Uczmy się chińskiego
Abstrakcja? Zajęcie na kompletny brak zajęcia? Bynajmniej. W końcu coś jednak sprawia, że coraz więcej ludzi na świecie zaczyna myśleć o nauce tego języka bardzo poważnie. Postanowiłam więc i ja przyjrzeć się bliżej temu zjawisku.
Żeby wgryźć się w ten temat, wypada na początek podać kilka istotnych faktów:
a) w Chinach żyje jakieś 20% ludności całego świata,
b) język chiński używany jest prawie przez tyle samo osób, co język angielski,
c) specjaliści znający biegle język chiński zarabiają obecnie bardzo dobrze.
No i jest jeszcze jedna rzecz, której nie da się dziś nie zauważyć - Chiny opanowują świat. To gospodarcza potęga, która rozwija się niezwykle dynamicznie, podbijając światowe rynki. O tym, że i nasz kraj staje się dla Chin istotnym kierunkiem gospodarczej ekspansji świadczy coraz więcej sygnałów. Ze statystyk wynika, że jesteśmy już od jakiegoś czasu największym partnerem Chin w Europie Środkowej, a wartość wymiany handlowej z tym krajem wzrasta z roku na rok. Ale to oczywiście nie wszystko. W styczniu ubiegłego roku Centralna Telewizja Chińska otworzyła w Polsce swoje biuro, uruchomiono również kilka bezpośrednich połączeń lotniczych, a swoje filie mają już w Polsce Bank ICBC i Bank of China.
Według powszechnego przekonania język chiński uważany był przez lata za najtrudniejszy język świata. Obecnie światowi językoznawcy twierdzą, że o wiele trudniejszym językiem do nauczenia się (choćby w stopniu komunikatywnym) jest nasz ojczysty język. Z tego wynika, że odwaliliśmy już naprawdę kawał niezłej roboty, bo nauczyliśmy się tego języka za młodu, czyli teraz łatwiej powinno nam być przyswajać inne języki.
Liczba ludzi uczących się języka chińskiego na świecie rośnie lawinowo (uczy się go w tej chwili około 50 mln osób). W Polsce ten trend jest również zauważalny. Coraz więcej szkół językowych oferuje kursy tego języka, a uczelnie podpisują umowy o wymianie i współpracy dwustronnej ze chińskimi uczelniami i również uruchamiają lektoraty tego języka. Myślę zatem, że nadszedł czas, by i w naszej gazecie odnieść się do tego tematu. Chcecie wiedzieć, co radzą językoznawcy wszystkim tym, którzy byliby zainteresowani nauką tego języka:
1. Po pierwsze trzeba całkowicie się w to zaangażować. To trochę tak jak z odchudzaniem - ważna jest systematyczność, pracowitość i naprawdę żmudna, codzienna praca. Jeżeli z którąś z tych kwestii mamy problem, to nie mamy nawet co zaczynać. Językoznawcy twierdzą, że opanowanie języka hiszpańskiego w zakresie podstawowym zajmuje jakieś 600 godzin, a chińskiego jakieś 2200 (dobrze by było połowę tego czasu spędzić w Chinach).
2. Nauka jest monotonna i mega żmudna. Każdą literkę trzeba jak w pierwszej klasie ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć. Rozumienie chińskich tekstów prasowych wymaga znajomości prawie 3 tysiące znaków, a biegłe czytanie ze dwa razy więcej. Warto mieć też świadomość, że ich „alfabet” liczy około 50 tysięcy znaków. Przy naszych 32 literkach brzmi to naprawdę przerażająco.
3. Każdy chiński znak przypomina małe dzieło sztuki. Powszechnie obowiązuje uproszczony alfabet, w sumie więc nie jest aż tak źle? Trzeba jednak pamiętać, że to nadal jest co najmniej kilka tysięcy znaków, a niektóre z nich są podobne do siebie jak dwie krople wody, co zdecydowanie nauki nie ułatwia.
4. Istnieje niestety również i takie niebezpieczeństwo, że poświęcimy masę czasu na naukę,a i tak się w Chinach nie dogadamy, gdyż w języku tym istnieje od tysięcy lat masa dialektów (w dialekcie kantońskim mówi jakieś 80 milionów Chińczyków). To są tak naprawdę różne języki. Statystyki potwierdzają,że 30% społeczeństwa Chin ogląda wyłącznie dubbingowane filmy, ponieważ najzwyczajniej w świecie ich nie rozumie.
5. Jest to także język tonalny, co stanowi chyba największy problem. O ile na papierze może jeszcze uda nam się jakoś nagryzmolić te znaczki, to już z rozmową może być rożnie. Jeśli więc wymowa najprostszego wyrazu np. po niemiecku sprawia ci kłopot, to zdecydowanie nawet nie zaczynaj.
Chińczycy niezbyt chętnie uczą się języka angielskiego, szczególnie ci spoza wielkich miast, dlatego jedynym sposobem, by wyjść im naprzeciw, jest nauka ich języka. Może niektórym wydaje się to dziś zabawne lub niezwykłe, ale nie jest wykluczone, że już nasze dzieci mogą mieć w szkole do wyboru naukę języka chińskiego lub angielskiego.
Grafika:
Komentarze [1]
2016-03-22 20:31
Bardzo lubię tematykę chińską, niżej link do świetnego kanału który pokazuje chiny z bliska
https://www.youtube.com/channel/UC1v8Pb3mVVhctpado1zkY-Qartykuł na 5 :>
- 1