Tu na razie jest klepisko...
Trawa, która leżała na Stadionie Narodowym w Warszawie, nie wytrzymała, była za rzadka i za słaba - wyjaśniał powody wymiany murawy tuż przed turniejem EURO 2012 Marek Wypychowski, prezes firmy "Zielona Architektura", która była odpowiedzialna za jej położenie i pielęgnowanie. Nowa trawa będzie pięć razy bardziej gęsta i znacznie lepiej ukorzeniona. W jej utrzymaniu pomoże nam także system doświetlania i greenkeeperzy, którzy każdego dnia będą odświeżać murawę - dodawał. A co widzimy po dwóch tygodniach zmagań piłkarzy i trzech rozegranych spotkaniach - grząskie, narodowe kartoflisko.
Wymiana trawy, dokonana na Stadionie Narodowym i wszystkich pozostałych polskich stadionach tuż przed turniejem (na kategoryczne życzenie prezesa UEFA Michela Platiniego), kosztowała masę pieniędzy (ponad milion złotych zapłacił Wrocław, 700 tysięcy Gdańsk, 450 tysięcy Poznań i 455 tysięcy Warszawa). Dużo, bardzo dużo. Na pewno tak, ale obiecywano, że tym razem trawa będzie pięć razy bardziej gęsta, lepiej ukorzeniona i znacznie mocniejsza. I co widzimy po dwóch tygodniach i trzech rozegranych meczach? No cóż, widzimy, że mamy kolejny bardzo poważny problem z murawą, która na wszystkich ww. polskich stadionach ewidentnie znów nadaje się do wymiany. A zatem czeka nas kolejny ogromny wydatek i organizacyjny wysiłek, że o wstydzie przed naszymi gośćmi z całej Europy nie wspomnę. Dotarło już chyba do nas, że w piłkę nożną grać raczej nie potrafimy, ale żeby nawet o głupią trawę na stadionach nie umieć zadbać! Dlaczego nie słyszymy o podobnych problemach w innych krajach, których obiekty są co najmniej tak samo obciążone i to przez cały sezon (myślę tu głównie o klubach Bundesligi, Premiership, Primiera Division czy Serie A)? Jak oni to robią, że u nich murawa na wszystkich stadionach wygląda przez cały sezon jak nowa? Nie wiem, ale ta nasza nieudolność w tej materii mocno mnie irytuje. Znawcy tematu widzą wiele przyczyn takiego stanu rzeczy. Czytałem już opinie, że trybuny na naszych stadionach są za wysokie i źle wyprofilowane, że dachy są za szerokie, co skutkuje niedostatecznym naświetleniem trawy, a na dodatek nikt nie dba o regularne wietrzenie stadionów, dodatkowe naświetlanie i wymianę uszkodzonych fragmentów murawy. No dobrze, ale jeśli choć część tych zarzutów jest prawdziwa, to moim zdaniem na wszystkich tych obiektach powinni pojawić się prokuratorzy i z urzędu pociągnąć do odpowiedzialności wszystkich tych, którzy pokpili sprawę, od projektantów stadionów począwszy, a na operatorach skończywszy. Dziś mamy jednak mały dramat, są koszty i wstyd, ale winnych nie ma. No może nie do końca...
Rafał Kapler, były szef NCS, twierdzi, że wszystkiemu winna jest niesprzyjająca aura. Śmiechu warte. Co mają mówić ci, którzy na krańcach świata prowadzą podobne obiekty w ekstremalnych warunkach klimatycznych i jakoś dają radę? Toż nasz supernowoczesny Stadion Narodowy dysponuje nie tylko podgrzewaną płytą, ale i rozsuwanym dachem, z którego z lubością w trakcie turnieju korzystano. Co mają powiedzieć Ukraińcy, którzy przeżyli prawdziwe oberwanie chmury nad stadionem w Doniecku podczas meczu Ukraina - Francja? Widzieliście te hektolitry wody spływające w jednej chwili z boiska? Wyglądało to dramatycznie, ale już po kilkudziesięciominutowej przerwie w meczu, po wodzie nie było ani śladu, a murawa spisywała się znakomicie i nie stanowiła żadnego problemu dla zawodników. A widzieliście to wyłysiałe boisko i piach przed bramkami oraz fruwające w powietrzu kawałki darni podczas ćwierćfinałowego spotkania Portugalii z Czechami na naszym Stadionie Narodowym?
Nie inaczej wygląda sprawa ze stanem murawy na stadionach we Wrocławiu, w Gdańsku i w Poznaniu, gdzie wymieniano ją już od chwili oddania obiektów do użytku co najmniej kilkakrotnie. Czy słyszeliście, aby gdziekolwiek na świecie tak często wymieniano trawę na stadionach? Nie mam pojęcia, gdzie tak naprawdę tkwi przyczyna takiego stanu rzeczy, ale ktoś to wreszcie powinien ostatecznie wyjaśnić, bo nie wyobrażam sobie, aby murawę wymieniano nadal z taką częstotliwością na każdym z tych obiektów. A trzeba się liczyć z tym, że na wszystkich tych obiektach w najbliższym czasie planowane są nie tylko kolejne imprezy sportowe, ale i pozasportowe, które na pewno będą miały spory wpływ na jej stan.
Co robić? Operator Stadionu Narodowego w Warszawie nosi się z zamiarem położenia na obiekcie tzw. murawy modułowej (patrz stadiony w USA) - hodowanej w specjalnych skrzynkach, składanych potem jak puzzle, ale póki co nie ma zgody ani UEFA, ani FIFA na rozgrywanie spotkań na takiej murawie. Tak czy inaczej, coś musi zostać zrobione już teraz, bo w najbliższy czwartek w Warszawie rozegrany zostanie mecz półfinałowy EURO 2012, a w październiku mecz Polska - Anglia (w ramach eliminacji do mistrzostw świata 2014) i nie tylko moim zdaniem murawa powinna w czasie jednego i drugiego spotkania odpowiadać światowym standardom.
Bacardi
Grafika:
Komentarze [0]
Jeszcze nikt nie skomentował. Chcesz być pierwszy?