Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Dlaczego gwiżdżemy na Ronaldo?   

Dodano 2012-06-28, w dziale teksty czytelników - archiwum

Cristiano dwa razy w tym roku pokazał się na Stadionie Narodowym w Warszawie i za każdym razem powitały go gwizdy. Uznałem, że to na swój sposób ciekawe zjawisko socjologiczne, któremu warto przyjrzeć się trochę bliżej. Najpierw zadałem sobie pytanie, dlaczego my, Polacy, nie szanujemy prawdziwych perfekcjonistów. Poszperałem trochę w sieci, przeczytałem wypowiedzi kibiców na różnych forach i chyba już wiem. W wypadku CR7 nastąpiło coś w rodzaju przekroczenia granicy odporności psychicznej jednego człowieka na powodzenie i sukces innego.

/pliki/zdjecia/ron1.jpg

Ci, którzy interesują się piłką nożną, wiedzą, że wygwizdywanie Ronaldo nie jest bynajmniej jakąś charakterystyczną przypadłością polskich kibiców, co nadaje temu zjawisku wymiar uniwersalny. Na Cristiano gwiżdżą kibice w prawie całej Europie (oczywiście z wyjątkiem fanów "Królewskich"). Gwiżdżą Czesi, Anglicy, Francuzi... Ukraińcy też! Polacy nazywają go ponadto pogardliwie "Krystyną", a Ukraińcy przywitali go ostatnio u siebie okrzykami "Messi, Messi!". Dlaczego ten geniusz piłki nożnej nie cieszy się powszechnym szacunkiem fanów? Powodów – jak się przekonałem - jest co najmniej kilka:

Po pierwsze kobiety

Kobiety zasadniczo uwielbiają takich przystojnych, sprawnych, ładnie uczesanych, nażelowanych i tak pięknie zbudowanych chłopców jak Cristiano. A mężczyźni? Mężczyźni z zasady nie lubią, kiedy interesujące ich kobiety strzelają oczami w kierunku innych facetów niż oni sami. Nie lubią też, kiedy kobiety porównują ich do innych mężczyzn, szczególnie jeśli chodzi o korzystniejszy wygląd tychże. To prawda, że Cristiano wygląda jak latino lover z taniego romansu, ale facetom kojarzy się on raczej maminsynkiem, lalusiem i wymoczkiem.

Inna sprawa to kobiety, które się wokół niego kręcą. Widzieliście jego aktualną narzeczoną? Jeśli uwzględnimy fakt, że przed nią miał już relacje z nie mniej urodziwymi paniami i pannami, to trudno mu nie zazdrościć! Po prostu gość wyjada części męskiej populacji najsmaczniejsze "wisienki" z tortu, a taka zniewaga nie może pozostać bez reakcji ze strony innych członków samczego stada...

Po drugie arogant i boiskowy egoista

Cristiano przekonany jest bezsprzecznie o swej wielkości, choć niektórzy kibice twierdzą, że ma od pewnego czasu kompleks Messiego i to kompleks wielkości rowu Mariańskiego. My, Polacy, z natury niechętnie przyznajemy się do tego, że coś nam się udało. /pliki/zdjecia/ron3.jpgCzęsto z fałszywą skromnością twierdzimy, że nasz sukces, to zwykły przypadek, a ludzi, którzy mają poczucie własnej wartości i mówią bez zażenowania o swoich sukcesach uważamy za arogantów.

Kolejna sprawa to nieziemski, boiskowy egoizm naszego gladiatora. Cristiano, co potwierdzą chyba wszyscy kibice świata, stawia siebie zawsze ponad drużynę. Nawet, jeśli w wywiadach mówi coś innego, to na boisku zdradza go już "mowa ciała". Zauważcie, że gdy wygrywa jego drużyna, ale nie on jest najlepszym zawodnikiem na boisku, to z zasady nie okazuje radości. Ma za to zawsze jakieś mniej lub bardziej uzasadnione pretensje do sędziów, kolegów, kibiców, wiatru, deszczu itd. Nigdy nie ma jednak pretensji do siebie, bo przecież i on, i wszyscy inni powinni już wiedzieć, że jest po prostu doskonały. Pamiętacie jak po bramce Vareli w meczu z Danią cała ekipa portugalska podbiegła do strzelca i cieszyła się razem z nim? A co robił wtedy nasz bohater? On siedział sobie w najlepsze na murawie, na uboczu i nawet nie udawał, że ma zamiar podzielać tę wspólną radość drużyny.

Po trzecie frustrat i symulant

CR7 to typ zawodnika, który zawsze, do wszystkich i o wszystko ma pretensje. Ma na przykład pretensje, gdy mu koledzy niedokładnie dograją piłkę, albo gdy sędzia niewłaściwie oceni jego teatralną przewrotkę po wyimaginowanym faulu. Teraz nie lamentuje już może tak wymownie jak kiedyś, ale jeszcze nie tak dawno padał na murawę jak kamień i umierał w konwulsjach, jak tylko dotknął go nieopatrznie jakiś inny zawodnik. Sam Jose Mourinho nazwał go kiedyś symulantem, a na You Tube można znaleźć sporo filmików pokazujących jego najgłośniejsze boiskowe oszustwa. /pliki/zdjecia/ron2.jpgBrytyjczycy byli wstrząśnięci, gdy w ćwierćfinale mistrzostw świata w 2006 roku, w meczu z Anglią, CR7 przebiegł 40 metrów do sędziego, by domagać się czerwonej kartki dla Wayne'a Rooney'a, notabene jego ówczesnego kolegi z Manchesteru United. Wayne został w wyniku tej interwencji wyrzucony z boiska, a kamery wychwyciły moment, jak Ronaldo cwaniacko mruga do kolegów siedzących na ławce rezerwowej. Zwróćcie też uwagę na jego zachowanie, gdy nie strzela pewnej „setki”. Od lat odgrywa te same sceny. Podobnie jest i wtedy, gdy trafi, choć tu wprowadził w ostatnich miesiącach pewne nowości i teraz zwraca się w kierunku kamery, pokazując Messiemu, że to on jest lepszym piłkarzem. Tą swoją buńczuczną postawą zirytował już wielu kibiców. W arsenale najnowszych środków wyrazu, które zaprezentował podczas trwającego jeszcze turnieju EURO 2012, znalazła się jeszcze tzw. postawa rewolwerowca. Postawę tą przyjmuje CR7 tuż przed wykonaniem rzutu wolnego, co robi nawiasem mówiąc znakomicie. Zapomniał jednak chyba o tym, że kibice na całym świecie bardziej cenią zawodników, którzy wybiegają na boisko, walczą do upadłego, po czym z niego schodzą, od tych, którzy wybiegają na boisko, robią swoje, a przy okazji pokazują im dziesięć tysięcy min wyrażających wszelakie znane i nie znane nauce stadia frustracji.

Po czwarte pieniądze i gwiazdorstwo

Każdy z chłopaków, który grał lub gra w piłkę nożną, marzył lub jeszcze marzy o karierze zawodowego piłkarza i związanych z nią pieniądzach i sławie. Jemu się to już udało. Dorobił się majątku i w tym co robi jest bez wątpienia perfekcjonistą. Jest – jak podają źródła internetowe - nieprzyzwoicie bogaty. Ba, jest jednym z najbogatszych młodych ludzi na świecie. Sprawdziłem... Cristiano wzbogaca się co godzinę o kwotę 5186 złotych! I to jest tylko jego "goła" pensja w klubie, bez apanaży wynikających z tytułu gry w kadrze, przychodów z kontraktów reklamowych itd. Prawdą jest, że facet potrafi grać na poziomie kosmicznym, o którym wielu innych kopaczy może tylko pomarzyć. Jego sposób poruszania się po boisku, dryblingi, start do piłki, strzał na bramkę to podręcznik piłki live. Ale wielu kibiców uważa mimo wszystko, że za bardzo „gwiazdorzy”. Z drugiej strony próbuję go zrozumieć. Ja na jego miejscu też nie podawałbym pewnie ręki każdemu dupkowi, który chciałby sobie zrobić ze mną fotkę i nie obejmowałbym każdej spoconej "fanki", która wrzeszczałaby na mój widok pod hotelem? /pliki/zdjecia/ron4.jpegPewnie wkurzaliby mnie też dziennikarze, zadający te same kretyńskie pytania i podtykający mi pod nos mikrofon w najmniej odpowiednich miejscach. W tej materii chyba go rozumiem. Trudno ponadto oczekiwać, że ktoś o takich dochodach będzie zachowywał się jak górnik schodzący z szychty po trzeciej zmianie. Idiotyzmem byłoby oczekiwać, że gość będzie żył skromnie, w wynajmowanym M-3, razem z żoną i gromadką dzieci, z którymi będzie odrabiał lekcje, a w przerwie poodkurza mieszkanie lub wyniesie śmieci.

No i mamy wszystko! Mamy faceta, któremu się w życiu udało. Facet ma urodę (choć tu zdania są podzielone), majątek, popularność, ciekawe życie, laski z najwyższej półki i samochody też. I to wszystko ma już w wieku 27 lat.... Ba, nie wstydzi się z tym wszystkim obnosić. A to już boli nas najbardziej, bo my Polacy cenimy u wielkich ludzi skromność. Nie lubimy pozerów, lalusiów i megalomanów, a CR7 wszystkie te cechy zdaniem polskich kibiców uosabia. Ronaldo nie grzeszy wielką inteligencją poza boiskową, a te jego fryzury, symulacje na boisku oraz wizerunek idola nastolatek z Bravo Girl, powodują, że ogromna część kibiców na całym świecie nie widzi w nim niestety osoby godnej szacunku. Jak więc ci ludzie mają wyrazić swój brak akceptacji? Najprościej jest go wygwizdać, choćby tylko po to, by poprawić sobie choć na chwilę samopoczucie. Niech i jemu coś się w końcu nie uda. A ludzie, którzy nie interesują się na co dzień piłką nożną, oglądając mecze Portugalczyków zachodzą w głowę i pytają, o co chodzi? Problem w tym, że oni widzą tylko wybitnego zawodnika, który jest w stanie, nawet w pojedynkę, przechylić losy meczu.

Messi

Grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 4.7
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 4.7 /22 wszystkich

Komentarze [3]

~kibicka
2012-09-03 17:54

No tak Ełro to w Polsce miliony trenerów i specjalistów od piłki nożnej. Dzięki Bogu już po, teraz coraz mniej Lewandowskich, Szczęsnych i Ronaldo na fejsbukach u małolat, można spokojnie żyć.

Nie lubię jak ktoś mądrzy się na temat na który nie ma zielonego pojęcia. Ode mnie 1. Dziękuje.

~G. Orwell
2012-06-28 14:44

Ehem – http://forum.interia.pl/ronaldo-ikona-futbolu-czy-zwykly-gogus-tematy,dId,2055476

~Gartara
2012-06-28 12:09

Bo lubimy gwizdac – odpowiedź na tytuł, bo “chyba” nudnego artykułu czytac mi się nie chciało.

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na żyrafę (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Artemis 27artemis
Hush 15hush
Hikkari 11hikkari

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry