie (jak i wiele innych krajów). A w ogule to: “:p”

~ToTenHam
2006-02-15 17:14

A propo igrzysk w Monachium. Gdyby je wtedy przerwano to oznaczalo by to ze terroryzm zwyciezył ducha sportu i rywalizacji, dlatego nie mozna ich bylo przerwac!

gorylekto
2006-02-15 13:53

zazdroscicie bo wy nie chodziliscie na historie w 1 klasie…

Electric_demon_in_love
2006-02-14 19:17

dobrze znasz tych antycznych herosow. poznasz nas z ktoryms czy bedziesz nadal pozwalal bysmy mieli jakiekolwiek watpliwosci co do ich cnot?

DE
2006-02-14 18:10

no no, w sredniowieczu rycerze to tez byli zloci chlopcy. Z tymi wojnami… z tego co mi wiadomo to przerywano drobne walki wewnatrzne [i wyraze nawet watpliwosc czy sparta nie najechalaby aten gdyby w tym czasie byla olimpiada]. I rownie trudno byloby powiedziec kserksesowi zeby nie napadal bo jest olimpiada.

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 100luna
Komso 31komso
Artemis 25artemis
Hush 11hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry